Albowiem jeśli jeden mówi: Ja jestem Pawłowy, a drugi: ja Apollosowy, to czyż cieleśni nie jesteścię Bo któż to jest Apolloś Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście [...].

1 Koryntian 3,4-5

Dzień urodzin dr. Marcina Lutra, 1483 r.

Proszę, by nie było wymieniane moje imię i by nie nazywali się luteranami ale chrześcijanami. Bo któż to jest Luter? Przecież nauka nie jest moja, za nikogo nie zostałem też ukrzyżowany. Św. Paweł nie godził się, by chrześcijanie nazywali siebie Pawłowymi albo Piotrowymi, ale jedynie chrześcijanami. Jak mogło dojść do tego, że dzieci Chrystusa miano by określać moim niegodnym imieniem, który jestem nędznym, śmierdzącym worem robactwą Jeśli zaś uznajesz, że nauka Lutra jest ewangeliczna, to nie możesz tego Lutra tak całkiem odrzucić, bo wtedy odrzucasz też jego naukę, którą przecież uznajesz za naukę Chrystusa. Gdyby Tymoteuszowi wystarczało wyznawać ewangelię, to Paweł nie zalecałby mu, by się też nie wstydził i jego – nie jako osoby Pawła, ale jako tego, który jest związany ewangelią. Jeśliby więc Tymoteusz powiedział: „nic mnie nie łączy z Pawłem ani z Piotrem, związany jestem tylko z Chrystusem” – a wiedziałby przy tym, że Paweł i Piotr głosili Chrystusa, to wtedy zapierałby się samego Chrystusa. Gdyż Chrystus mówi: „Kto was przyjmuje, mnie przyjmuje, kto wami gardzi i mną gardzi” (Ewangelia Mateusza 10).