3. Niedziela przed Postem

(22) Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością i niech się nie chlubi mocarz swoją mocą, niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem! (23) Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie – mówi Pan. Jr 9,22-23

Umiłowani w Jezusie Chrystusie Siostry i Bracia.

Prorok Jeremiasz w tym dwuwierszu zestawia dwie przeciwstawne postawy życiowe. Pierwsza oparta jest na własnej, czysto ludzkiej mądrości, sile oraz bogactwie. Druga która kieruje się roztropnością, to chyba w tym kontekście lepsze określenie niż rozumny, w połączeniu wiarą i ufnością Bogu. Prorok wyraźnie wskazuje, że ta druga droga jest właściwa. To nauka często powtarzana nie tylko w Starym Testamencie, ale także przez Jezusa Chrystusa, autorów nowotestamentowych jak apostoł Paweł, czy w dziełach pierwszych chrześcijan. 

Jednak często jako ludzie o tym zapominamy. Wydaje się nam, że różne rzeczy i sprawy stają się dla nas czymś najważniejszym, czym lubimy się chlubić. Nasza mądrość wydaje się niepodważalna. Wydaje się nam, że wszystko już wiemy. W XIX wieku byli nawet tacy naukowcy, którzy współczuli swoim następcą, bo według nich było już niewiele do odkrycia… A jednak okazuje się, że nasza mądrość jest ciągle nie wystarczająca by wszystko wyjaśnić i pojąć. Mało tego, od czasu do czasu pojawia się jakiś Kopernik, czy Einstein, który udowadnia, że jest zupełnie inaczej niż myśleliśmy. 

Podobnie jest z naszą ludzką potęgą. Dla wielu kariera, osiągnięcie jakiejś pozycji społecznej czy kariera jest czymś najistotniejszym. Ale czy rzeczywiście to co o nas myślą inni, czy nasz status w naszych własnych oczach jest najlepszym celem naszego życia? W ostatnich latach widzieliśmy chociażby wśród artystów wiele przypadków, gdy wielka kariera, sława, popularność okazywała się czymś ulotnym i nagle zastępowała ją nienawiść a czasem i więzienie. Jeszcze łatwiej widać to w historii. Wielkie mocarstwa, przed którymi drżał świat w czasach proroka Jeremiasza już dawno nie istnieją, a o niektórych istnieniu wiedzą tylko specjaliści – archeolodzy i historycy. W czasach nam bliższych potężne państwa, które miały trwać setki czy tysiące lat jak Trzecia Rzesza czy ZSRR już dawno nie istnieją. Ta moc – potęga ludzka to w perspektywie coś bardzo ulotnego.

Wreszcie nasze bogactwo. Oczywiście nie jest złe samo w sobie, ale znowu czy warto by stało się sensem naszego życia? Często tak bardzo się na tym koncentrujemy, że zapominamy, czy odkładamy na później inne sprawy. Jezus w pewnej przypowieści mówi nam o bogaczu, którego pola przyniosły tak wielkie plony, że uznał, że wreszcie jest zabezpieczony finansowo na resztę życia. I miał pod tym względem rację – zmarł tej nocy… W naszej dzisiejszej rzeczywistości, to niestety, częściej niż normalnie widać. Z powodu pandemii umiera codziennie o wiele osób więcej niż normalnie. W obliczu ciężkiej choroby, czy śmierci wiele osób nagle zdaje sobie sprawę z tego, że majątek to nie wszystko. Znałem kiedyś człowieka, który nagle bardzo się wzbogacił, i uznał, że za pieniądze można wszystko załatwić. Tak podchodził też do różnych swoich dolegliwości. Przecież jak będzie źle – to najwyżej pójdzie do najlepszej kliniki zapłaci i wszystko będzie dobrze. Ale gdy trafił do szpitala to okazało się, że stan był tak zły, że żadne pieniądze nic nie są w stanie pomóc.

Temu wszystkiemu Jeremiasz przeciwstawia roztropność, zaufanie i wiarę w Boga. Człowiek wierzący ma ufać Bogu, choć nie zawsze to łatwa droga. Widać to także w życiu samego proroka. Jeremiasz kochał swój naród, można powiedzieć że był prawdziwym patriotą. A jednak z Bożego polecenia zwiastował straszną karę, jaką za nieposłuszeństwo, ma spotkać Izrael i ukochaną przez Jeremiasza Jerozolimę. Dla niego to było zapewne straszne przeżycie, gdy na własne oczy zobaczył jak spełniają się te straszne proroctwa. W nim nie ma wtedy dumy w stylu „a nie mówiłem” czy „miałem rację, trzeba było mnie słuchać”. On płacze nad zgliszczami Jerozolimy, ale z jego Trenów przebija wiara i nadzieja pokładana w Bogu. Nawet w takim momencie Jeremiasz ufa w Boże prawo i sprawiedliwość.

Czytając dzisiaj te krótkie dwa wiersze, wydaje się ważne, by zwrócić uwagę, że Boża mądrość, sprawiedliwość, ale i Boże plany mogą nie być takie same jak nasze ludzkie. Mówi o tym Pan Jezus w naszej dzisiejszej ewangelii (Mt20,1-16a), gdzie za pomocą podobieństwa pokazuje, że Boża sprawiedliwość może być odmienna od naszego ludzkiego pojmowania. Mowa tam o tym, że najęci do pracy robotnicy dostają taką samą zapłatę niezależnie czy pracowali godzinę, czy cały dzień. W tym kontekście, w obliczu zbliżającego się okresu zamyślenia i pokuty jakim jest czas pasyjny, warto zastanowić się nad słowami, które tak często mówimy „bądź wola Twoja”. Czy rzeczywiście dopuszczamy do siebie to, co wynika ze słów Jeremiasza, że Boża wola i sprawiedliwość może być i często jest odmienna niż nasza. Niż nasze przekonanie jaka ta Wola powinna być. To najtrudniejsza prośba w Modlitwie Pańskiej zwłaszcza w trudnych chwilach. Chwilach nieszczęścia, zwłaszcza w obliczu choroby czy śmierci. Ale jeśli jesteśmy roztropni w wierze to ufamy, że Bóg, czyni miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich ma upodobanie.

AMEN.

ks. Szymon Czembor