14. Niedziela po Trójcy Świętej

Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety, albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. Gal. 3, 28.

Kazanie wygłoszone 8 września 2023 r. podczas spotkania przygotowawczego kobiet ŚFL we Wrocławiu.

Słowa z Listu do Galacjan znamy doskonale. Ile razy cytowałyśmy je, aby przekonać, aby uzasadnić, a czasem nawet by usprawiedliwić nasze dążenia do równości. Może nawet już się nam osłuchały. A jednak wracamy do nich i dzisiaj także mają nam coś przekazać, uświadomić.

Gdybyśmy wzięli cały fragment Listu Pawła do Galacjan, zobaczymy, że Apostoł mówi o świecie, ludziach i problemach swoich czasów. Kiedy chrześcijanie dzielili się na tych, którzy z pochodzenia byli Żydami, znali Zakon i Proroków, uważali się za prawdziwych spadkobierców Bożej obietnicy i tych, gorszych z pochodzenia Greków i Rzymian, którzy nie byli obrzezani, nie znali tradycji, nie rozumieli znaczenia Chrztu w tradycji żydowskiej, dokonywanego w trakcie konwersji, lub jak czynił to Jan nad Jordanem – na odpuszczenie win. Paweł wyjaśnia, że aby dostąpić łaski, przyoblec się w Chrystusa potrzebna jest wiara. Zakon zniewala strachem przed karą, łaska dale wolność dzieci bożych. Zakon zapowiada śmierć, łaska daje życie wieczne. Zakon każe żyć przestrzegając tysiąca zakazów i nakazów, łaska daje jeden nakaz: miłuj!

Słowa ap. Pawła o równości Greków i Żydów, niewolników i wolnych oraz mężczyzn i kobiet był rewolucyjne nie tylko w jego czasach. Mijają wieki i ciągle słyszymy taki sam komentarz. To eschatologia, tak będzie w raju, ale tu na ziemi ciągle obowiązują stare, dobre zasady, stare dobre prawa.

Ile razy studiuję historię pierwszych chrześcijan, powstawanie pierwszych zborów, tworzenie się pierwszego Kościoła, porusza mnie to, jak wiele osób chciało podążać za Chrystusem, jak wielu przyjmowało naukę apostołów. Czy rzeczywiście była to nauka tak porywająca? Dlaczego dzisiaj straciła swą siłę? Wiemy też z historii, że do wspólnot chrześcijańskich wstępowali ludzie z różnych klas społecznych, było wśród nich wielu niewolników, zaś np. ap. Paweł misję w nowym miejscu bardzo często zaczynał od spotkania z kobietami, które modliły się poza murami miasta, a potem tworzyły podstawę powstającego zboru. Dlaczego? Bo wiara w Chrystusa dawała równość wszystkim bez względu na kolor skóry, język i tradycję, bo  niewolnikom dawała wolność, a kobietom przywracała godność. Chrześcijańskie zbory pierwszych wieków, wypełniając nakaz Jezusa emanowały miłością i szacunkiem do człowieka. W świecie, w którym pochodzenie decydowało o całym życiu, w którym niewolnicy i kobiety byli grupami dyskryminowanymi, pozbawionymi jakichkolwiek praw, odnajdywali miejsce, gdzie mogli swobodnie oddychać, gdzie mogli zabierać głos i wspólnie wielbić Boga. 

Niestety, kiedy Kościół chrześcijański stał się religią panującą dość szybko powrócił do starych, dobrych zasad i starych, dobrych praw.

Teraz już Żydów uważano za gorszych i skazanych na potępienie. W wielu kościołach począwszy od IX wieku przedstawiano alegorie Kościoła i Synagogi. Jedną na najbardziej znanych takich alegorii jest wizerunek dwóch kobiet w katedrze w Strasburgu z XIII w. Jedna w koronie, z podniesioną głową, ze wzniesionym krzyżem, druga ze spuszczoną głową, ślepa – z przepaską na oczach upuszcza kamienne tablice. Kościół tryumfujący! 

Ile przelanej krwi, ile poniżonych narodów, ile miast zrównanych z ziemią z imię Kościoła, bo przecież nie Chrystusa…

Ile trzeba było wysiłku i walki, aby pobożni Chrześcijanie zrezygnowali z posiadania niewolników i uznali ludzką godność ciemnoskórych mieszkańców Afryki i obu Ameryk. A i jeszcze dziś panowie z krzyżami w ręku gotowi są stawiać dla nich szubienice i podpalać ich domy. Jakby nigdy nie słyszeli słów z listu do Galacjan.

I wreszcie, chyba najbardziej ukryte dyskryminowanie kobiet nawet w społeczeństwach, jak mawiamy, rozwiniętych. Albo kpiący uśmiech, albo przemoc domowa, albo szklany sufit, albo niższe wynagrodzenie, albo niższe stanowisko. A wszystko w imię Kościoła, tradycji i dobra kobiet.

Tak dobrze znane nam słowa z Listu do Galacjan są nie tylko ciągle aktualne, one ciągle są rewolucyjne i ciągle są potrzebne.

Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety, albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie.

Nie pomogą nam piękne kazania o miłości bożej i równości wszystkich ludzi przed Bogiem, jeśli nie okażemy tej miłości ludziom o innym kolorze skóry, języku i tradycji.

Nie pomogą nam piękne słowa o miłości, jeśli nadal będziemy lekceważyć wykluczonych, a bić pokłony przed możnymi tego świata.

I nie pomogą nam wspaniałe referaty o rodzinie i wyjątkowej roli kobiet, jeśli nie zobaczymy w nich równorzędnej partnerki w życiu i służbie Kościoła i społeczeństwa.

Wróćmy do pytania: Co było siłą przyciągającą tak wielu niewolników i wiele kobiet do pierwszych chrześcijańskich zborów? Ich wiarygodność. 

Kiedy apostołowie mówili o jedności w Jezusie Chrystusie wszystkim dawali chleb i wino, dbając by nie zaniedbywać wdów. Kiedy mówili o miłości, przyjmowali wszystkich z jednakową troską i szacunkiem. A kiedy mówili, że w Jezusie Chrystusie wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, mieli przed oczyma i synów i córki.

Spotykamy się w przededniu Zgromadzenia Ogólnego Światowej Federacji Luterańskiej. Może przypływamy tu różnymi łodziami, ale mamy wspólną banderę – Jezusa Chrystusa i wspólny cel naszej podróży. Chcemy aby głos kobiet był słyszany i usłyszany. Co chcemy powiedzieć? O co apelować? Czego się domagać?

Może tylko jednego? Powtarzając za apostołem Pawłem: aby nie było Żyda ani Greka, aby nie było niewolnika ani wolnego, aby nie było mężczyzny ani kobiety, abyśmy w Jezusie Chrystusie stawali się prawdziwą jednością. Aby zwiastowanie  Ewangelii przez Kościół było wiarygodne przez jego służbę i zaangażowanie na rzecz znoszenia barier, uprzedzeń i wykluczenia.

Amen

ks. Halina Radacz