Zakończenie Roku
31 grudnia 2018
"Mówił, więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie. I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi." Ewangelia Jana 8,31-32
– Co jest najśmieszniejsze w ludziach – zastanawiał się znany brazylijski pisarz Paulo Coelho w książce „Być jak płynąca rzeka”. Odpowiedział: Najśmieszniejsze jest to, że zawsze myślą na odwrót. Śpieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej, i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości. Żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
Drodzy! Dzisiaj przeżywamy granicę czasu między starym a nowym rokiem. To nastraja nas do refleksji nad czasem, przemijaniem, w ogóle nad życiem.
Ostatni dzień roku 2018 zachęca nas też do bilansu. Już nawet ostatnie tygodnie i dni poprzedzające zakończenie starego roku były pełne gorączkowych podsumowań, bilansów, raportów, sprawozdań i różnego rodzaju plebiscytowych rozstrzygnięć. Ludzie liczą dochody, zyski, wydatki i straty; w telewizji pokazują, w radio mówią, a w prasie piszą o najważniejszych wydarzeniach w kraju, na świecie, w polityce, gospodarce, kulturze, sporcie; ogłasza się zwycięzców: sportowca roku, kobietę roku, polityka roku, biznesmena roku. A wszystko to splecione jest minionymi zwycięstwami i porażkami, radością i łzami, nadziejami i tragedią, szczęściem i bólem, życiem i śmiercią, pokojem i wojną. W jednym zakątku świata ktoś się śmieje i cieszy, a za ścianą ktoś inny płacze i nie widzi żadnego światła.
Jaki był mój miniony rok? Nie w złotówkach i liczbach, ale w człowieczeństwie i w wierze. Co dzisiaj mówi moje sumienie? Co na podstawie jego głosu, mógłbym powiedzieć o tych pogrążonych już w przeszłości, ale także decydujących już o przyszłości sekundach, minutach, godzinach, dniach, tygodniach i miesiącach? Co tego ostatniego wieczoru roku mogę powiedzieć Bogu? Jakie będzie to moje rozliczenie z czasu, który jeszcze otrzymałem równo dwanaście miesięcy temu?
Czy nie zapomniałem, że dany mi czas przemija? Czy nie żyłem, nie czyniłem, nie myślałem i nie mówiłem tak, jakbym nie przemijał? Czy pamiętałem, że nie tutaj jest nasze ostateczne mieszkanie i że skarby trzeba przede wszystkim gromadzić sobie w niebie? Kończy się kolejny etap mojej drogi życiowej. Ile było tych wygranych, a ile przegranych „lotnych finiszy” w drodze do „mety”?
Nie obawiajmy się odpowiedzieć Bogu, aby znowu od teraz:
– zacząć Go słuchać, jeżeli dotychczas chciałem Mu tylko dyktować;
– zacząć ludzi uszczęśliwiać, jeżeli dotychczas ich unieszczęśliwiałem;
– zacząć cieszyć się szczęściem drugich, jeżeli dotychczas zazdrościłem;
– zacząć łzy ocierać, jeżeli dotychczas byłem powodem płaczu innych;
– zacząć zło dobrem zwyciężać, jeżeli dotychczas zło nazywałem dobrem;
– zacząć być szczerym, jeżeli dotychczas byłem dwulicowym;
– zacząć być gorącym, jeżeli dotychczas byłem letnim;
– zacząć dostrzegać belkę w swoim oku, jeżeli dotychczas widziałem tylko drzazgi w oku brata;
– zacząć widzieć w Kościele Chrystusa, jeżeli dotychczas widziałem tylko grzeszników.
Jeżeli tu dzisiaj jesteśmy, zanim zegar wybije godzinę przemijania i nadziei, zanim ludzie będą sobie składać życzenia, a niebo rozświetlą ogniste race, to jesteśmy przed Bogiem po to, aby dziękować, przepraszać i prosić:
– dziękować za wiarę, a przepraszać za obojętność i prosić o wytrwałość:
– dziękować za nadzieję, a przepraszać za poddawanie się zwątpieniu i prosić o umocnienie;
– dziękować za miłość, a przepraszać za niewierność i prosić o stałość;
– dziękować za każde dobro, a przepraszać za niewdzięczność i prosić o powszedni chleb;
– dziękować za najbliższych, przepraszać za egoizm i prosić o męstwo ofiarności;
– dziękować za życie, a przepraszać za jego niszczenie i prosić o nowe serca;
– dziękować za pokój, a przepraszać za wojny i prosić o pojednanie;
– dziękować za każdą chwilę, a przepraszać za obojętność wobec przemijania i prosić o wierność powołaniu.
Na pewno w tym bilansie nie da się również wyeliminować myśli o przemijaniu, starzeniu się. Jednakże pośród tych refleksji, jak najbardziej cennych, istnieje jeszcze ta inna, że nie sami kroczymy drogą życia, że droga ta prowadzi do domu Ojca Niebiańskiego. Chcemy Panu Bogu podziękować za Jego łaskę, która aż dotąd nam towarzyszyła i za błogosławieństwo, które mogliśmy doświadczać każdego dnia w mijającym powoli już roku.
Chcemy podziękować naszemu Panu Bogu za wszystko, czym nas ubogacił, chcemy Mu podziękować za dary materialne i duchowe; dziękujemy za Słowo, w którym Chrystus przypomina: „Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie”. Prawdziwi uczniowie muszą trwać w Jego słowie. To słowo ma być treścią ich życia, źródłem i prawdą. W tej prawdzie mamy mieć swoje upodobanie ,,miłować ją i służyć jej szczerym i ochotnym sercem jako najwyższemu dobru.
Nauka Jezusa ma być przyjęta w praktyce. W przeciwnym razie nie ukazuje swej zbawczej mocy i człowiek wypowiada się przeciwko Jezusowi. Prawdziwe owce znają Pasterza i słuchają Jego głosu i idą za Nim. Nad tymi, którzy nie idą za Jezusem, dokonuje się sąd, który ma charakter nieodwołalny ,,gdyż Jezus został posłany prze Ojca i przekazuje światu Jego słowo. Przez to słowo poznajemy prawdę nie tę ludzką, naukową, filozoficzną, ale prawdę Bożą objawioną w Chrystusie Jezusie o grzechu i wybawieniu i odkupieniu przez Niego, „który życie swoje dał na okup za wielu.”
Kiedy kończy się rok kalendarzowy zadajmy sobie pytanie: czy w minionym roku trwaliśmy w Bożym Słowie? Czy zawsze według Pisma Świętego postępowaliśmy? Czy byliśmy prawdziwie uczniami naszego Pana?
Siostry i Bracia! „Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie. I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”. Tyle w Kościele jest prawdy, tyle w nas samych jest prawdy, ile wiary i posłuchu znajduje Słowo Boże w Kościele i w naszym życiu. Prawda, bowiem jest tam, gdzie Boże Słowo dochodzi do głosu, gdzie się Go słucha, gdzie Mu się wierzy, gdzie się Go szanuje i gdzie się Go wykonuje.
Czy Słowo Boże jest dla nas, na co dzień pokarmem naszej duszy, pochodniom naszym nogom i światłością dla naszych ścieżek? Bądźmy w nowym roku gorliwymi świadkami prawdy, tkwiącej niezmiennie w odwiecznym Słowie Bożym. Daj mi przy Słowie Twoim wytrwanie, przymnóż mi wiary, Boże i Panie! Do nóg Twoich ja przypadam, serce Ci w ofierze składam. Z twej miłości niech radości wiecznej w niebie dostąpię. ŚE 383,6 Amen.
ks. Piotr Wowry