15. Niedziela po Trójcy Świętej (Zgromadzenie ŚFL)

To biorę sobie do serca i w tym moja nadzieja, Niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje. Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność Twoja. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję. Księga Trenów 3:21–24

Drogie Siostry i Bracia, przekazuję Wam najcieplejsze pozdrowienia w imieniu naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Jest wielką przyjemnością móc być w ten poranek razem z parafią Ewangelicko-Augsburską w Tychach i delegacją Trzynastego Zgromadzenia Światowej Federacji Luterańskiej w Krakowie.

Siostry i Bracia w Chrystusie, składałam wniosek o wizę Schengen w Dżakarcie, stolicy Indonezji. Czekaliśmy na zewnątrz przed ambasadą przez jakieś półtorej godziny. W tym czasie miałam możliwość porozmawiać z innymi osobami składającymi swoje wnioski wizowe. Z moich obserwacji wynikało, że część stanowili turyści, ale nie tylko. Następnie podeszłam do grupy, tych którzy nie byli turystami, i zaczęłam ich pytać. Byłam trochę zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że wyjeżdżają do Polski za pracą. Tak, zgadza się, że mamy trochę emigrantów zarobkowych, którzy wyjeżdżają do Singapuru, Malezji czy Hong Kongu, a nawet na Bliski Wschód. Ale wcześniej nie słyszałam o ludziach wyjeżdżających do Polski za pracą. Polska jest bardzo daleko od naszego kraju.

Ale po pandemii COVID-19 sytuacja ekonomiczna w naszym kraju jest bardzo trudna. Wiele firm zostało zamkniętych, co spowodowało, że dużo osób straciło swoją pracę. Możliwe, że dlatego zdecydowali się na pracę tysiące kilometrów od domu, od swoich rodzin i bliskich.

Napotykamy wiele wyzwań i trudności w naszych życiach. Wielu ludzi cierpi, płacze i jest w żałobie. Niektórzy ze względu na utratę pracy, inni natomiast ze względu na to, że stracili rodzinę, przyjaciół, dobra materialne czy pozycję społeczną.

Jako chrześcijanie doświadczamy także czegoś podobnego, też płakaliśmy i cierpieliśmy. Ale dla nas, chrześcijan, zawsze jest nadzieja w naszym Panu, Jezusie Chrystusie, który wiernie i oddanie słuch naszych błagań. Jest nie tylko wierny, ale też bardzo pomocny w dźwiganiu naszych ciężkich brzemion.

Księga Trenów – zwana też Księgą Lamentów – zawiera lamenty, albo głośny płacz, krzyk, za Jerozolimą. Autor tej księgi widział, jak Babilończycy plądrowali świątynie, ujrzał zniszczenie Jerozolimy przez pożar, masowy mordy i zniewolenie ludności Izraela. Jeremiasz, autor, był prześladowany też przez swoich, Izraelitów. Nie chcieli oni usłyszeć Słowa Bożego, które chciał im przekazać. Widzimy, dlaczego Jeremiasz mógł być w stanie depresyjnym, w stanie smutku. Ale pamiętał o wierności Boga, jaką ten okazał mu w przeszłości.

To, co Bóg uczynił nam w przeszłości, daje nam nadzieję, pomimo tego, że możemy teraz doświadczać dużo cierpienia i bólu. W naszym smutku nie powinniśmy zapomnieć o naszym Panu – Jezusie Chrystusie. Powinniśmy pamiętać jego obietnice. Jego wierność i łaskę, które są z świeże każdego poranka.

W naszym kraju – Indonezji – często doświadczamy prześladowania ze względu na naszą wiarę w Chrystusa. Jako indonezyjskim chrześcijanom trudno jest nam dostać pracę na rynku prywatnym czy zostać urzędnikiem. Było dla nas niezwykłym wyzwaniem otrzymać pozwolenie na zakładanie i budowanie kościołów. W październiku 2015 roku jeden z naszych kościołów został całkowicie spalony. Ten kościół znajdował się w prowincji Aceh w północnej części Sumatry. Obszary te zamieszkuje bardzo duża i wpływowa większość muzułmańska, mają swoją lokalną wersję prawa szariatu. Spalili kilka kościołów luterańskich, twierdząc, że zrobili to dlatego, iż świątynie te istniały bez zgody lokalnej społeczności muzułmańskiej.

Nasz kościół ucierpiał najbardziej, gdyż spalony został cały budynek. Tylko ołtarz, krzyż i Biblia przetrwały. Kiedy dowiedzieliśmy się o tej sytuacji, od razu udaliśmy się tam z wizytą duszpasterską, zabraliśmy namioty, trochę jedzenia i mleko dla dzieci. Następnego dnia dystrybuowaliśmy komunię świętą, aby wzmocnić ich wiarę. Było mnóstwo łez. Trzęsły się im ręce, kiedy otrzymywali komunię. Byli zszokowani i straumatyzowani, a najbardziej kobiety i dzieci. Doświadczyli tego, że ich kościół spłonął doszczętnie. Betonowy budynek świątyni parafianie ukończyli wznosić zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Większość członków tamtej parafii to lokalni drobni rolnicy. Zbierali pieniądze po trochu, tydzień po tygodniu, aby zbudować swój kościół. Cieszyli się i byli dumni z tego, że po latach udało im się go ukończyć. Ale nagle, w mgnieniu oka, zniknął. Przestał istnieć. Płakali i byli w żałobie za tym, co stracili.

Do tej pory nabożeństwa w tej parafii odbywają się pod drzewami palmowymi, nieopodal ruin kościoła. Kilka miesięcy temu mój mąż, który jest pastorem, odwiedził ich ponownie i zadał im pytanie: „czy ludzie dalej przychodzą na niedzielne nabożeństwa?” – odpowiedzieli, że tak, jak najbardziej! Więcej osób przychodzi teraz na nabożeństwa i rejestruje się jako członkowie parafii. Czemu? Bo pomimo tego, że nie mają budynku kościoła, a nabożeństwa odbywają się pod drzewem, parafianie nie czują wstydu ani się nie boją. Ludzie w tej parafii pokazują swoją wiarę, siłę i odwagę. Staje się on wspaniałym świadectwem dla wszystkich dookoła. I coraz więcej ludzi przychodzi do kościoła. Nasi muzułmańscy przyjaciele być może są wstanie zniszczyć budynek, ale nie są wstanie zniszczyć wiary i nadziei wierzących w Pana.

Doskonałym przykładem wierności pomimo trudności był nasz Pan Jezus Chrystus, kiedy to został przybity do krzyża. On także wtedy czuł się bardzo smutny, ale był wierny Bogu Ojcu, mówiąc – Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mego (Łuk 23:46). Jego wierność przynosi nam wszystkim nadzieję.

Zawsze pamiętajmy o tym, jak wiernym jest nam nasz Bóg, i o cierpieniu naszego Pana, Jezusa Chrystusa, które daje nam nadzieję, przyszłość dla naszego życia. Pamiętajmy, by dzielić się nimi z ludźmi dookoła nas. Ludźmi, którzy są skrzywdzeni, którzy czują pustkę, którzy mają złamane serce lub są samotni.

Wszystko, co mamy w tym życiu doczesnym, utracimy. Władza i duma przeminą, a Świątynia zostanie rozerwana na dwoje. Ale nas to nie dotyczy. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję – mówi Jeremiasz w wersie 24. Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus, który daje nam nadzieję na życie po śmierci, jest naszym udziałem.

Niech nasz Bóg, Pan Jezus Chrystus i Duch Święty nam wszystkim błogosławi. Amen

Desri Maria Sumbayak, wiceprezydentka ŚFL z Azji, kazanie wygłoszone w Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Tychach