Ja bowiem jestem bliski upadku i ból mój stale jest przede mną. Wyznaję winę moją. Niepokoję się z powodu grzechu swego. Ps 38,18–19
Panie, chybiłam celu. Chcę schować się w zaroślach, założyć czapkę niewidkę, nie istnieć. A Ty przekornie wołasz mnie po imieniu, tak jakbyś o niczym nie wiedział… Waham się, co zrobić. Podjąć tę grę? Nałożyć maskę i zawołać: „Nie wiem, o co chodzi?”. A może stanąć w świetle dnia i ze skruchą wyznać: „zgrzeszyłam”? To takie trudne. Walczę ze sobą niczym marnotrawny syn. Ukorzyć się i wrócić do ojca, czy zachować swoją dumę i zadowolić się świńskim omłotem? Balansuję niczym akrobata na linie rozpiętej nad przepaścią, jeden nieopatrzny ruch i spadnę w otchłań, z której nie ma powrotu. A może jest? Może Bóg zna więcej kolorów, niż tylko czerń i biel? Amen.
Modlitwa pochodzi z książki Modlitewnik kobiet, red. A. Błahut-Kowalczyk, K. Rudkowska, Wydawnictwo Warto, Dzięgielów 2015.