english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie na I niedzielę po Trójcy św. - ks. Hans-Georg Bredull

Tekst: J 5,39-47
 
Drogi Zborze! (Siostry i Bracia w Chrystusie)!
 
Bardzo się cieszę, że mogę tutaj dzisiaj w Jaworze wygłosić kazanie w waszym pięknym Kościele Pokoju.
 
Słowa, których dotyczy dzisiejsze kazanie wcale jednak nie są wypełnione tym pokojem, to słowa niespokojne. Ponieważ pochodzą one z jednej z konfrontacji Jezusa z faryzeuszami i uczonymi żydowskimi, która dotyczyła uzdrowienia pewnego sparaliżowanego człowieka w sadzawce Betezda. Wiele razy bardzo chętnie na temat tego cudu głosiłem już kazanie, o tym człowieku, który przez 38 lat leżał sparaliżowany przy sadzawce Betezda, a któremu Jezus pomaga wstać i mówi: Wstań, weź swoje loże i chodź!
 

Powróćmy jednak do naszego tekstu, który także w Niemczech dziś jest rozważany.

 
I to jest właśnie ten fragment rozmowy Jezusa z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie dotyczący ich autorytetu. Ewangelista Jan przedstawia nam mowę Jezusa bardzo wyraźnie, dosadnie, konkretnie i bezkompromisowo. A dla nas współczesnych teologów jest ona trochę bolesna. Ta jej surowość polega bowiem na dowolności naszego zdania, opinii i osądu. Jednak może ta jasna i bezlitosna mowa Chrystusa z Ewangelii Jana może nas także czegoś nauczyć w odnalezieniu na nowo swojej własnej pozycji, swojego miejsca w tym pozbawionym możliwości i ograniczonym naszym świecie. Albo też pokaże nam ona wyraźnie, co nie jest dla nas odpowiednie i z czym nie powinniśmy mieć do czynienia.
 

Tak, dobrym jest pytanie: Co tak naprawdę jest chrześcijańskiego w naszym chrześcijaństwie? Zechciejmy więc teraz krótko i zwięźle sobie na to pytanie odpowiedzieć.

 
Moich konfirmantów uczę odpowiedzi na to pytanie na podstawie objaśnienia ks. Marcina Lutra do trzeciego artykułu wiary. Znajdują się tam słowa: W którym to chrześcijaństwie (Duch Święty) mnie i wszystkim wierzącym codziennie wszystkie grzechy obficie odpuszcza, a dnia sądnego mnie i wszystkich umarłych z martwych wskrzesi, i mnie wraz ze wszystkimi wierzącymi da żywot wieczny w Chrystusie. To jest istotną prawdą.
 
Odpuszczenie grzechów i życie wieczne. To są te dwie rzeczy, które są nam obiecane poprzez śmierć i Jezusa Chrystusa na krzyżu i Jego zmartwychwstanie. Ewangelista Jan pokazuje nam to w tych niezwykle treściwych słowach: Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny (J 3,16).
 

Powróćmy więc do naszego pytania: Co jest chrześcijańskiego w naszej chrześcijańskiej wierze?

 
Tak więc wiara chrześcijańska ma przede wszystkim utrzymywać w tym szczególnym dziele Bożym. Nie w tym, co zawdzięczamy swoim własnym uczynkom, sukcesom, czy zdolnościom, ale przez to utrzymuje nas w tym Bożym dziele, że On w Jezusie Chrystusie nas powołał do nowego życia.
 

Wiara chrześcijańska nie jest ani religijnym fanatyzmem, ani też humanistycznym dbaniem o ludzkie dobro. Lecz dzieje się ona dzięki Jezusowi Chrystusowi, dzięki braniu na poważnie Jego i tego, co On dla nas uczynił, tego, co w Nim Bóg nam da.

 
Chrześcijanie są często strasznie impulsywni, dają łatwe odpowiedzi, przywiązują się do jakiegoś określonego postępowania. Przykładem tego są chrześcijańscy fundamentaliści, jak my ich nazywamy, którzy twierdzą, że traktują Biblię poważnie, a tymczasem pojmują jej treści dosłownie. Przy tym czerpią z niej dla siebie tylko tyle, ile sami uważają za ważne i słuszne.
 
Oni wiedzą bardzo dokładnie, co jako chrześcijanom wolno nam czynić, a czego nie. Naturalnie przy tym potrafią wskazać, które miejsca w Biblii, które wersety są warte uwagi, a które nie. I pewnie według nich ten dzisiejszy tekst kazania z pewnością godny uwagi nie jest. Dlatego, że tutaj znajdują się niezwykle mocne i istotne słowa skierowane do wszystkich fundamentalistów religijnych. Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny. Ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot. Ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Bożej.
 
My cieszymy się niestety z tego, że ludzie sięgają do Pisma Świętego i cytują je. Jednak to często prowadzi tylko do nieszczęsnego i nieodpowiedniego obcowania z Biblią. Dlatego, że człowiek zawsze może coś źle zrozumieć, nie dostrzegając w danym fragmencie dzieła Jezusa Chrystusa.
 
A tymczasem wieść o Jezusie Chrystusie stoi, że tak powiem przed studiowaniem Biblii. W Nim, w Jezusie Chrystusie Bóg przychodzi w naszym kierunku i kto wierzy w Niego, w Jego przyjście, objawienie, dla tego Biblia staje się czymś więcej aniżeli księgą, czy Pismem Świętym. Ta zasada nie działa jednak odwrotnie. Biblia sama w sobie nie pozwoli nam prawdziwie zrozumieć Jezusa Chrystusa. Lecz Biblia może stać się prawdziwym Bożym Słowem, w którym Jezus się nam objawia.
 
Dlatego nie jest prawdą, że ten, którego Biblia fascynuje wierzy w Jezusa Chrystusa. Biblia imponuje temu, kto w Niego wierzy.
 

Jezus zatem wypomina Żydom: Badacie Pisma (…), ale nie chcecie przyjść do mnie, aby mieć życie wieczne. Ks. Marcin Luter miał rację, kiedy twierdził, że Biblia jest prawdziwym Słowem Bożym i prawdziwą Ewangelią jedynie wtedy, gdy dostrzegamy w niej Jezusa.

Tak więc wiara w Jezusa Chrystusa jest tym jedynym odpowiednim kluczem do prawdziwego zrozumienia sensu Biblii. Wiara w Jezusa Chrystusa.

 
I to nic bardziej prostszego i podobnego, jak ci Żydzi za czasów Jezusa. Dopiero wiara w Niego czyni Biblię prawdziwą Ewangelią, prawdziwym Słowem Bożym. I nie uczyni tego żaden fundamentalizm religijny, żadne dosłowne pojmowanie i rozumienie, które zazwyczaj prowadzi tylko do złego zrozumienia Pisma Świętego.
 
Zechciejmy teraz spojrzeć na kwestię dbania owspólne dobro człowieka i ludzi, którzy tym się zajmują. Popatrzmy na ich poglądy. Oni także doskonale wiedzą, w którą stronę należy iść, by dojść do celu. Oni wiedzą w jakim kierunku rozwija się ludzkość, co jest dobre, a co złe.

Przeciwko nim także występuje Jezus, odwołując się do czasów Mojżesza. Przez ten przykład chce wszystkim pokazać jakie zjawisko nieustannie ma miejsce w świecie.

 
Tam, przed laty Mojżesz zniknął na górze, gdy rozmawiał z Bogiem. Ten lud przebywający na pustyni zaśnie wiedział dokładnie co ma robić, co dalej będzie. I oni w końcu upadli, stracili wiarę, ulepili sobie złotego cielca i odtąd jemu składali ofiary i oddawali cześć. Oni chcieli za wszelką cenę wiedzieć jak długo jeszcze będą musieli iść przez tę pustynię. Okazało się, że chodzili po mniej dookoła przez 40 lat.
 

Dzisiaj, takim naszym złotym cielcem są wiatraki prądotwórcze, demokracja lub cokolwiek jeszcze. Zawsze, kiedy ludzie doskonale wiedzą, gdzie powinni iść, robi się niebezpiecznie. Zawsze, gdy nasze rozwiązania otrzymują religijny wymiar i gwarancję. Gdy nasze rozwiązania dotyczące problemów człowieczeństwa przybierają powłokę religijną, to zawsze są one fałszywe, złe, zawsze niebezpieczne i ryzykowne.

 
Dlatego to wcale nie jest w nas chrześcijańskie, gdy uważamy, że wszystko wiemy najlepiej, że dokładnie wiemy, co trzeba zrobić w tym naszym zagmatwanym i zwariowanym świecie. Mojżeszowi te przykazania dane na górze Synaj także nie mówią konkretnie ile będzie jeszcze trwała ich wędrówka przez pustynie. One raczej ustalają zasady, granice postępowania dla ludu Bożego. I nam także nie mówią one co dokładnie powinniśmy robić.
 
Jedynie chrześcijańska w nas jest i powinna być wiara w Jezusa Chrystusa i pełnię Bożego zbawienia, która darowana nam jest w Nim. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Apostoł Paweł nieco inaczej te słowa formułuje, ale mówi przez nie dokładnie to samo i są one tak samo ważne. Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe (2.Kor 5,17).

 
Jeśli ktoś jest w Chrystusie to nie należy on już więcej do ludzkości, słabego człowieka. To z Biblii właśnie możemy odczytać. Jakie więc zadanie człowiek ma do spełnienia, jeśli nie przede wszystkim to jedno, by być Bogu wdzięcznym za to, co On dla niego uczynił.
 
I wracając na koniec, nie inaczej jest w przypadku tego sparaliżowanego człowieka, uzdrowionego w sadzawce Betezda, gdy wypowiedziane zostają do niego słowa: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Ten cud nowego życia nie dokonuje się dziełem naszych ludzkich rąk i czynów, lecz dokonuje się dzięki Bożemu działaniu w Jezusie Chrystusie. Amen.