Wyznanie augsburskie cz. I

I. O Bogu

 

Kościoły nasze jednomyślnie nauczają, że uchwała soboru nicejskiego o jedności istoty Boskiej i trzech Jej osobach zawiera prawdę i że tak wierzyć należy bez jakiegokolwiek powątpiewania: mianowicie, że jedna jest Istota Boska, którą zowiemy i która jest Bogiem wiecznym, niecielesnym, niepodzielnym, nieskończonej mocy, mądrości i dobroci, stworzycielem i zachowawcą wszystkiego, co widzialne i niewidzialne, że jednak trzy są osoby tejże istoty i mocy oraz współwieczne: Ojciec, Syn i Duch Święty. Terminu zaś: osoba, używa się w znaczeniu, w jakim go używali w tym związku ojcowie Kościoła: iżby określał nie część lub właściwość czegoś, lecz to, co istnieje samo przez się. Kościoły nasze potępiają wszelkie herezje, jakie wystąpiły przeciwko temu artykułowi wiary, jak manichejczyków, którzy przyjmowali istnienie dwóch pierwiastków: dobra i zła, oraz walentynian, arian, eunomian, mahometan i im podobnych. Potępiają też dawnych i nowych samosatian, którzy utrzymują, że jest tylko jedna osoba, o Słowie zaś i o Duchu Świętym przebiegle i bezbożnie wywodzą, jakoby nie były oddzielnymi osobami, lecz jakoby Słowo oznaczało słowo mówione, a Duch – siłę poruszającą to, co stworzone.

 

 II. O GRZECHU PIERWORODNYM

 

Kościoły nasze nauczają także, iż po upadku Adama wszyscy ludzie wydani na świat w sposób naturalny – rodzą się z grzechem, tj. bez bojaźni Bożej, bez ufności ku Bogu i ze złymi pożądaniami, iż ta ułomność, czyli przyrodzone skażenie, prawdziwie jest grzechem, ściągającym wieczne potępienie i śmierć na tych, co się nie narodzą na nowo przez chrzest i Ducha Świętego. Kościoły nasze potępiają pelagian i innych, którzy przeczą temu, że owo przyrodzone skażenie jest grzechem, i przyćmiewają chwałę zasługi oraz dobrodziejstw Chrystusa, utrzymując, iż człowiek może osiągnąć usprawiedliwienie przed Bogiem własną mocą i rozumem.

 

III. O SYNU BOŻYM

 

Kościoły nasze uczą też, iż Słowo, to jest Syn Boży, przyjęło naturę ludzką w łonie błogosławionej Marii Panny, tak iż dwie natury: Boska i ludzka są złączone nierozdzielnie w jedności Jego osoby. Jeden Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, narodzony z Marii Panny, prawdziwie umęczony i ukrzyżowany, umarł i był pogrzebany, aby pojednać Ojca z nami i być ofiarą nie tylko za grzech pierworodny, lecz także za wszelkie obecne ludzkie grzechy. On też zstąpił do piekieł, a dnia trzeciego prawdziwie zmartwychwstał; potem wstąpił na niebiosa, aby zasiąść po prawicy Ojca oraz rządzić i wiecznie panować wszelkiemu stworzeniu, aby wierzących weń uświęcać przez zesłanie do ich serc Ducha Świętego, który rządzi, pociesza i ożywia oraz broni ich przed diabłem i mocą grzechu. Tenże Chrystus ma przyjść jawnie, aby sądzić żywych i umarłych, itd., według Symbolu Apostolskiego.

 

IV. O USPRAWIEDLIWIENIU

 

Kościoły nasze nauczają także, iż ludzie nie mogą być usprawiedliwieni przed Bogiem własnymi siłami, zasługami lub uczynkami, lecz bywają usprawiedliwiani darmo dla Chrystusa przez wiarę, gdy wierzą, że są przyjęci do łaski i że grzechy są im od puszczone dla Chrystusa, który swą śmiercią dał zadośćuczynienie za nasze grzechy. Tę wiarę Bóg poczytuje za sprawiedliwość przed swoim obliczem (Rzym. 3 i 4).

 

V. O SŁUŻBIE KOŚCIOŁA

 

Abyśmy tej wiary dostąpili, ustanowiona jest służba nauczania Ewangelii i udzielania sakramentów. Albowiem przez Słowa i sakramenty, jak gdyby przez środki, udzielany jest Duch Święty, wzniecający wiarę, gdzie i kiedy Bóg zechce, w tych, co słuchają Ewangelii. Tak więc nie dla naszych zasług, lecz dla Chrystusa Bóg usprawiedliwia tych, którzy wierzą, iż dla Chrystusa są przyjęci do łaski. Kościoły nasze potępiają anabaptystów i innych, którzy sądzą, że Duch Święty zstępuje na ludzi bez zewnętrznego słowa, przez własne ich przygotowania i uczynki.

 

 VI. O NOWYM POSŁUSZEŃSTWIE

 

Kościoły nasze uczą też, że wiara taka winna wydawać dobre owoce, że dobre uczynki, nakazane przez Boga, powinno się spełniać ze względu na wolę Bożą, nie zaś dlatego, jakobyśmy się spodziewali zasłużyć nimi na usprawiedliwienie przed Bogiem. Albowiem odpuszczenia grzechów i usprawiedliwienia dostępuje się przez wiarę, jak świadczą słowa Chrystusowe: „Gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: sługami nieużytecznymi jesteśmy”. Tak też uczą starożytni pisarze Kościoła. Ambroży bowiem mówi: „To jest postanowione od Boga, aby każdy, kto wierzy w Chrystusa, był zbawiony bez uczynków, z wiary jedynie, darmo otrzymując odpuszczenie grzechów”.

 

 VII. O KOŚCIELE

 

Kościoły nasze uczą, że jeden święty Kościół trwać będzie po wszystkie czasy. Kościół zaś jest zgromadzeniem świętych, w którym się wiernie naucza Ewangelii i należycie udziela sakramentów. Dla prawdziwej tedy jedności Kościoła wystarczy zgodność w nauce Ewangelii i udzielaniu sakramentów. Nie jest to konieczne, aby wszędzie były jednakowe tradycje ludzkie albo obrzędy czy ceremonie ustanowione przez ludzi, wedle słów Pawła: „Jedna wiara, jeden chrzest, jeden Bóg i Ojciec wszystkich”.

 

VIII. CZYM JEST KOŚCIÓŁ?

 

Chociaż Kościół jest właściwie zgromadzeniem świętych i szczerze wierzących, to jednak ponieważ w tym życiu wielu obłudników i złych ludzi jest pomieszanych z godnymi, przeto można przystępować do sakramentów, których udzielają niegodni, według słów Chrystusowych: „Na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze” itd. Sakramenty zaś i Słowo są skuteczne ze względu na ustanowienie i nakaz Chrystusowy, choćby ich niegodni udzielali. Kościoły nasze potępiają donatystów i im podobnych, którzy przeczyli temu, że niegodni mogą pełnić służbę w Kościele, i sądzili, że służba niegodnych jest nieużyteczna i nieskuteczna.

 

IX. O CHRZCIE

 

Kościoły nasze uczą o chrzcie, że jest konieczny do zbawienia, gdyż przezeń ofiarowana jest łaska Boża, i że należy chrzcić dzieci, które w chrzcie są ofiarowane Bogu i przyjmowane do łaski Bożej. Kościoły nasze potępiają anabaptystów, którzy nie uznają chrztu dzieci i utrzymują, że i bez chrztu dostępują one zbawienia.

 

 X. O WIECZERZY PAŃSKIEJ

 

Kościoły nasze uczą o Wieczerzy Pańskiej, że ciało i krew Chrystusa są prawdziwie obecne i rozdzielane spożywającym w Wieczerzy Pańskiej; inaczej nauczających odrzucają.

 

 XI. O SPOWIEDZI

 

Kościoły nasze uczą o spowiedzi, że należy zachować w kościołach rozgrzeszenie prywatne, choć nie jest konieczne wyliczenie podczas spowiedzi wszystkich grzechów, albowiem jest to niemożliwe w świetle Psalmu: „Występki któż zrozumie?”

 

XII. O POKUCIE

 

Kościoły nasze uczą o pokucie, że ci, co upadli po chrzcie, mogą dostąpić odpuszczenia grzechów w każdej chwili, gdy się nawrócą, i że Kościół powinien udzielać rozgrzeszenia nawróconym do pokuty. Pokuta zaś składa się właściwie z dwóch części: jedną jest skrucha, czyli bojaźń dręcząca sumienie świadomością grzechu, druga – wiara, która się rodzi z Ewangelii lub rozgrzeszenia i ufa, że grzechy są odpuszczone dla Chrystusa, która sumienie pociesza i uwalnia od bojaźni. Potem nastąpić powinny dobre uczynki, będące owocem pokuty. Kościoły nasze potępiają anabaptystów, którzy przeczą temu, że ci, co raz dostąpili usprawiedliwienia, mogą postradać Ducha Świętego. Potępiają i tych, co utrzymują, iż niektórzy osiągają w tym życiu taką doskonałość, że nie mogą zgrzeszyć. Potępieni są również nowacjanie, którzy nie chcieli rozgrzeszać upadłych po chrzcie, powracających do pokuty. Odrzuceni są i ci, którzy nie nauczają, iż odpuszczenia grzechów dostępuje się przez wiarę, lecz nakazują nam zasłużyć na łaskę przez własne zadośćuczynienie.

 

 XIII. O PRZYJMOWANIU SAKRAMENTÓW

 

Kościoły nasze uczą, że sakramenty są ustanowione nie tylko znakami rozpoznawczymi wśród ludzi, lecz raczej znakami i świadectwami woli Bożej wobec nas, aby pokrzepiały i utwierdzały wiarę tych, co przystępują do sakramentów. Dlatego należy przystępować do sakramentów z wiarą, która ufa obietnicom, jakie są przez nie objawiane i zapowiedziane.

 

 XIV. O PORZĄDKU W KOŚCIELE

 

Kościoły nasze nauczają o porządku w Kościele, że nikt nie powinien w nim nauczać publicznie lub udzielać sakramentów, jeśli nie jest należycie powołany.

 

XV. O OBYCZAJACH KOŚCIELNYCH

 

Kościoły nasze uczą o obyczajach kościelnych, że należy utrzymać te spośród nich, które mogą być zachowane bez grzechu i które mogą się przyczynić do utrzymania spokoju i należytego ładu w Kościele, jak pewne święta, uroczystości itp. Należy jednak ludzi napominać, aby tymi rzeczami nie obciążał sumień jak czymś koniecznym do zbawienia. Należy także napominać, że tradycje ludzkie ustanowione dla przejednania Boga, zasłużenia na łaskę i zadośćuczynienia za grzechy sprzeciwiają się Ewangelii i nauce o wierze. Dlatego też ślubowania i tradycje odnoszące się do pokarmów, dni itp. ustanowione dla zasłużenia sobie łaski i zadośćuczynienia za grzechy, są nieużyteczne i sprzeczne z Ewangelią.

 

XVI. O SPRAWACH PUBLICZNYCH

 

O sprawach publicznych Kościoły nasze uczą, że prawnie powołane władze publiczne są dobrodziejstwem Bożym i że chrześcijanie mogą sprawować urzędy, wymierzać sprawiedliwość, rozsądzać sprawy na podstawie obowiązujących praw cesarskich i innych oraz wymierzać sprawiedliwe kary, mogą też uczestniczył w sprawiedliwych wojnach, służyć w wojsku, zawierać umowy cywilne, posiadać własne mienie, składać przysięgi wymagane przez władze, żenić się albo za maż wychodzić. Kościoły nasze potępiają anabaptystów, którzy zakazują chrześcijanom podejmowania się tych obowiązków obywatelskich. Potępiają też tych, co opierają doskonałość ewangeliczna nie na bojaźni Bożej i wierze, lecz na odsuwaniu się od obowiązków obywatelskich. Ewangelia bowiem uczy nieustannej prawości serca, nie burzy zaś państwa lub rodziny, co więcej, wymaga utrzymania ich, jako instytucji boskich, i pielęgnowania w nich miłości bliźniego. Dlatego chrześcijanie powinni koniecznie być posłuszni swym władcom i prawom, o ile nie nakazują grzeszyć, natenczas bowiem powinni bardziej słuchać Boga niż ludzi. Dzieje Apostolskie 5.

 

XVII. O PRZYJŚCIU CHRYSTUSA NA SĄD

 

Kościoły nasze uczą, że przy końcu świata Chrystus się zjawi, by odprawić sąd, i wskrzesi wszystkich zmarłych: pobożnym i wy- branym da żywot wieczny i radość wiekuistą, a bezbożników i diabłów potępi, by cierpieli bez końca. Kościoły nasze potępiają anabaptystów, mniemających, iż kary ludzi potępionych i diabłów mają się skończyć w przyszłości. Potępiają też innych, którzy obecnie szerzą poglądy żydowskie, że przed wskrzeszeniem zmarłych pobożni obejma rządy nad światem, zdławiwszy wszędzie bezbożników.

 

XVIII. O WOLNEJ WOLI

 

O wolnej woli Kościoły nasze uczą, że wola ludzka ma pewną swobodę w wypełnianiu sprawiedliwości cywilnej i w wyborze tego, co podlega władzy rozumu, wszakże bez Ducha Świętego nie ma mocy wypełniania sprawiedliwości Bożej lub duchowej, jako że „człowiek zmysłowy nie pojmuje tych rzeczy, które są Ducha Bożego”. Albowiem owa sprawiedliwość duchowa rodzi się w sercach, gdy ją Duch Święty pocznie przez Słowo Boże. Mówi to Augustyn w dziele Hypognosticon, ks. III: „Przyznajemy, że wszyscy ludzie mają wolną wolę, zdolną wprawdzie rozsądzać sprawy rozumem, choć nie taką, aby bez Boga mogli zacząć lub dokonać czegokolwiek, co dotyczy Boga, wystarczającą jednak w sprawach tego żywota, tak dobrych, jak i złych. W dobrych – mówię – czyli pochodzących z dobroci natury, jak chcieć pracować na roli, jeść i pić, mieć przyjaciela, chcieć się przyodziewać, budować dom, żenić się, hodować bydło, uczyć się rzeczy pożytecznych i chcieć czegokolwiek dobrego, co należy do życia doczesnego. To wszystko istnieje nie bez zarządzenia Bożego, owszem, z Boga jest i się poczęło. W złych – mówię – jak chcieć bałwanowi hołdować, chcieć mordować itd.

 

 XIX. O PRZYCZYNIE GRZECHU

 

Kościoły nasze uczą o przyczynie grzechu, że choć Bóg stwarza i zachowuje przyrodę, to przyczyną grzechu jest wola złych, mianowicie diabła i niepobożnych ludzi. Wola ta, gdy Bóg nie przyjdzie z pomocą, odwraca się od Boga, jak mówi Chrystus w Ewangelii wg Jana, r. 8: (Diabeł), gdy mówi kłamstwo, ze swego własnego mówi.

 

XX. O WIERZE I O DOBRYCH UCZYNKACH

 

Naszych (nauczycieli) fałszywie się oskarża, iż zabraniają dobrych uczynków, albowiem ich pisma w przedmiocie dziesięciorga przykazań i na podobne tematy świadczą, że pożytecznie nauczali o wszelkich sposobach życia i obowiązkach, o tym, jaki sposób życia i jakie uczynki przystoją takiemu lub innemu powołaniu, aby się Bogu podobać. Niegdyś kaznodzieje za mało o tym uczyli, kładąc nacisk na takie dziecinne i niepotrzebne rzeczy, jak pewne święta, posty, bractwa, pielgrzymki, kult świętych, różańce, życie zakonne itp. Przeciwnicy nasi, napominani co do tego, już się oduczyli i owych niepotrzebnych rzeczy nie głoszą tak, jak niegdyś. Poczynają nadto napomykać o wierze, o której niegdyś było nadzwyczaj głucho. Nauczają, że jesteśmy usprawiedliwiani nie tylko przez uczynki, lecz łącza wiarę z uczynkami, i mówią, że usprawiedliwiani jesteśmy przez wiarę i uczynki. Znośniejsza to nauka i może dostarczyć więcej pociechy niż ta którą dawniej głosili. Skoro więc nauka o wierze, która w Kościele winna być naczelna, pozostawała tak długo w zapoznaniu – wszyscy bowiem muszą przyznać, że o usprawiedliwieniu z wiary zachowywano w kazaniach głębokie milczenie, a jedynie naukę o uczynkach głoszą w Kościele – to nasi nauczyciele tak nauczali w kościołach o wierze. Przede wszystkim, że nasze uczynki nie mogą przebłagać Boga lub zasłużyć na odpuszczenie grzechów i łaskę, lecz dostępujemy tego tylko przez wiarę, gdy wierzymy, że jesteśmy przyjmowani do łaski dla Chrystusa, który jedyny jest ustanowiony pośrednikiem i pojednawcą, przez którego przebłagany jest Ojciec. Kto więc ufa, że wysłuży sobie łaskę uczynkami, ten odrzuca zasługę Chrystusową i łaskę i bez Chrystusa, ludzkimi siłami, szuka drogi do Boga, mimo że sam Chrystus o sobie powiedział: „Jam jest droga i prawda, i żywot”. Owa nauka o wierze omawiana jest wszędzie u Pawła: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę; i to nie z was, Boży to dar; nie z uczynków” itd. Aby zaś nikt nam nie zarzucił, iż wymyśliliśmy nowy wykład słów Pawłowych, wszystko to ma za sobą świadectwa ojców Kościoła. Augustyn bowiem w wielu dziełach broni łaski i usprawiedliwienia przez wiarę przeciwko zasłudze uczynków. Podobnie uczy Ambroży w dziele De vocatione gentium („O powołaniu narodów”) oraz innych. Np. w De vocatione gentium mówi: „Nikłą by miało wartość odkupienie krwią Chrystusową, a przewaga ludzkich uczynków nie mogłaby być zastąpiona miłosierdziem Bożym, gdyby usprawiedliwienie, które się staje przez łaskę, wymagało uprzednich zasług, byłoby bowiem raczej zapłatą za dzieło niż darem szczodrobliwości”. Choć tedy niedoświadczeni pogardzają ta nauką, to bogobojne i strwożone sumienia doświadczyły, że wiele przynosi pociechy; sumieniom bowiem nie mogą zwrócić spokoju żadne uczynki, lecz tylko wiara, gdy mają pewność, że Bóg jest im zjednany przez Chrystusa, jak uczy Paweł, Rzym. 5: „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem”. Cała ta nauka odnosi się od owej walki zatrwożonego sumienia i w oderwaniu od niej nie może być zrozumiana. Dlatego błędnie sadzą o niej niedoświadczeni i niewtajemniczeni, którym się roi, iż sprawiedliwość chrześcijańska jest niczym innym jak sprawiedliwością cywilną lub filozoficzną. Niegdyś dręczono sumienia nauką o uczynkach i nie słyszały pocieszenia z Ewangelii. Niektórych sumienie wygnało na pustkowie, do klasztorów, w nadziei wysłużenia sobie łaski życiem klasztornym. Drudzy wymyślili inne uczynki dla wysłużenia łaski i zadośćuczynienia za grzechy. Dlatego wielka była potrzeba wyłożenia i przypomnienia nauki o wierze w Chrystusa, aby strwożone sumienia nie były pozbawione pociechy, lecz by wiedziały, że przez wiarę w Chrystusa dostąpić można łaski i odpuszczenia grzechów. Napomina się także ludzi, że użyty tutaj termin „wiara” oznacza tylko wiedzy o wydarzeniach w historii, co jest dostępne także bezbożnikom i diabłu, ale wiarę, która nie tylko wierzy w wydarzenia historii, lecz również w to, co z nich wynika: mianowicie, że przez Chrystusa mamy łaskę, usprawiedliwienie i odpuszczenie grzechów. Kto zatem wie, że ma łaskawość Ojca przez Chrystusa, ten prawdziwie zna Boga, ten wie, że Bóg się troszczy o niego, wzywa Go, ten nie jest bez Boga jak poganie. Diabli bowiem i bezbożnicy nie mogą wierzyć w artykuł wiary o odpuszczeniu grzechów. Przeto nienawidzą Boga jako wroga, nie wzywają Go i nie oczekują odeń niczego dobrego. Także Augustyn napomina czytelników w sprawie terminu „wiara” i uczy, że Pismo święte posługuje się tym terminem nie na określenie wiedzy, jaką mają i bezbożnicy, lecz na oznaczenie ufności, która pociesza i pokrzepia strwożone umysły. Nasi nauczyciele uczą nadto, że jest rzeczą konieczną spełniać dobre uczynki, nie iżbyśmy się spodziewali zasłużyć nimi łaskę, lecz że taka jest wola Boża. Tylko przez taką wiarę dostępujemy odpuszczenia grzechów i łaski. Ponieważ zaś przez wiarę przyjmujemy Ducha Świętego, przeto też serca są odnawiane i sposobne do spełniania dobrych uczynków. Tak bowiem mówi Ambroży: Wiara jest matką dobrej woli i prawego postępowania. Albowiem bez Ducha Świętego siły ludzkie pełne są bezbożnych skłonności i nazbyt słabe, aby spełniać dobre uczynki przed Bogiem. Oprócz tego są w mocy diabła, który pobudza ludzi różnych grzechów, bezbożnych mniemań i jawnych przestępstw. Jest to widoczne na przykładzie filozofów, którzy usiłowali wieść życie cnotliwe, lecz nie potrafili tego dokazać i skalali się licznymi, jawnymi przestępstwami. Taka jest niemoc człowieka, gdy jest bez prawdziwej wiary i Ducha Świętego, a rządzi się tylko ludzkimi siłami. Wynika stąd jasno, że tej nauki nie powinno się oskarżać jakoby zakazywała dobrych uczynków, przeciwnie, godna jest pochwały, ponieważ wskazuje, jak możemy spełniać dobre uczynki. Albowiem bez wiary natura ludzka w żaden sposób nie potrafi spełniać uczynków nakazanych w pierwszym i drugim przykazaniu: bez wiary nie wzywa Boga, niczego się od Boga nie spodziewa, nie dźwiga krzyża, lecz szuka ludzkiej pomocy i ludzkiej pomocy ufa. Tak oto gdy nie ma wiary i ufności ku Bogu, panują w sercu wszelkie żądze i ludzkie zamysły. Dlatego i Chrystus rzekł: „Beze mnie nic uczynić nie możecie ” (Jan 15), a Kościół śpiewa: „Bez potęgi Twojej, Panie, nic w człowieku nie ostanie, jeno same zmazy.”

 

XXI. O ODDAWANIU CZCI ŚWIĘTYM

 

Kościoły nasze uczą o czci świętych, iż świętych można stawiać jako wzór do naśladowania ich wiary i dobrych uczynków, zależnie od powołania; tak cesarz może naśladować przykład Dawida, prowadząc wojnę dla wypędzenia Turków z ojczyzny, jest bowiem takimże królem. Atoli Pismo święte nie uczy, abyśmy wzywali świętych lub ubiegali się o ich pomoc, jedynego bowiem Chrystusa stawia przed nami jako pośrednika, przebłaganie, najwyższego kapłana i orędownika. Jego to należy wzywać, bo przyrzekł, że wysłucha modlitw naszych; taka cześć najbardziej mu się podoba, zwłaszcza gdy się Go wzywa we wszelkiej niedoli: „Jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Boga”… itd. I Jan 2.

 

ZAKOŃCZENIE CZĘŚCI PIERWSZEJ

Oto niemal cała nasza nauka, z której widać, że nie ma w niej nic, co by się nie zgadzało z Pismem lub z Kościołem powszechnym, albo z Kościołem rzymskim, jak dalece jest nam znana z pisarzy. Skoro więc tak się rzeczy maja, zbyt surowo osądzają nas ci, którzy się domagają, aby naszych uznano za heretyków. Całe nieporozumienie dotyczy tylko pewnych nielicznych nadużyć, które się wkradły do Kościoła bez autorytatywnych podstaw. A gdyby nawet w tym przedmiocie były niejakie rozbieżności, to przecież biskupom przystoi taka łagodność, aby mając na względzie wyznanie, które właśnie przedkładamy, cierpliwie naszych znosili. Albowiem nawet normy kanoniczne nie są tak surowe, aby wymagać wszędzie jednakowych obrzędów, które też nigdy nie by jednakowe we wszystkich kościołach. Zresztą większość dawnych obrzędów sumiennie zachowujemy. Jest bowiem oszczerstwem, jakoby w naszych kościołach zostały zniesione wszelkie obrzędy i wszelkie dawne ustanowienia. Słusznie jednak narzekano jawnie, iż z powszednimi obrzędami związane są pewne nadużycia. Dlatego to, czego nie można było zachować z czystym sumieniem zostało częściowo naprawione.