1. Niedziela po Narodzeniu Pańskim

A gdy oni odeszli, oto anioł Pański ukazał się we śnie Józefowi i rzekł: Wstań, weź dziecię oraz matkę jego i uchodź do Egiptu, a bądź tam, dopóki ci nie powiem, albowiem Herod będzie poszukiwał dziecięcia, aby je zgładzić. Wstał więc i wziął dziecię oraz matkę jego w nocy, i udał się do Egiptu. I przebywał tam aż do śmierci Heroda, aby się spełniło, co powiedział Pan przez proroka, mówiącego: Z Egiptu wezwałem syna mego. Wtedy Herod, widząc, że mędrcy go zawiedli, rozgniewał się bardzo, wydał rozkaz, aby pozabijać wszystkie dzieci w Betlejemie i w całej jego okolicy, od dwóch lat i młodsze, według czasu, o którym się dokładnie dowiedział od mędrców. Wówczas spełniło się, co powiedziano przez Jeremiasza, proroka, mówiącego: Słyszano głos w Rama, płacz i żałosną skargę. Rachel opłakuje dzieci swoje i nie daje się pocieszyć, bo ich nie ma.  gdy Herod umarł, oto anioł Pański ukazał się we śnie Józefowi w Egipcie, mówiąc: Wstań, weź dziecię oraz matkę jego i idź do ziemi izraelskiej, zmarli bowiem ci, którzy nastawali na życie dziecięcia. Wstał więc, wziął dziecię oraz matkę jego i powrócił do ziemi izraelskiej. Ale gdy usłyszał, że Archelaus króluje w Judei po ojcu swoim, Herodzie, bał się tam iść, ostrzeżony jednak we śnie, udał się w strony Galilei. A przyszedłszy tam, zamieszkał w mieście zwanym Nazaret, aby się spełniło, co powiedziano przez proroków, iż Nazarejczykiem nazwany będzie.

Mt 2,13-23

Król Herod, zawiedziony przez Mędrców, którzy nie wrócili do niego i nie donieśli mu gdzie narodził się obiecany król żydowski, bardzo się rozgniewał i wydał rozkaz pozabijania wszystkich dzieci w wieku dwóch lat i młodsze w Betlejemie i jego okolicach. Anioł Pański przestrzegł Józefa we śnie i polecił mu udać się do Egiptu i przebywać tam aż do śmierci Heroda. Gdy Herod zmarł anioł Pański znowu ukazał się we śnie Józefowi i powiedział, że może już wracać do ziemi izraelskiej. Józef, bojąc się syna Heroda, który panował w Judei, udał się do Galilei i razem z Marią i Jezusem zamieszkali w mieście Nazaret.

Herod, którego imię w historii zapisało się z przydomkiem Wielki, to człowiek o wielu twarzach: despota, okrutnik, satrapa, ale i wielki budowniczy, genialny strateg, zręczny polityk, świetny organizator, sprawny ekonomista i świetny dyplomata. Heroda znamy właściwie z ponurej opowieści o rzezi niewiniątek. Z pewnością jest to postać bardziej złożona, ale i kontrowersyjna. Przez lata swoich rządów dokonywał cudów politycznej zręczności, aby utrzymać władzę nad poddanymi, a jednocześnie nie stracić zaufania Rzymu. Nieznoszący sprzeciwów Herod odbiera zachowanie Mędrców, jak zniewagę. Upokorzenie i jego chęć absolutnej kontroli i władzy powoduje wybuch gniewu i w konsekwencji podjęcie brutalnej decyzji. Herod objął swoim działaniem cały obszar Betlejem i dotknął śmiercią wszystkie dzieci poniżej dwóch lat, co pokazuje jego bezwzględność i okrucieństwo. 

Kiedy anioł ostrzega Józefa o grążącym niebezpieczeństwie, ten natychmiast, jeszcze w nocy, ucieka, by ratować życie powierzonego mu dziecka. Dla Józefa nie była to łatwa decyzja. Zostawił cały swój dobytek w Izraelu i wyruszył w nieznaną drogę. W Nazarecie miał swój dom, pracę. Wszystko co było mu potrzebne do życia i jego zabezpieczenia pozostawił w granicach swojego państwa. Nagle, bez żadnego przygotowania, bez wyjaśnienia najbliższym co się stało wyrusza do Egiptu, zabierając ze sobą to, co mu pozostało z drogi do Betlejem. Wyrusza nie wiedząc kiedy powróci, ile czasu spędzi na wygnaniu, z czego i jak będą żyć. Zostawia to, co dla człowieka jest ważne, bezpieczeństwo, dach nad głową, pracę. Dom daje mu poczucie stabilizacji. Czyni to bez wahania. Ta dramatyczna sytuacja pojawia się w życiu wielu rodzin, które przeżywają swoje dramaty i trudy życia. Józef musiał zaufać Panu Bogu, poświęcić swoje dotychczasowe życie na rzecz ucieczki przed groźba Heroda. Dał schronienie i opiekę Jezusowi i Marii. Musieli zaufać sobie nawzajem, w szczególności Panu Bogu.

Egipt był ich miejscem ucieczki i schronienia. Egipt był tradycyjnym miejscem ucieczki mieszkańców Palestyny. Zwykle udawano się do najbliższych miejscowości przygranicznych, pięć dni drogi od Betlejem do granicy z Egiptem. A więc ucieczka mogła trwać cały tydzień, co nie jest łatwe z powodu nowonarodzonego dziecka. Czy było warto? Tak. Zawsze jest warto walczyć o życie i dla życia. W szczególności o życie dzieci, które są szczególne w oczach rodziców. Józef okazuje się troskliwym opiekunem i gwarantem bezpieczeństwa w okresie tak trudnego zadania, które powierzył mu Bóg.

Co robili w Egipcie? Jak sobie radzili? Czy mieli wsparcie od innych? Jak zostali przyjęci? Te pytania są nadal aktualne w perspektywie dzisiejszych wydarzeń. Co Bóg zamierzył przez wysłanie Józefa, Marii i swego Syna Jezusa Chrystusa do Egiptu? Odpowiedź znajdziemy w proroctwie Ozeasza 11, 1 „Z Egiptu wezwałem Syna mego”.

Pobyt w Egipcie zakończył się wraz ze śmiercią Heroda. To wydarzenie pomogło wrócić Józefowi wraz z rodziną do domu. Nie tylko Józef uciekał, ale było wielu innych, którzy chronili swe rodziny przed okrucieństwem jednego człowieka. Dla Żydów było jasne, że Herod nie może być prawdziwym królem, ponieważ ten zabijał dzieci i domniemanych przeciwników.

Józef wraca do Nazaretu, gdzie wychowuje jako ojciec Jezusa. Nazaret mała mieścina, wręcz niewielka osada o małym znaczeniu staje się domem ziemskim Jezusa. Czy z Nazaretu może być coś dobrego? Czy może być tam coś ciekawego, znacznego? Zapewne dla człowieka nie, bo przecież człowiek upatruje swą wielkość w czymś co jest dostojne, zamożne, piękne. Człowiek upatruje swą wartość w wyobrażeniu bogactwa, w szczególności posiadania władzy, która zazwyczaj jest przez niego nieumiejętnie wykorzystywana. Nienasycony człowiek, który pragnie czegoś co będzie mu służyć, nie zauważa, że wokół niego są inni.

Jakim człowiekiem jestem? Czy w swoim wyobrażeniu jestem jak Herod, któremu inni mają być poddani? Jezus upatrywał swe bogactwo w swoim Ojcu, który na kartach Biblii przekazał nam wartości, którymi możemy się kierować. Światu i nam daleko jest do spełnienia zakonu i wartości zapisanych w Ewangelii. Jednak Bóg daje nam nadzieję przez Jezusa Chrystusa, który jest Bogiem pokoju i życia. Amen.

ks. Sebastian Olencki