4. Niedziela po Trójcy Świętej
(36) Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz. (37) I nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, i nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a dostąpicie odpuszczenia. (38) Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną dadzą w zanadrze wasze; albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą. (39) Opowiedział im też podobieństwo: Czy może ślepy ślepego prowadzić? Czy obaj nie wpadną do dołu? (40) Nie masz ucznia nad mistrza, ale należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak jego mistrz. (41) A dlaczego widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku własnym nie dostrzegasz? (42) Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego. Łk 6, 36-42
Miłosierdzie
Wezwanie do miłosierdzia jest jednym z najczęściej wypowiadanych wezwań, dobiegających z kościelnych ambon. Dziś ponownie Duch Święty kładzie nam na serca fragment Ewangelii według św. Łukasza, rozpoczynający się apelem: „Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz”. W miłosierdziu jest więc ukryta jakaś tajemnica. Coś istotnego wiąże się z miłosierdziem, które w Nowym Testamencie zostało przedstawione jako Boża cecha. Chociaż wiele ludzi miłosierdzie kojarzy z litością, z rozdawaniem zapomóg, jednak w swojej istocie miłosierdzie jest czymś dużo większym. Miłosierdzie to umiejętność naśladowania Jezusa Chrystusa, to sposób bycia człowiekiem, to codzienna relacja do bliźniego, to stan ducha kształtujący nasze emocje i rodzaj zachowań.
Miłosierdzie często jest mylone ze współczuciem. Tymczasem ono jest głębsze i bardziej praktyczne. Współczuje się raczej jedynie ludziom szczególnie doświadczonym, tymczasem miłosiernymi powinniśmy być zawsze, każdego dnia. Dzisiejsze wezwanie do naśladowania Bożego miłosierdzia jest więc w rzeczy samej apelem skierowanym do każdego z nas, abyśmy z miłosierdzia uczynili fundament naszej moralności, jednocześnie podstawową przesłankę myślenia, w końcu, by miłosierdzie stało się częścią nas samych. Mamy być miłosiernymi nie tylko względem biednych i upośledzonych, ale względem każdego człowieka. Najbardziej oczywistą ze wszystkich, nauką dzisiejszego tekstu jest nakaz Jezusa, abyśmy potrzebującym dawali miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną. Jeśli ktoś znajduje się w potrzebie, nie wolno na nim oszczędzać, ani pod pozorem dobroczynności dbać o własną chwałę i dobre imię, dając mu mało, a żądając wielkich podziękowań i zaszczytów.
Podobna historia opisana jest w Dziejach Apostolskich. Małżeństwo Ananiasz i Safira, potrzebującym w jerozolimskim zborze postanowiło ofiarować swój majątek. Niestety nie mówiąc nikomu o tym, część mimo wszystko zatrzymali dla siebie. W oczach współbraci uchodziliby zatem za wielkich dobroczyńców, którzy darowali cały majątek, choć w rzeczywistości wcale nie byli tacy wspaniałomyślni. Za swoje oszustwo zostali ukarani śmiercią. Nie umarli dlatego, że dali jedynie część majątku, ale za to, że pod pozorem hojności chcieli uchodzić za ludzi umiejących się poświęcać, a jednocześnie żyć na dawnym poziomie.
Myślę, że słów Jezusa nie trzeba dalej odnosić do innych sytuacji i wydarzeń, które często mają miejsce w życiu każdego z nas. Są bowiem na tyle czytelne, że łatwo rozpoznajemy, o co chodzi. „Dawajcie, a będzie wam dane…”. Niestety często przed obdarowaniem potrzebujących powstrzymuje nas zwykła ludzka kalkulacja: „Jeśli dam, nie starczy mi na to, albo na tamto”. Tymczasem Jezus uczy, że miłosierdzie nie ma nic wspólnego z ludzkim planowaniem przyszłości. Nie można być miłosiernym raz na jakiś czas, wtedy gdy domowa księgowość wykazuje nadwyżki. Takie działanie nie można nazwać miłosierdziem. Miłosierdzie jest po prostu sposobem obcowania z bliźnim, jest wrażliwością i delikatnością, pozwalającą podzielić się z drugim człowiekiem nie wtedy, gdy ja mam czegoś za dużo, ale wtedy, gdy bliźni ma czegoś za mało. Miłosierdzie nie pyta: Ile mi pozostanie? Ono jest zainteresowane szczęściem i radością bliźniego. Jeśli mamy naśladować miłosierdzie Ojca, który jest w niebie, zauważmy, że On nie jest miłosiernym dla nas raz na jakiś czas, a poza tym zajmuje się sobą i nie bardzo Go interesujemy. Bóg nie rozdaje jedynie nadwyżek swej miłości, ale jest nieustającą miłością. To, że Bóg jest miłosierny oznacza, że jest zainteresowany każdym z nas i twórczo angażuje się w nasze życie.
„I nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, i nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a dostąpicie odpuszczenia (…) albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą”. Najlepszym komentarzem do tych słów oczywiście jest postawa samego Jezusa.
To samo dotyczy innego wydarzenia, a mianowicie rozmowy przeprowadzonej przez Jezusa na Golgocie z ukrzyżowanym łotrem. „Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”. Cała przeszłość w jednej chwili przestaje się liczyć, nawet w momencie śmierci, jeśli człowiek w Jezusie Chrystusie dostrzeże swą nadzieją i przyszłość.
Słowa dzisiejszej Ewangelii w chrześcijańskim narodzie odnoszą się także do szerokich wymiarów życia gospodarczego i społecznego? One dotykają bolesnego problemu ludzi powracających np. z zakładów karnych, którym nikt nie chce zaoferować pracy. One łączą się z coraz powszechniejszym zjawiskiem szczegółowego sprawdzania zawodowej i rodzinnej przeszłości nowonajmowanych do pracy. Ale nie tylko.
Bycie miłosiernym polega na otwarciu się na bliźniego, na zaintersowaniu się jego przyszłością, na umiejętności przebaczenia mu i pragnieniu niesienia jego brzemion.
Dlaczego mam sądzić, skoro sam czynię podobnie? Dlaczego mam potępiać, skoro sam jestem godny potępienia? Dlaczego miałbym nie odpuścić, skoro sam modlę się o odpuszczenie? „Albo, jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego”.
Uczmy się więc delikatności i wyrozumiałości. Nigdy nie stawiajmy pochopnych wniosków, dotyczących bliźniego i nie krzywdźmy go fałszywymi ocenami. Bądźmy miłosierni w wychowywaniu i prowadzeniu.
Amen.
ks. Ryszard Pieron