1. Niedziela po Epifanii – Święto Chrztu Pańskiego

A Jozue rzekł do ludu: Poświęćcie się, bo jutro Pan dokona wśród was cudów.

Do kapłanów zaś Jozue rzekł: podnieście Skrzynię Przymierza i przejdźcie przed ludem. Podnieśli więc Skrzynię Przymierza i szli przed ludem.

A Pan rzekł do Jozuego: Dzisiaj zacznę cię wywyższać na oczach całego Izraela, który pozna, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą.

Ty zaś nakaż kapłanom, niosącym Skrzynię Przymierza: Gdy dojdziecie do samych wód Jordanu, zatrzymajcie się w Jordanie.

Po czym rzekł Jozue do synów izraelskich: Zbliżcie się tu i posłuchajcie słów Pana, Boga waszego.

Jozue rzekł: Po tym poznacie, że Bóg żywy jest pośród was i że na pewno wypędzi przed wami Kananejczyków, Chetejczyków, Chiwwijczyków, Peryzyjczyków, Girgazyjczyków, Amorejczyków i Jebuzejczyków.

Oto Skrzynia Przymierza Pana całej ziemi przejdzie przed wami przez Jordan.

Weźcie sobie więc dwunastu mężów z plemion izraelskich, po jednym na każde plemię.

Gdy zaś stopy kapłanów, niosących Skrzynię Pana, władcy całej ziemi, staną w wodzie Jordanu, wody Jordanu zostaną rozdzielone i wody płynące z góry staną jak jeden wał.

Gdy więc lud wyruszył ze swoich namiotów, aby przejść przez Jordan, i kapłani, niosący Skrzynię Przymierza, szli przed ludem,

I gdy niosący Skrzynię doszli do Jordanu, a nogi kapłanów niosących Skrzynię zanurzyły się w przybrzeżnej wodzie – Jordan bowiem przez cały okres żniwa występuje z brzegów –

Wody zatrzymały się: płynące z góry stanęły jak jeden wał w znacznej odległości od miasta Adam, położonego w bok od Zartan, a płynące w kierunku morza stepowego, Morza Słonego, znikły zupełnie i lud przeprawił się naprzeciw Jerycha.

Kapłani niosący Skrzynię Przymierza Pana stanęli pewnie na suchym gruncie pośrodku Jordanu, a cały Izrael przeprawiał się po suchej ziemi, aż wreszcie cały naród zakończył przeprawę przez Jordan.

Księga Jozuego 3, 5-17

Po czterdziestoletniej wędrówce po pustyni nastroje wśród Izraelitów były różne. Skończył się zupełnie i bezpowrotnie zamknął za nimi etap koczowania i wędrowania po pustyni. Bóg zażądał mężnego i odważnego wkroczenia w zupełnie nową i nieznaną przyszłość. Ta przyszłość wyglądała bardzo groźnie. W Ziemi Obiecanej nie czekano na nich z otwartymi ramionami. Ziemię tą zamieszkiwały różne ludy gotowe do obrony w każdej chwili. A jednak Izraelici przeszli przez Jordan, zdobyli Jerycho, a potem kolejne miasta i w końcu cały obszar ziemi, która według Bożej obietnicy im przysługiwała. Okazuje się jednak, że nie podbiliby tak wielu narodów, nie zdobyliby tak wielu warownych miast, gdyby Bóg nie był z nimi. Szczęście i powodzenie ich planów zależało nie tyle od ich bojowego entuzjazmu, siły i wyszkolenia ich wojska, co od Bożej pomocy i wsparcia, oraz od tego czy te plany zgodne są z Bożymi postanowieniami. Bóg bowiem  realizuje swe plany i każdego tak prowadzi przez życie, aby spotkał okazję do uchwycenia się Bożej dłoni, zawierzenia i oddania swego życia w służbie Bogu. 

Jozue wielki sługa Boży usłyszał cudowne zapewnienie: „Dzisiaj zacznę cię wywyższać na oczach całego Izraela, który pozna, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą”. Kiedy umarł Mojżesz przywódca Narodu Wybranego wyzwolonego z niewoli egipskiej, wtedy rola przewodnika przypadła właśnie Jozuemu. Wprawdzie już nieco doświadczonemu człowiekowi, ale jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że został obarczony ogromnie trudnym i odpowiedzialnym zadaniem. Miał dźwigać na swoich ramionach sprawy całego narodu, decydować o rzeczach, od których zależy życie wielu tysięcy ludzi, a największe wyzwanie jakie przed nim postawiono, to zdobycie Kanaanu – Ziemi Obiecanej. Cudowna Boża moc sprawiła, że wody Jordanu zatrzymały się. To wydarzenie podobne jest do przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone. Tak jak Możesz wtedy, tak i teraz Jozue przechodzi, można powiedzieć, swój chrzest bojowy. Przejście Izraelitów przez Jordan jest też podobne do innego wydarzenia, które miało miejsce kilkanaście stuleci później, a które wspominamy właśnie w dzisiejszą niedzielę.  Rozpoczynając swoją mesjańską działalność Syn Boży Jezus Chrystus dał się ochrzcić Janowi. Towarzyszyło temu wydarzeniu cudowne otwarcie niebios i zstąpienie Ducha w postaci gołębicy, a sam Jezus usłyszeć mógł zapewnienie o synostwie Bożym i Bożym upodobaniu. Chrzest Jezusa w Jordanie podobnie jak przejście Izraelitów przez wody Jordanu oznacza cudowny nowy początek, nowy rozdział w życiu. Jezus przecież jako doskonały Baranek Boży nie potrzebował chrztu jako takiego – czyli obmycia z grzechów jak to jest w naszym przypadku. Zbawiciel chciał pokazać, że dzieje się coś cudownego, bo nowego. Bóg odnawia, odradza, wciąż stwarza na nowo, obdarza nas swoim Duchem.  Oczywiście to Zbawiciel prowadzi nas od dawnego sposobu życia do nowego i na tym również polega Chrzest Święty jako Sakrament.

Wtedy, powołując swój lud Izraelski i przeprowadzając ich przez wody Jordanu przygotowywał świat na przyjście Zbawiciela. Jezus przyszedł do swojej własności, lecz swoi go nie przyjęli, ale tym, którzy Go przyjęli dał prawo stać się dziećmi Bożymi. Bóg wypełnił swoją obietnicę –  rozdarł niebiosa i zstąpił. Teraz wypełnia kolejną obietnicę, obietnicę Nowego Przymierza, że Zbawienie to sięgać będzie aż po krańce ziemi, bo Zbawiciel nakazał swoim uczniom czynić uczniami wszystkich ludzi spośród wszystkich narodów świata chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Otrzymując chrzest nie tylko otrzymujemy odpuszczenie grzechów, ale też stajemy się wyjątkową Bożą własnością, Bóg ogłasza, że nas miłuje i że ma w nas upodobanie. Odtąd Bóg nas prowadzi, jak prowadził Mojżesza, Izraelitów, Jozuego, Jezusa i wielu innych. Tej obietnicy, temu pragnieniu, aby uczniami Chrystusowymi stały się wszystkie narody podporządkowane są plany i zamierzenia Boże. Jedno jest pewne Bóg uczyni wszystko, aby jak najwięcej z nas zbawić, aby jak najwięcej ludzi przyjęło Jego miłość objawioną w Chrystusie i w ten sposób przeszło bezpiecznie przez wody i zachowało życie na wieki. Amen

ks. Sławomir Fonfara