Niedziela Exaudi
Młody Samuel służył PANU pod opieką Helego. W tamtych czasach słowo PANA nie było częste i widzenia nie były liczne. Pewnego dnia Heli leżał na swoim miejscu – jego wzrok zaś był już tak słaby, że nie mógł widzieć – a świecznika Bożego jeszcze nie zgaszono, Samuel natomiast spał w przybytku PANA, tam gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy PAN zawołał do Samuela, on zaś odpowiedział: Oto jestem! Pobiegł do Helego i powiedział: Oto jestem, skoro mnie wołałeś. Ale on odpowie- dział: Nie wołałem cię. Wróć i połóż się! Poszedł więc i się położył. PAN jednak zawołał ponownie: Samuelu! Samuel wstał, przyszedł do Helego i powiedział: Oto jestem, skoro mnie wołałeś. Ale on odpowiedział: Nie wołałem cię, mój synu. Wróć i połóż się! A Samuel nie znał jeszcze PANA i słowo PANA nie zostało mu jeszcze objawione. PAN za- wołał po raz trzeci: Samuelu! On zaś wstał, przyszedł do Helego i powiedział: Oto jestem, skoro mnie wołałeś. Wówczas Heli zrozumiał, że to PAN woła chłopca. Powiedział więc Heli do Samuela: Idź i połóż się! Gdyby się jednak zdarzyło, że ktoś cię zawoła, powiedz: Mów, PANIE, bo sługa Twój słucha. Samuel zatem poszedł i położył się na swoim miejscu. A PAN przybył, stanął i zawołał jak poprzednio: Samuelu! Samuelu! Samuel zaś odpowiedział: Mów, bo sługa Twój słucha.
1 Sm 3,1-10
Dzisiejsza niedziela jest szóstą niedzielą po Wielkanocy, ale zarazem niedzielą poprzedzającą pamiątkę Zesłania Ducha Świętego na apostołów. Wypada więc ona w okresie pomiędzy Wniebowstąpieniem Chrystusa Pana, a nadchodzącym świętem Zesłania Ducha Świętego. Nie przypadkowo nazwa niedzieli dzisiejszej brzmi „Exaudi”,co znaczy „słuchaj, wysłuchaj!”
Z jednej strony w ten sposób przypominamy sobie jak ważne jest, to że Bóg chce wysłuchiwać naszych modlitw. A jedną z Jego odpowiedzi na nasze wołanie jest dar jakim jest prowadzenie przez Ducha Świętego.
Z drugiej natomiast strony uświadamiamy sobie to jak niezwykle ważnym jest, by to nasze serca były wyczulone na Boże wołanie/powołanie. Dzisiejszy fragment Słowa Bożego przypomina nam historię powołania Samuela, który jest pierwszym dzisiejszym bohaterem. Drugim natomiast jest Heli – arcykapłan, sędziwy i mądry człowiek.
Do pewnego momentu obaj bohaterowie pomimo różnicy wieku i doświadczenia są do siebie bardzo podobni. Każdy z nich doświadcza tego, co się dzieje i jakoś należałoby zareagować. Samuel słyszy głos i szuka odpowiedzi na pytanie: kto i po co go woła? Heli jest budzony przez chłopca, słyszy o doświadczeniu młodego człowieka, ale nie potrafi sam z siebie właściwie zareagować. Mrok nocy, senność sprawiają że musi upłynąć trochę czasu nim przyjedzie przełomowy moment.
W naszym życiu jest podobnie. Czasem mamy wewnętrzne przekonanie, że coś należałoby zrobić, zareagować na czyjaś potrzebę, zadziałać: w domu, w sąsiedztwie, w społeczeństwie, w Kościele. Jednak nie wiemy jak się za to zabrać. Albo się nam nie chce i szukamy wymówki, by zajął się tym np. ktoś inny. Nasze serce w pewien sposób pogrążone jest w ciemności, w mroku. Dzieje się tak z powodu grzechu.
W powszechnej modlitwie spowiedniej deklarujemy, że wyznajemy wszystkie nasze grzechy i określamy je jako te popełnione: myślą, mową i uczynkiem. Jest jednak jeszcze jedna „kategoria” grzechu – zaniedbanie. Mam wrażenie, że często jednym z najbardziej powszechnych grzechów, który zresztą niestety jest bardzo mocno bagatelizowany jest grzech zaniedbania.
A Jezus gdy wskazywał na potrzebę wsparcia bliźniego, okazywania pomocy i służby drugiemu człowiekowi powiedział: Mt 25, 45: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście.
Tak jak dzisiejsi bohaterowie potrzebujemy momentu przełomowego. W dzisiejszej historii opisany jest on w słowach: Wówczas Heli zrozumiał, że to PAN woła chłopca.
Potrzebujemy zrozumieć, że Bóg każdego człowieka chce powołać, by był Jego narzędziem i świadectwem. Przykład Samuela i Helego pokazuje, że w oczach Boga nikt nie jest ani za młody ani zbyt sędziwy. Zbyt mało wykształcony lub zbyt mądry. Moglibyśmy wymieniać dalej…
W Biblii znajdujemy wiele historii powołań i z ludzkiego punktu widzenia wielokrotnie mogą być one niezwykle zaskakujące. Na przykład: dzisiejszy młody chłopiec – Samuel; najmłodszy z rodzeństwa – Dawid; człowiek który zmarnował szanse rozwoju i został z niczym – Mojżesz; pasterz – Amos; wykształcony lekarz – Łukasz; zaciekły prześladowca chrześcijan – Paweł. I można by tak wymienić bardzo długo.
Boże powołanie nie opiera się na naszych kryteriach i naszym zdaniu. Ponieważ ciągle aktualne jest to co usłyszał Samuel gdy miał wybrać nowego króla dla Izraela: Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego. Albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce.
Dzisiejsza historia przypomina nam jak ważne jest, to byśmy nie tylko słyszeli Boży głos, ale także byli Jemu posłuszni. Byśmy zrozumieli fakt, że każdy jest powołany, by służyć Bogu, działać dla Jego chwały, opowiadać o Nim.
Niech naszą odpowiedzią na każdą możliwość działania i służby będzie samuelowe: Mów, bo sługa Twój słucha lub izajaszowe: oto ja, poślij mnie.
Amen
ks. Marcin Ratka-Matejko