Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i powściągliwości. 2 Tm 1,7
Nie bojaźń, lecz moc, miłość i powściągliwość – wielki Boże, zawsze uczono mnie, że bojaźń wobec Ciebie jest dobra i potrzebna. Nie pojmując, ciągle pytam, jak może w jednym człowieku istnieć i bojaźń, i miłość. W słowach wyjaśnienia do przykazań Marcin Luter zawsze powtarza: „powinniśmy Boga bać się i kochać Go”. Teraz czytam te słowa i znajduję w nich zapewnienie spełnienia moich potrzeb: jeśli czuję się słaba – Bóg daje ducha mocy w słabości; pozwól, bym umiała to zauważyć. Jeśli nie czuję się kochana – duch Boży jednak uzdolni mnie do tego, by kochać; pomóż mi, Panie, w to uwierzyć. Powściągliwość to i bojaźń, i cierpliwość, i samokontrola, i skromność, i dyplomacja, i dyskrecja, i opanowanie, i umiar, i rozwaga, i uprzejmość, i wyrozumiałość, i takt, i życzliwość… Boże, proszę, by duch powściągliwości działał i w moim życiu. Amen.