20. Niedziela po Trójcy Świętej

Jeśli służba śmierci, utrwalona literami w kamieni, dokonywała się w takiej chwale, że synowie Izraela nie mogli patrzeć na oblicze Mojżesza z powodu chwały jego oblicza, tej przemijającej, to o ile bardziej chwalebna będzie służba Ducha? Jeżeli bowiem była chwała w służbie potępienia, to o ile bardziej będzie obfitować w chwałę służba sprawiedliwości.” 2 Kor 3, 7-9

Ustawy zasadnicze, zasady, prawo, przepisy, wykładnie autentyczne, precedensy i inne mniej lub bardziej techniczne terminy prawne otaczają nas i czasem w tym gąszczu można się pogubić. Nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje zasadności przestrzegania prawa. Można jednak czasem pomyśleć, że ogrzewanie się niektórych w blasku majestatu prawa, zamienia się w groteskową ślepotę. Blask majestatu prawa a raczej jego wykładni, zaczyna zabijać wzrok na prawdziwy sens i podmiot prawa, którym jest człowiek. Prawo dla prawa, jest sztuką dla sztuki i bardzo cieszy wycierających sobie usta  „systemem prawa” i tych, którzy chcą błyszczeć jako „Mojżesz Prawodawca”.

Apostoł Paweł pisał o „służbie śmierci” i „służbie potępienia” i przeciwstawia  je „służbie Ducha” i „ służbie sprawiedliwości”. Jasne, że Prawo nadane Mojżeszowi i tym, którzy na nie chcą się powoływać jest po coś. Jest konieczne do porządkowania świata, do usystematyzowania systemu wartości, konieczne do kształtowania charakteru, budowania efektywnej społeczności, ale co do zasady Stare Przymierze ma przede wszystkim pokazywać, że nie jesteśmy w stanie stworzyć „Państwa Bożego” w tej rzeczywistości, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Możemy być skrupulatni, zorganizowani i dokładni, niektórzy nawet zachowują się jakby wierzyli w Prawo a tymczasem, to nie prowadzi do sprawiedliwości tylko do „śmierci” wspólnoty ludzi, relacji między różnymi, jakże innymi osobami. „Gleichschaltung” i „Urawniłowka” przyniosły więcej śmierci i szkód, po których do dzisiaj się zbieramy…

Prawo Boże jest świętym, sprawiedliwym i doskonałym standardem. Przede wszystkim pozwala nam przyjrzeć się naszym grzechom, ujawnia nasz grzech i skłania do pokuty. Ponieważ nikt nie jest w stanie przestrzegać prawa co do joty. To prawo ma swoją chwałę i pochodzi od Tego, który jest doskonały i Święty ale to sam Bóg ustanowił Nowe Przymierze, kiedy Jego Syn przeszedł drogą człowieka (także w jego uwarunkowaniach wynikających z Prawa), poniósł śmierć na krzyżu i powstał z martwych. Życie w „służbie  Ducha”, to życie przez wiarę a nie prawo. To nowe tchnienie do życia służby wynikające z oczyszczającej, uniewinniającej mnie od grzechów krwi Chrystusa Pana. Tam gdzie głoszona jest odnawiająca moc Krzyża Jezusa Chrystusa, tam jest powołanie do wolności. Jesteśmy uwolnieni od „musisz!” a zachęceni do „możesz!”. Nie musisz zdobywać łaski Bożej swoją sprawiedliwością opartą na prawie ale możesz służyć. Na tym polega wolność. Ale jeśli będziemy postępować zgodnie ze „służbą Ducha”, wiemy, że nasza dzisiejsze staranie będzie chwałą Bożą na jutro. Ponadto życie w „służbie Ducha” pomaga nam postrzegać innych chrześcijan jako przechodzących przez ten sam proces co i my. Czy nie można właśnie tak, w Kościele? Nawet trzeba. Niech Bóg nam w tym dopomaga. Amen

ks. Artur Woltman