- 95 tez
- O wolności chrześcijańskiej
- Postylla Domowa
- Kazanie na pierwszą niedzielę adwentową
- Kazanie na drugą niedzielę adwentową
- Kazanie na trzecią niedzielę adwentową
- Kazanie na czwartą niedzielę adwentową
- Kazanie na pierwsze święto Narodzenia Pańskiego
- Kazanie na wtóre święto Narodzenia Pańskiego
- Kazanie na niedzielę po Narodzeniu Pańskim
- Kazanie na Nowy Rok
- Kazanie na dzień Trzech Króli
- Kazanie na 1 niedzielę po Trzech Królach.
- Kazanie na drugą niedzielę po Trzech Królach
- Kazanie na trzecią niedzielę po Trzech Królach
- Kazanie na czwartą niedzielę po Trzech Królach
- Kazanie na piątą niedzielę po Trzech Królach
- Kazanie na niedzielę Starozapustną
- Kazanie na niedzielę Mięsopustną
- Kazanie na pierwszą niedzielę w Post, czyli Invocavit
- Kazanie na drugą niedzielę w Post, czyli Reminiscere
- Kazanie na trzecią niedzielę w Post, czyli Oculi
- Kazanie na czwartą niedzielę w Post, czyli Laetare
- Kazanie na piątą niedzielę w Post, czyli Judica
- Kazanie na szóstą niedzielę w Post, czyli Palmarum
- Kazanie na Wielki Piątek
- Kazanie na Wielkanoc
- Kazanie na pierwszą niedzielę po Wielkiejnocy
- Kazanie na drugą niedzielę po Wielkiejnocy
- Kazanie na trzecią niedzielę po Wielkiejnocy
- Kazanie na czwartą niedzielę po Wielkiejnocy
- Kazanie na piątą niedzielę po Wielkiejnocy
- Kazanie na Wniebowstąpienie Pańskie
- Kazanie na niedzielę po Wniebowstąpieniu
- Kazanie na Zielone Świątki
- Kazanie na Poniedziałek Świąteczny
- Kazanie na niedzielę św. Trójcy
- Kazanie na pierwszą niedzielę po św. Trójcy
- Kazanie na drugą niedzielę po św. Trójcy
- Kazanie na trzecią niedzielę po św. Trójcy
- Kazanie na czwartą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na piątą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na szóstą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na siódmą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na ósmą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dziewiątą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dziesiątą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na jedenastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dwunastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na trzynastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na czternastą niedzielę po Trójcy Św
- Kazanie na piętnastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na szesnastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na siedemnastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na 18. Niedzielę po Trójcy Świętej
- Kazanie na dziewiętnastą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dwudziestą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dwudziestą pierwszą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dwudziestą drugą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dwudziestą trzecią niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na dwudziestą czwartą niedzielę adwentową
- Kazanie na dwudziestą piątą niedzielę po Trójcy Św.
- Kazanie na Dzień Oczyszczenia Marii Panny.
- Dr Marcina Lutra krótkie napominanie małżonków
- Kazanie pogrzebne
- O niewolnej woli - De Servo Arbitro
- WSTĘP
- PEWNOŚĆ WIARY
- JASNOŚĆ PISMA ŚWIĘTEGO
- DOGMAT O NIEWOLNEJ WOLI A CHRZEŚCIJAŃSKA POBOŻNOŚĆ
- WYZNANIE I JEGO POWSZECHNE OBOWIĄZYWANIE
- DOKTRYNA I ŻYClE
- TAJEMNICA KOŚCIOŁA
- O WOLI LUDZKIEJ
- OBJAWIENIE
- (BÓG UKRYTY) DEUS ABSCONDITUS
- IDEA ZAPŁATY
- BÓG A ZŁO (TEODYCEA)
- ANTROPOLOGIA BIBLIJNA
- WSPÓŁPRACOWNICY BOŻY
- ZAKOŃCZENIE
- Kazanie na Poniedziałek Wielkanocny
Kazanie na niedzielę po Wniebowstąpieniu
A gdy przyjdzie on pocieszyciel, którego ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca wychodzi, on o mnie świadczyć będzie. Ale i wy świadczyć będziecie; bo ze mną od początku jesteście. To wam powiedziałem, abyscie się nie gorszyli. Wyłączać was będą z bóżnic; owszem przyjdzie godzina, że wszelki, który was zabije, będzie mniemał, że Bogu posługę czyni. A to wam uczynią, iż nie poznali Ojca ani mnie. Ale ja wam to powiedziałem, abyście, gdy przyjdzie ta godzina, wspomnieli na to, żem ja wam opowiedział; a tegom wam z początku nie powiadał, bom był z wami. Ewangelia Jana 15, 26 – 16, 4.
W dzisiejszej ewangelii są dwie części; pierwsza o Duchu Świętym, a druga o prześladowaniu tych, co ewangelię przed światem wyznawać i opowiadać będą. O Duchu Świętym wiecie, iż wierzymy, że on jest wiecznym, wszechmogącym Bogiem. Temu Pan Chrystus osobliwe daje imię, nazywając go „pocieszycielem”. Przez co oznajmia, że chcąc być chrześcijanami, musimy się też na coś dla wiary odważyć i dla niej cierpieć. Bo czyż byłaby pociecha potrzebną, gdybysmy ucisku i troski nie mieli? Utrapienia przepowiada Pan, będą te, iż chrześcijan nie tylko zabijać będą, co by jeszcze nie było nic dziwnego, ale iż zabijający ich mniemali, że słusznie tak robią, i owszem Bogu posługę czynią, a że chrześcijanie cierpiący będą musieli mieć niesłuszność. Nie zostawię was jednak w takowej nędzy, nie wprowadzę was tak daleka, żebyście w niej zginąć musieli; owszem gdy już na świecie żadnej dla was nie będzie pociechy a wy oddacie się trwodze i bojaźni, potem ja wam poślę Ducha Świętego, który jest pocieszycielem a ten was w sercu zachęcać będzie, abyście nie zwątpili. Lecz trzymali się tego, cokolwiek wam powie.
Jest atoli dwojaka pociecha. Jedna pociecha świata: ta jest fałszywą i kłamliwą, ponieważ na tym polega, że człowiek spuszcza się na majętność, cześć i moc, na względy i przyjaźń możnych książąt i panów. Z tych rzeczy wy, moi uczniowie, nic mieć nie będziecie (mówi tu Jan), owszem to wszystko obróci się przeciwko wam, a nie na korzyść waszą, gdyż świat swej mocy, sławy, dóbr i majętności używać będzie przeciwko wam, chcąc was zatracić. Nie trwóżcie się potem, nie mając takiej świeckiej pociechy; wszak pociecha to licha i marna, która nie trwa dłużej, tylko dopóki nie przyjdzie zimnica, mór, ból głowy lub brzucha, wtenczas już koniec takiej pociechy. Ja wam zaś innego opatrzę pocieszyciela, Ducha prawdy, który was potem, gdy przestraszeni, nieśmiali, nędzni, mizerni i opuszczeni będziecie, pocieszać będzie przed ludźmi i w sercach waszych. Stąd ma Duch Święty swoje imię pocieszyciel, a nie zasmuciciel. Gdzie bowiem jest smutek i kłopot, tamci ten pocieszyciel Duch Święty nie mieszka. Zowie się on też „Duchem Prawdy”, ponieważ pociecha jego nie jest taką, jak pociecha świata, niestałą, ale wiecznotrwałą, i nikogo zawieść nie może.
Ale tu znowu powstaje zgorszenie i zarzut. Sumienie powiada: Ty mi mówisz wprawdzie o pociesze, lecz ja jej nie czuję, owszem doznaję przeciwnie, iż świat ma radość i pociechę, a chrześcijanie zaś wiele cierpieć muszą. Jan Chrzciciel głowę swoją oddać musiał, a Herod i nierządnica jego tymczasem byli dobrej myśli. Tak samo dzieje się i nam. Świat nie życzy nam kawałek chleba, i każdy jest tego zdania, iż co któremu chrześcijaninowi złego wyrządza, słusznie tak czyni. Czyż to ma być pocieszeniem? Tak, mówi Chrystus, jest to pocieszeniem; tylko rozeznawaj i rozróżniaj dobrze jedno od drugiego. Świat prawda, ma też swoją pociechę; inaczej nie mógłby być tak bezpiecznym, wesołym i tak dobrej myśli. Nie jest to jednak pociecha pochodząca z Ducha Prawdy, ale pociecha to kłamliwa. Tak prędko może się stać, że wszystko, czym się świat cieszy, więcej nie będzie mogło pocieszyć ani też pomóc, ale pocieszyciel, którego chrześcijanie mają, jest „Duchem Prawdy”, który ustawicznej udziela pociechy duchom naszym. Chociaż tedy miły Jan nie ma tej pociechy, co Herod i wszetecznica jego, owszem dla nich nieborak musi nędznie i bez pociechy siedzieć w więzieniu, a na ostatek na ścięcie podać swą głowę, przecież Duch Święty odzywa się doń i mówi mu do serca: Miły Janie, nie dbaj ty na ten strach, iż tu tak nędznie leżysz, a bezbożny świat tak swawolnie a tobą się obchodzi; nie będzie on mógł długo dokazywać swego. Po krótkiej radości długie są żałości. Twój ucisk zaś będzie krótki, a potem nastąpi radość wiekuista, w której jedna chwilka więcej znaczy, niż tu tysiąc na ziemi, gdyby tu nawet sama uciecha była bez wszelkiego smutku. Ta pociecha tak napełniła serce Janowe, iż się nie tylko nic śmierci nie bał, lecz jeszcze dziękował Panu Bogu za to, że będzie z tego biednego i grzesznego ciała i życia wybawiony, a przeniesiony do wiecznego żywota.
Ale skądże Duch Święty bierze taką pociechę? „Od Ojca”, mówi tu Pan Chrystus: bo on. „Duch Święty, od Ojca pochodzi”. Wyborny to wyrok, którym artykuł wiary naszej o trójcy świętej udowodnić możemy. Czym zaś cieszy Duch Święty? „On o mnie świadczyć będzie”, mówi Pan. Jakoby chciał rzec: Moje kochane dziecię, diabeł cię będzie straszył i trwożył, a świat do więzienia rzucał i zabijał; na to musisz być przygotowane, bo nie będzie inaczej. Ale za to Duch Święty będzie ci świadkiem, on cię pobudzi i natchnie, abyś o mnie pamiętał. Nie da on tobie tysiąc albo kilka tysięcy talarów, jako świat daje, ale o mnie świadczyć będzie, że będziesz mógł rzec: Choć już wszystkom utracił, żonę i dzieci, dom i gospodarstwo, majętności i sławę, a teraz nawet do tego przyszło, że mam być pozbawiony ciała i życia; jednak żyje na wysokościach ten, który się zowie Jezus Chrystus, który się dla mnie stał człowiekiem, za mnie umarł i zmartwychwstał i do nieba wstąpił, jak to codziennie w moim wyznaniu wiary mówię. Jest to prawdą, czego bym miał się lękać? Zaprawdę Syn Boży, mój miły Pan, za mnie podjąwszy śmierć, nie będzie nieprzyjacielem moim, ale wiernie i dobrotliwie za mną postąpi. Gdyż mnie on tedy miłuje, nie mam już żadnej przyczyny bac się go albo przypuszczać, żeby mi co złego uczynił.
Tak to rozumieć mamy słowa Chrystusowe, „on o mnie świadczyć będzie”. Krom tego Świadectwa Ducha Świętego o Chrystusie nie masz pewnej i stałej pociechy. Dlatego to słowo „o mnie” mielibyśmy wielkimi literami napisać i pilnie zważać na nie; albowiem stąd pewnymi być możemy, iż Duch Święty z żadną inną nie przyjdzie nauką, nie będzie też opowiadał zakonu Mojżeszowego albo cos takiego, chcąc tym pocieszyć sumienia. Jeśli atoli sumienia maja być pocieszone, uczynić to musi kazanie o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, ono samo jeno uspokaja. Wszystkie zaś inne kazania o zakonie, o dobrych uczynkach, o świętobliwym życiu, o Boskich albo ludzkich ustawach, nie są w stanie ludzi w nędzy i śmierci pocieszyć, owszem nabawiają ich tylko trwogi, bojaźni itd. Wszak Bóg sam, jeśli by kto przystąpił do niego bez Chrystusa, jest Bogiem straszliwym, u którego nie znajduje się pociechy, ale tylko gniew i niełaskę. Kto jednak każe o Chrystusie, ten zwiastuje i przynosi prawdziwe pocieszenie, i niepodobna, by się z tego serca nie radowały i nie były dobrej myśli. A przetoż wszystko na tym zależy, abyśmy tę pociechę szczerze przyjęli i mocno się jej trzymali, mówiąc: Wierzę ja w Chrystusa Jezusa, który za mnie umarł, i wiem że Duch Święty, który się świadkiem i pocieszycielem nazywa i jest nim, o żadnym innym nie świadczy ani opowiada w chrześcijaństwie ku pociesze i ku pokrzepieniu wszystkich zasmęconych, tylko o Chrystusie; przy tym ja trwać będę, nie dbając o żadną inną pociechę. Bo gdyby gdzie maiła być lepsza i pewniejsza pociecha nad tę, to by ja Duch Święty też przyniósł do nas. Nie ma on jednak nic więcej czynić, tylko świadczyć o Chrystusie.
Dlaczego atoli Pan używa tego właśnie wyrazu świadczyć? Wszak mógłby on to inaczej wysłowić. Czyni to dlatego, abyśmy na to słowo tym większą uwagę. Prawda, Duch Święty działa wewnątrz w sercu. A jednak to działanie swoje chce on porządnym i pospolitym sposobem nie inaczej odbywać, tylko przez ustne słowo, jak św. Paweł do Rzym. 10, 14 mówi: „Jako uwierzą w tego, o którym nie słyszeli?”. Stąd Chrystus Ducha Świętego nazywa świadkiem. Ten świadczy przez usta i słowo apostołów i wszystkich kaznodziei, co ewangelię o Chrystusie czysto i jasno opowiadają.
Niechże tedy pragnący pociechy nie czeka, ażeby mu Duch Święty Chrystusa osobiście przedstawił albo z nim mówił. Jawnie on w kazaniu daje świadectwo swoje; tam go szukaj i tam go oczekuj, ażeby przez takowe słowo, które uszyma swoimi słyszysz, serce twoje poruszył, i tak przez swoje wewnętrzne działanie w sercu tobie świadczył o Chrystusie. Ale takie wewnętrzne świadectwo nie pierwej przychodzi, nim by wprzód nie wyszło to drugie jawne i ustne świadectwo słowa, z którego słyszymy, że Chrystus Pan dla nas człowiekiem się stał, ukrzyżowany jest, umarł i znowu zmartwychwstał.
To jest tedy dumą dzisiejszej ewangelii, abyśmy, chcąc być chrześcijanami, chętnie się poddali temu, iż tu na ziemi nie będziemy mieli wiele pieniędzy i majętności, uciechy i sławy, ale iż nad to świat będzie nam nieprzyjacielem, a grzech, śmierć i ciężkie sumienie poniesiemy. Skoro chrześcijanin w takim znajduje się ucisku, to serce jego traci otuchę, smęci się, troszczy i myśli: Patrz, jak się ci to powodzi? Czegoś to sobie narobił! Wszak mogłeś być chrześcijaninem, a nie było się ci potrzeba wystawiać się na takie niebezpieczeństwa. Kiedy się teraz źle masz, twoja to własna wina itd. Jeśli do tego straszliwe na myśl przychodzą w których się widzi, jak łatwo i wielcy ludzie upadli i zginęli w pokuszeniu: tedy mówi Chrystus, już czas, aby pocieszyciel przyszedł, który zapewne nie omieszka przybyć i dać wam naukę, że takie ciężkie i smutne myśli nie są od niego, ale od złego ducha. Bo myśli takowe straszą i prowadzą do zwątpienia; ale Duch Święty nie straszy, tylko pociesza i dodaje śmiałej ufności przez świadectwo o mnie, żem ja świat z jego księciem i bogiem zwyciężył. Przeto wszelkie inne myśli, które smutek sprawiają, są nie ode mnie, ale od diabła. Wszak Duch Święty wzbudza i poddaje pocieszające, wesołe myśli, świadcząc o mnie, żem ja za was oddał życie swoje, dla grzechów waszych umarł, a dla usprawiedliwienia waszego znowu zmartwychpowstał, Z tego świadectwa będziecie tez mogli poznać, że was nie mam w nienawiści, i nie chcę was sądzić ani potępić, ale tylko zbawić. Wszystko więc zależy na tym słówku, „on o mnie świadczyć będzie”.
Trzeba to sobie szczególniej zapamiętać przeciw duchom buntowniczym i fałszywym kaznodziejom. Bo tu widzimy, że Duch Święty, ,mając cieszyć, nic innego czynić nie będzie, tylko świadczyć o Chrystusie i wyobrażać go w sercach ludzkich. Zły duch zaś straszy sumienia, przedstawiając im grzech i śmierć według zwyczaju swego; jemu to musi Duch Święty świadectwem swoim bronić i przez słowo do serc naszych wołać i mówić: Ach człowiecze, cóż to robisz? Czyż o niczym innym myśleć nie możesz, tylko o śmierci, grzechu i potępieniu? Odwróć oczy swoje od tego okropnego i straszliwego widoku, a spojrzyj tu: Izali nie masz męża, który się nazywa Chrystus Jezus? O nim stoi napisane: Iż się począł z Ducha Świętego, narodził się z Marii panny, umęczon pod Poncjuszem Piłatem, ukrzyżowany umarł i pogrzebany jest, zstąpił do piekła, a trzeciego dnia zmartwychwstał i wstąpił na niebiosa. Powiedz, dlaczego się to stało? Czyż nie dlatego, żebyś miał pociechę przeciw grzechowi i śmierci? Przestań już tak bardzo się bać i upadać na sercu, wszak nie masz żadnej przyczyny do tego. Gdyby Pan Chrystus nie był przy tobie i około ciebie i tego by nie był dla ciebie uczynił, wtenczas miałbyś przyczynę do bojaźni. Ale on jest przy tobie i około ciebie, jak powiada: Jam jest z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Prócz tego on za ciebie przecierpiał śmierć i siedzi tobie ku pociesze i ku obronie na prawicy Ojca swego niebieskiego itd.
Gdzie to kazanie się rozlega, tam bywa słyszany głos Ducha Świętego, świadectwo i nauka jego. Co zaś nie w ten sposób się odzywa, to w najlepszym razie może być świadectwem Mojżeszowym, albo też jest świadectwem samego diabła, który przez swoje sługi, obłudników i odszczepieńców także świadczy i każe. Stad jednak nic innego nie pochodzi, tylko trwoga, bojaźń i rozpacz. Od czego niech nas Pan Bóg strzec, a przy tym błogosławionym świadectwie Ducha Świętego w ostatniej godzinie zachować raczy!
Dotąd pierwsza część ewangelii dzisiejszej, o pocieszycielu Duchu Świętym, czyli w jaki sposób cieszyć on będzie chrześcijan.
Teraz pomówimy cokolwiek o drugiej części, a zwłaszcza o krzyżu i prześladowaniu. Trzeba przede wszystkim to uważać, iż Chrystus Pan mówi do uczniów swoich, „wyklinać was będą”, czyli jak te słowa brzmią, „wyłączać was będą z bóżnic”. Słowa te świadczą, że ci, co chrześcijan wyklinać i z kościoła wyłączać będą, przywłaszczą sobie tytuł i chełpić się nim będą, iż oni to są bóżnicą czyli prawym kościołem, jak najwięcej będą żądali chwały za to, że z osobliwą gorliwością Panu Bogu służą. Bo gdyby nie to, Chrystus nie byłby dodał tych słów: „Owszem przyjdzie godzina, że wszelki, który was zabije, będzie mniemał, że Bogu posługę czyni.
Trzeba nam wiedzieć, iż po wszystkie czasy dwojaki jest kościół, i poznać różnicę między obydwoma. Jest kościół fałszywy, który ma wprawdzie imię i nazywa się kościołem i ludem Bożym, a jednak nie jest nim. Jest drugi, prawy kościół. Oba te kościoły trudno rozróżniać.
Kto tedy chce dwa te kościoły dobrze rozróżniać i sądzić o nich, niechże nie patrzy na sam urząd; bo i fałszywy kościół może prawy mieć i sprawować urząd, a jednak nie jest kościołem; jak się to widzi, że fałszywy kościół bardzo pięknie imię Boże głosi i chwali. Na to nie ma się dbać. Wszak drugie przykazanie uczy nas, że imię Boże bywa i nadaremno brane; a w pierwszej prośbie modlitwy Pańskiej prosimy, aby imię Boże święcone było. Jest to niezawodną wskazówką, że imię Boże bywa od wielu nie święcone. Przeto, gdy się fałszywy kościół sroży i w imię Boga i kościoła klątwę rzuca i potępia, miej się na baczności, żebyś się nie dał nastraszyć, ale żebyś, robiąc różnicę, rzekł: Słyszę ja imię Boże, słyszę także, iż kościół chwalisz, ale to samo i niechrześcijanie czynić umieją. Inaczej nie byłoby potrzeba zakazu, aby imienia Bożego nie brano nadaremno. Inaczej tedy trzeba tu rozsądzać, i na początek na to zważać, czy się tez imienia Bożego dobrze używa, a chwalebnej nazwy kościoła nie nadużywa. Aby zaś to należycie rozsądzić, do tego służy prawidło, które tu Pan daje i którym też fałszywy kościół bardzo trafnie i właściwie oznacza: bo kościół prawdziwy nie przywłaszcza sobie miecza ani mocy świeckiej. Ale fałszywy kościół miecz bierze do ręki i prześladuje prawdziwy kościół, jak tu Chrystus mówi: „Wyłączać was będą z bóżnic, a wszelki, który was zabije, będzie mniemał, że Bogu posługę czyni”. Stąd z pewnością poznać możesz, który kościół jest fałszywy. A powiększy się twoja pewność przez te dalsze słowa: „A to wam uczynią, iż nie poznali Ojca, ani mnie”. Otóż to trafny obraz fałszywego kościoła! Urząd mieć, a imieniem Boga chlubić i zdobić się może; ale obok urzędu i imienia Bożego ma to nieszczęście, iż nie zna ani Chrystusa, ani Ojca.
Cóż tedy znaczy „znać Chrystusa i Ojca?” Czyż może czytać mszę, pościć, jałmużnę dawać, i tym podobnych uczynków jeszcze jest więcej? Nigdy a nigdy! Znać Chrystusa znaczy, wierzyć, iż on jest Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata, który dla nas stał się człowiekiem, na krzyżu śmierć za nas podjął i umarł, a znowu powstał i wstąpił do nieba. Dalej, pocieszać się tym wszystkim, a w Bogu mocną pokładać ufność, że nam dla Syna swego będzie łaskawym i miłosiernym: bo to znaczy „znać Ojca”, wiedzieć, że on chce być łaskawym i odpuścić nam grzechy nasze dla swego Syna Jezusa Chrystusa. Gdzie taka jest znajomość, tam prawdziwy kościół. Gdzie nie ma tej znajomości, nie ma tam prawdziwego kościoła, chociaż tam jest urząd i imię Boże. Na tę znajomość ma i musi się przede wszystkim patrzeć, to potem zbłądzić nie można.
Według tego więc prawidła dokładnie możesz poznać, który kościół jest prawdziwy. Rzucają klątwę na nas dlatego, iż całą sprawiedliwość i łaskę pokładamy tylko w Jezusie Chrystusie, w jego śmierci i zmartwychwstaniu. Papież zaś i kościół jego pokłada zbawienie w swoich własnych uczynkach; co jest oczywistym dowodem, że ani Chrystusa, ani Ojca nie znają. Mając tedy ten skarb, że (Bogu bądź wieczna chwała!) prawdziwie znamy Chrystusa, oni zaś go nie znają, bądźmy nieustraszonymi, i nic na to nie dbajmy, chociaż na nas ci, co nie znają Chrystusa i Ojca jego, klątwę rzucają, kacerzami nas i diabelskim kościołem nazywają. Daleko więcej na tym nam zależy, iż poznajemy Syna i Ojca, i nie damy się w błąd wprowadzić. „Was (mówi Chrystus) wyłączać będą z bóżnic”. Którzy to są ci „was”? Czyż nie są to mili uczniowie i apostołowie naszego Pana Chrystusa? Tych będą wyłączać i zabijać. Kto? Ci, co mają imię, że są bóżnicą i kościołem.
Tak dzieje się jeszcze i dnia dzisiejszego. Nie lękajmy się tedy takiego wyłączania i zabijania, ale przyjmujmy je z radością i uczmy się, że to jest prawdziwym znamieniem i najpewniejszą próbą chrześcijan i prawego kościoła. Baczmy jednak, aby przy tym przed wszystkimi rzeczami była znajomość Chrystusa i Ojca jego; bo i nowochrzczeńcy i inne sekty bywają prześladowane i cierpią wiele. Wszelakoż nie mają znajomości Chrystusa i Ojca jego; bo zapierają się obietnicy, jaka im Bóg dał w pierwszym chrzcie, prócz tego ustanawiają nowe mnichostwo, mniemając, że dlatego mają Boga łaskawego i dostaną się do nieba. Natomiast prawdziwy kościół zna Chrystusa i Ojca, to jest, on cieszy się tylko dobrotliwością i miłosierdziem Bożym przez Chrystusa; a dla takiej pociechy i nadziei musi być prześladowany. Rad on to znosi; bo wie, Chrystus to przepowiedział; więc poddaje się temu ochotnie, dozwala papieżowi i stronnikom jego, by go okrzyczeli kacerskim i diabelskim kościołem. Dosyć mu na tym, iż zna Chrystusa i Ojca jego, i wie, że papież i zgraja jego, choćby jak największej używali chwały, Chrystusa i Ojca jego nie znają, ale prześladują; rad tedy cierpi z Chrystusem, i ma nadzieję, że z nim też chwały dostąpi i na wieki żyć będzie. Tego użycz nam wszystkim, miły Ojcze niebieski, przez swego Syna i Ducha Świętego! Amen.