1 Niedziela po Trójcy Świętej
Po tym poznajemy, że w nim mieszkamy, a On w nas, że z Ducha swojego nam udzielił. A my widzieliśmy i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna jako Zbawiciela świata. Kto tedy wyzna, iż Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on w Bogu. A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim. W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości. Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował. Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A to przykazanie mamy od niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego. 1 Jana 4,13-21
Drugie półrocze roku kościelnego nazywamy półroczem Kościoła. Wszystkie święta w pierwszym półroczu są wspomnieniem zbawczych czynów Boga w Jezusie Chrystusie. Święta drugiego półrocza, związane są z historią i życiem chrześcijańskiego Kościoła.
Nie ulega wątpliwości, że w centrum naszej wiary stoi Chrystus, to jednak w rozpoczynającym się półroczu, Duch Boży pragnie myśli nasze zwrócić w stronę Kościoła, Bożego ludu odkupionego krwią Chrystusa. W istocie rzeczy nasza uwaga ma się skupić na Chrystusie żyjącym w Kościele i prowadzącym wierzących, czyli nas do chwały. Kościół nie jest wielkością autonomiczną. Żyje on dzięki obecności Chrystusa w nas i miedzy nami. Chrystus chciał mieć Kościół na świecie, dlatego go powołał i ma nad nim piecze.
Pozwólcie, że przytoczę parę przykładów jakie wyczytałem ze zbioru kazań, które już dawno temu zostały wydane. Nieżyjący już ks. Adama Hławiczka, w swoim kazaniu na 1 niedzielę po Trójcy Świętej takie opisuje zdarzenia, które wydają się być zawsze aktualnymi, choć współcześnie zupełnie, tak się już nie opowiada. Szkoda. Ale mam nadzieję przywołać tym wspomnieniem urząd siostry diakonisy i przypomnieć, że były w przeszłości takie czasy, kiedy ludzie naprawdę chodzili głodni i szukali wsparcia, zatem przejdźmy do przykładów:
Siostra diakonisa przyszła pewnego dnia do pastorowej i rozmawiała z nią przez dłuższy czas, siedząc na kanapie. Jedno z dzieci pastorowej chciało przyjść do matki i usiadło między rozmawiającymi. Dziecko nie wiedziało, o czym była rozmowa. W pewnej chwili zwróciło się ono do siostry i powiedziało: Siostro Jezus ciebie kocha.
Siostra była głęboko wzruszona tymi słowami. Do tego stopnia, że wstała i powiedziała : Wiele pięknych kazań słyszałam w kościele i na spotkaniach religijnych, ale nikt z przemawiających nie trafił do mojego serca tak, jak to dziecko. Do głębi wzruszona wyszła z plebanii. Po upływie paru dni, czy tygodni, w tym samym domu pojawił się człowiek, który był biedny i prosił o posiłek. Gdy mu podano jedzenie, jadł z wielkim apetytem. To samo dziecko stało koło niego i się mu przyglądało. Nagle objęło go rękami za szyję i powiedziało: Wujku, ja ciebie kocham. Biedny człowiek, ze łzami w oczach powiedział o tym pastorowej.
Chce się powiedzieć, że w tych dwóch obrazach mieści się całe chrześcijaństwo. Przecież, to treść naszej wiary. Jezus Chrystus (Bóg) nas kocha! To jest najważniejsza treść naszego życia. Oba te obrazy znajdują powiązanie w słowach naszego tekstu. Miłujmy wiec, gdyż On nas przedtem umiłował. Niestety, można powiedzieć, że te słowa, odbiegają od rzeczywistości dnia codziennego i nasuwa się pytanie, czy nie są owocem tęsknoty apostoła Jana? Czy człowiek, który napisał te słowa nie był marzycielem? Czy nie ujął w słowa swojej tęsknoty za czymś, co nie istnieje. Ale przeczy temu wypowiedz wcześniejsza: A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. A wiec ap. Jan tych słów nie wymyślił, nie wyśnił i nie wymarzył. One stały się dla niego rzeczywistością przez Jezusa Chrystusa. Wiedział, że w jego życiu wypełniły się słowa, które nieco dalej czytamy: W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. Tak może mówić jedynie ten, w którego życiu objawił się Jezus Chrystus jako dowód Bożej miłości. Apostoł Jan odczuwał to w swoim życiu, że jest przez Boga w Jezusie wybrany i umiłowany. Dlatego autor dzisiejszego tekstu informuje i używa serdecznych słów: Bóg jest miłością. Jest w nich tęsknota ludzkiego serca za pewnością, że Bóg nas kocha i jest przy nas na dobre i złe, wszystkie dni w życiu. Co to właściwie znaczy, Bóg jest miłością? Niewiele te słowa mówią, dopóki mamy do czynienia z pojęciem i rozumieniem Boga jako wszechpotężnego, niepojętego i ogarniającego cały świat. Nie wiele te słowa mówią gdy pytamy, kim jesteśmy wobec Tego, którego nasza myśl nie jest w stanie pojąć zrozumieć i ogarnąć. Lecz gdy w miejsce wszechpotężnego Boga wstawimy słowo Ojciec, ( Dobry Ojciec) wtedy zaraz zapyta nasze serce, jak dalece Ojciec, nasz Tata niebieski mnie, nas kocha? Na to pytanie znajdziemy prostą odpowiedz w słowach modlitwy arcykapłańskiej Pana Jezusa: żeby świat poznał, że ty mnie posłałeś /…/, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, a ja w nich. / J.17 23.26/
A wiec Ojciec, Tata niebieski, nas kocha, tak jak umiłował swojego Syna Jezusa. Nie możemy tego pojąć ani zrozumieć, ale możemy to odczuć w swoim sercu i odpowiedzieć na to wdzięcznością. Miłość Boża, która ogarnia nasze serce, jest siłą, która działa. Podobnie, jak szklanka czy kubek przelewa się, gdy wciąż leje się do niego woda, tak ludzkie serce napełnione miłością Bożą, przelewa się miłością do innych ludzi.
Zawsze wraz z miłością Boga musi rosnąć także miłość do bliźniego. Nikt nie może rozrywać tego, co stanowi jedność. Nikt nie może rozdzielić Bożej miłości od naszej miłości do bliźnich. Dlatego apostoł Jan ostrzega słowami: Jeśli kto mówi Miłuje Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest, albowiem kto nie miłuje Brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A to przykazanie mamy od niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego. Gdy głęboko spojrzymy w swoje serca i porównamy je z tym, co mówi nam słowo Boże, musimy w głębokiej pokorze powiedzieć: Jezu Chryste, napełnij nasze serca miłością, abyśmy potrafili miłować swojego bliźniego, jak Ty miłujesz. Amen.
ks. Ryszard Pieron