13. Niedziela po Trójcy Świętej

(1) I przemówił Pan do Mojżesza: (2) Mów do całego zboru synów izraelskich i powiedz im: Świętymi bądźcie, bom Ja jest święty, Pan, Bóg wasz. (3) Niechaj każdy czci swoją matkę i swego ojca. Przestrzegajcie też moich sabatów; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. (13) Nie będziesz uciskał swego bliźniego i nie będziesz go obdzierał. Nie będziesz zatrzymywał u siebie przez noc do rana zapłaty najemnika. (14) Nie będziesz złorzeczył głuchemu, a przed ślepym nie będziesz kładł przeszkody, ale będziesz się bał Boga swojego; Jam jest Pan. (15) Nie będziecie czynić krzywdy w sądzie; nie będziesz dawał pierwszeństwa biedakowi, ale też nie będziesz miał względów dla bogatego. Sprawiedliwie sądzić będziesz bliźniego swego. (16) Nie będziesz szerzył oszczerstw wśród ludu swojego i nie będziesz nastawał na życie swego bliźniego; Jam jest Pan. (17) Nie będziesz chował w sercu swoim nienawiści do brata swego. Będziesz gorliwie upominał bliźniego swego, abyś nie ponosił za niego grzechu. (18) Nie będziesz się mścił i nie będziesz chował urazy do synów twego ludu, lecz będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Jam jest Pan! (33) Jeżeli w waszej ziemi zamieszka z tobą obcy przybysz, nie będziesz go gnębił. (34) Obcy przybysz, który mieszka z wami, niech będzie jako tubylec wpośród was samych; będziesz go miłował jak siebie samego, gdyż i wy byliście obcymi przybyszami w ziemi egipskiej; Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. 

3 Mż 19,1-3.13-18.33.34

Daj nam czystego ducha, abyśmy Cię widzieli,

pokornego ducha, abyśmy Cię słyszeli,

kochającego ducha, abyśmy Ci służyli,

ducha wiary, abyśmy Tobą żyli.

(Dag Hammarskjöld, 1905-61)

 

Szczęść Boże, Siostry i Bracia,

Słowo przewodnie dzisiejszej niedzieli – „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych Moich braci, Mnie uczyniliście” (Mt 25,40) – podlega dewaluacji i manipulacji, jak wszystkie słowa. Ta dewaluacja dokonuje się także w Kościele (poprzez częste powtarzanie bez teologicznego kontekstu); mamy także do czynienia z manipulacją, gdy Słowo Jezusa ma posłużyć wsparciu polityki, tej czy innej.

Tymczasem spójrzmy, o czym mówi Jezus. Opowiada nam o sądzie narodów (a zatem sądzie „gojów”, pogan, ludzi nie znających prawdziwego Boga – w przeciwieństwie do Izraela – narodu wybranego, któremu Bóg się objawił). W tym wypadku będzie to sąd z tego, jak „narody” potraktowały Żydów w długiej historii – aż do Zagłady podczas II wojny światowej, aż do dziś. Braćmi Jezusa w tym obrazie nie są bynajmniej wszyscy ludzie, lecz Jego bracia (i siostry), a zatem (rozszerzając) wszyscy ludzie wszystkich epok, którzy przyznali się do Boga Izraela (i Boga naszego Pana, Jezusa Chrystusa). Innymi słowy, na opisanym tutaj sądzie staną ludzie nie znający Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, aby odpowiedzieć za swój stosunek do ciebie i mnie. Ilustracją tego, o czym dziś słyszymy i czytamy, jest nawrócenie Saula (Szawła) z Dziejów Apostolskich. Jako nie znający Jezusa, usłyszał od Niego, że prześladując Kościół, prześladuje nie tylko chrześcijan, lecz Jego samego.

Tak! To właśnie ze stosunku do nas (a zatem do siebie samego) Jezus rozliczy na sądzie wszystkich, którzy z nami kiedykolwiek się zetknęli: „Albowiem, kto by napoił was kubkiem wody w imię tego, że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam, nie straci zapłaty swojej” (Mk 9,41).

Wiedząc, jak bardzo jesteśmy cenni w oczach Pana, stajemy się wolni, aby tak potraktować innych, jak Bóg nas traktuje w Chrystusie. Abyśmy innym czynili, jak pragniemy, by i nam uczyniono. O tym jest właśnie nasze dzisiejsze Boże Słowo. Po raz pierwszy usłyszał je Izrael wtedy, gdy już był w pełni świadomy swojego wybrania. To samo Słowo słyszymy teraz my, aby oddać niejako innym w miłości to, co nam samym darowano.

Skoro już padło słowo „miłość”. Bez miłości wszelkie wezwania, które kieruje do nas Bóg, stają się brzemieniem nie do uniesienia. Stają się nowym Prawem, które ma to do siebie, że ma nas zawsze prowadzić jedynie pod Krzyż i świadomość własnej niemożności. Bez miłości wszystko jest niczym, nawet wydanie własnego ciała na spalenie, ale w miłości – nawet podanie kubka wody staje się czynem owocującym               w wieczności.

Dlatego właśnie dano nam Przykazanie Miłości, które jest tak pierwsze, że aż jedyne. Jako chrześcijanie nie wyznajemy tylko jakiejś religii (jak „narody”), lecz składamy całym życiem świadectwo o Chrystusie – o Tym, który nas pierwszy umiłował i wydał za nas samego siebie na śmierć krzyżową. Jeśli mamy Go na co dzień „odbijać” i dalej „nieść” – tylko w miłości ma to sens i będzie możliwe.

Skąd czerpać tę miłość? Ona jest darem miłości – darem Ducha Bożego. Dlatego prośba o Ducha Świętego powinna być naszą pierwszą modlitwą.

Amen

ks. Andrzej Dębski