Niedziela Wieczności

Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios do dziesięciu panien, które, wziąwszy lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubieńca. A pięć z nich było głupich, pięć zaś mądrych. Głupie bowiem zabrały lampy, ale nie zabrały z sobą oliwy Mądre zaś zabrały oliwę w naczyniach wraz z lampami swymi. A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły. Wtem o północy powstał krzyk: Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie. Wówczas ocknęły się wszystkie te panny i oporządziły swoje lampy. Głupie zaś rzekły do mądrych: Użyczcie nam trochę waszej oliwy, gdyż lampy nasze gasną. Na to odpowiedziały mądre: O nie! Gdyż mogłoby nie starczyć i nam i wam; idźcie raczej do sprzedawców i kupcie sobie. A gdy one odeszły kupować, nadszedł oblubieniec i te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi. A później nadeszły i pozostałe panny, mówiąc: Panie! Panie! Otwórz nam. On zaś, odpowiadając, rzekł: Zaprawdę powiadam wam, nie znam was. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie.                                  Mt 25,1-13

 

Niedziela Wieczności ma szczególne miejsce w roku liturgicznym. Jest najbardziej odpowiednim momentem na zastanowienie się, przemyślenie celów, zapytanie, dokąd właściwie dążymy, jak i po co. Atmosfera tego dnia sprzyja tego rodzaju refleksjom. Zamykamy pewien okres, rozpoczynamy kolejny, nowy. Przemyślenia tego rodzaju mogą stać się dla nas dobrym drogowskazem na dalszą drogę. Niedziela Wieczności to dotyk tych spraw i tematów, których nikt nie może lekceważyć, bo każdy musi umrzeć i każdy nosi w sobie to pytanie, co będzie po śmierci ? Ten dzień narzuca myśli o śmierci i umieraniu, a jednocześnie też zwiastuje nadzieję na przyszłość, na życie wieczne, które przygotował dla nas Bóg w swoim Królestwie.

Od ponad 200 lat na Mazurach w Ostatnią Niedzielę po Trójcy Św. obchodzimy Pamiątkę Umarłych. Ten dzień jest jednym z elementów naszej ewangelickiej tożsamości, skarbem którego strzeżemy i chronimy. Z ambon odczytujemy z żałobnej karty wspomnienia o tych, którzy odeszli, bo ważna jest pamięć o nich. Wspominamy naszych najbliższych: matki, ojców, małżonków, dzieci, rodzeństwo, naszych przyjaciół. Tych, którzy z nami dzielili powszedni chleb, byli naszymi radościami i nadziejami. To czas nostalgicznych wspomnień, skłaniający do głębszych refleksji.

Dziś staniemy nad grobami swych bliskich. Jedne z nich będą już nieco przykurzone szybko biegnącym czasem inne całkiem świeże. Cmentarz jest szczególnym miejscem naszej zadumy nad przemijaniem, bezpośredniego odczuwania wołania lampy nasze gasną, stawiania czoła pełnej tajemniczości tematyce życia wiecznego. Na cmentarzu w szczególny sposób spotykamy Boga, który w obliczu przemijania i śmierci, w naszym oczekiwaniu na wieczność w cichym powiewie zadumy, pozwala usłyszeć na nowo swe imię Jestem, który jestem,(1Mż 3,14) kiedy wpisuje w nasze wnętrze zapewnienie Ja żyję i wy żyć będziecie. (J 11,25) Wspomnienia o zmarłych są związane z nadzieją na zmartwychwstanie i życie wieczne. Dla chrześcijanina życie nie kończy się bowiem tu, na ziemi, a nasz doczesny byt jest jedynie preludium dla prawdziwej egzystencji w miłości Bożej.

W Niedzielę Wieczności spoglądamy w przyszłość. Tam, gdzie czeka nas wieczność, tam, gdzie na miejsce starego świata powstanie świat nowy. I widziałem nowe niebo i nową ziemię; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły…(Obj.21,2). Wiara nasza jest bowiem oczekiwaniem i pewnością tych rzeczy, które Bóg obiecał spełnić.

Podobieństwo Jezusa o Dziesięciu pannach kieruje nasze myśli w stronę ponownego przyjścia Chrystusa, jako namiętnego oczekiwania na spotkanie z Oblubieńcem. Nie wiemy kiedy On przyjdzie. Boże plany nie mieszczą się w ramach historii człowieka. Wierzymy jednak, że On przyjdzie w chwale, aby sądzić żywych i umarłych. Będzie to decydujący moment dla każdego człowieka. Godzina, która zadecyduje o wszystkim, o całej naszej przyszłości, wieczności. I nie jest ważne, kiedy to nastąpi. Ważnym jest by nie przegapić tego spotkania. Dzisiejsza Ewangelia jest słowem dla nas, aby sprawy ostateczne, stały się w doświadczeniu każdego z nas radosnym, jak sama Ewangelia, wydarzeniem.

Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios do dziesięciu panien, które, wziąwszy lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubieńca. (Mt 21,1).

Ślub w Izraelu stanowił zawsze okazję do uroczystych obchodów, które mogły trwać nawet siedem dni. Ceremonię kończył orszak weselny, uczta i błogosławieństwa. Rola druhen zaproszonych na wesele była bardzo zaszczytna. Tworzyły one orszak mający towarzyszyć pannie młodej w drodze na ucztę w domu pana młodego. Odbywało się to zawsze wieczorem, dlatego ważną rolę odgrywały tu olejne lampy. Aby takie lampy mogły świecić podczas trwającej wiele godzin uroczystości, konieczne było posiadanie odpowiedniego zapasu oliwy.

A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły.(Mt 25,5) Zasnęły wszystkie oczekujące panny mądre i głupie. I wtedy ciszę nocy rozdarł nagły okrzyk pobudki Oto oblubieniec, wyjdźcie na potkanie. (Mt 25,6). Gotowe, czy nie, wszystkie usłyszały ten sam pełen radości, a zarazem alarmujący okrzyk. Pięć mądrych panien dzięki swej przezorności, mimo snu, w chwili przebudzenia było przygotowanych na spotkanie z oblubieńcem. Ich lampy świeciły. Nie dały się zaskoczyć. Głupie panny wcześniej pozwoliły sobie na zaniedbanie, niefrasobliwość, a gdy usłyszały krzyk oto nadchodzi, rzekły do mądrych: (…) lampy nasze gasną. (Mt 25,8). Dopiero wtedy, gdy było już za późno, głupie panny zdały sobie sprawę, że nie mają oliwy. Dały się zaskoczyć.

Czy tylko panny z podobieństwa Jezusa zostały zaskoczone przez Oblubieńca ? Czy tylko głupie panny były zaskoczone i nieprzygotowane ? Każdy Rok Kościelny pozwala nam przeżywać specyficzny rytm życia duchowego. Za nami święta: Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Święta Zesłania Ducha Św. Jak przygotowaliśmy się do nich ? Czy w ogóle byliśmy przygotowani ? Uczestniczyliśmy i uczestniczymy w uroczystych nabożeństwach. Dlaczego to czynimy ? Czego oczekujemy ? Czy jesteśmy przygotowani na Boże działanie w mocy Ducha św. Lud Boży nieraz grzeszył brakiem właściwego przygotowania. Tak było w chwili narodzin Zbawiciela, jak i w dniu Jego męczeńskiej śmierci. Ludzie byli zaskoczeni i zdumieni, że Syn Boży przyszedł na świat w stajni, strwożeni jego męczeńską śmiercią na krzyżu. I znów ogromne zdumienie w dniu Jego zmartwychwstania. A gdy nastąpiło wypełnienie Bożej obietnicy wylania Ducha Św. zgromadzony tłum drwiąco komentował młodym winem się upili. Może tak to już jest, że Bóg będzie nas zaskakiwał swoim działaniem, choćby jak najlepsze były nasze przygotowania.

Podobieństwo o dziesięciu pannach wskazuje nam na życiową mądrość, która jest w stanie ufnie oczekiwać, twórczo myśleć, solidnie i roztropnie działać. Czuwajcie więc,… (Mt 25,13), oto Król twój przychodzi do Ciebie, sprawiedliwy on i zwycięski (Za 9,9).

Można się przygotować na spotkanie z Oblubieńcem. Uważna lektura pierwszych rozdziałów księgi Dziejów Apostolskich daje jednoznaczną odpowiedź. A mianowicie stało się to dzięki bezwzględnemu posłuszeństwu Chrystusowi i wspólnej, jednomyślnej modlitwie. Tylko ten, kto jest wierny Chrystusowi i Jego Słowu, w pokucie i wyznaniu grzechów oraz posłuszeństwie, właściwie czuwa. Przyjdzie taki dzień, który wszystko się zmieni. Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie ? (Łk 18,8) nie znacie dnia ani godziny, o której Syn Człowieczy przyjdzie. (Mt 25,13)

Oczekiwanie na dzień Pana jest aktywnością, a być przygotowanym to pokorne zaakceptowanie nieprzewidywalności terminu, w którym może nastąpić spotkanie ze Zbawicielem. Być przygotowanym, to znaczy nie przespać w sensie dosłownym i przenośnym swojego życia, a raczej, jak napominał apostoł Paweł, żyć przystojnie (Rz 13,14). Rozwijajmy, pielęgnujmy otrzymane od Boga dary, talenty, budujmy swoje życie na Chrystusie i idźmy przez nie razem z Nim. I do nas Chrystus kieruje słowa: Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie (Mt 5,14-16). Czy pamiętamy o słowach apostoła Pawła: Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył. Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności. Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi. Albowiem ci, którzy śpią, w nocy śpią, a ci, którzy się upijają, w nocy się upijają. My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz przyłbicę nadziei zbawienia. Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, abyśmy, czy czuwamy, czy śpimy, razem z nim żyli. (1 Tes 5,4-10) Dlatego Apostoł przypomina i nam: napominajcie się nawzajem i budujcie jeden drugiego,… (1 Tes 5,11). Czy nie spoczywa na nas obowiązek dawania dobrego świadectwa prawdzie ? Szczególnie na nas, ewangelikach, bo dano nam wiele. Nie sfałszowaną Ewangelię Chrystusową i bezpośredni dostęp do Boga. A komu wiele dano od tego wiele będzie się żądać.

Czas nam dany od Boga wykorzystajmy do budowania wieczności przez doczesność. Każda chwila życia jest sposobnością, która się więcej nie nadarzy. Aby utrzymać w sobie ogień wiary i miłości, przypominajmy sobie wezwanie apostoła Pawła: zachowujcie pokój między sobą…. napominajcie niesfornych, pocieszajcie bojaźliwych, podtrzymujcie słabych, bądźcie wielkoduszni wobec wszystkich. Baczcie, ażeby nikt nikomu złem za złe nie oddawał, ale starajcie się czynić dobrze sobie nawzajem i wszystkim. Zawsze się radujcie.Bez przystanku się módlcie. Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. Ducha nie gaście. Proroctw nie lekceważcie. Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie…. Wierny jest ten który was powołuje; On też tego dokona. (1 Tes 5,13-22.24)

Nie zaniedbajmy tego, co nam daje Pan. Każdy nowy dzień przybliża nas bowiem do wypełnienia się Jezusowej obietnicy: przyjdę rychło. (Obj 3,11) Czuwajcie więc,… bądźcie pobożni, bo przeciwnik wasz, diabeł chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając, kogo by pochłonąć (1 P 5,8) To jest duszpasterstwo jakie każdy ma względem siebie sprawować. Bądź czujny i utwierdź co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci (Obj 3,2) jest to duszpasterstwo wobec zagrożonych, względem chwiejnych i wątpiących. Utwierdź w wierze tych, którzy należą do twojej rodziny, do twojej parafii, którzy są twoimi sąsiadami, są chrześcijanami tylko z imienia i metryki. Czuwajcie więc,… to znaczy bądź gotowym na dłuższe odpowiedzialne oczekiwanie. Czuwajcie więc,…by uniknąć przykrego w skutkach zaskoczenia nie znam was, którego nie uniknęły głupie panny. Nadzieja związana z oczekiwaniem na przyjście Zbawiciela niech nas kształtuje od wewnątrz, hartuje naszą wiarę, czyni nas żywotnymi, witalnymi i otwartymi. Wpisani w nadzieję zmartwychwstania cieszmy się nią wypełniając naszą ciekawość i chęć życia. Mając w sercu tę nadzieję, decydujemy się na przyszłość. Nie wiemy jaka ona będzie, ale wiemy kogo ona przyniesie – Jezusa Chrystusa: Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący (Obj 1,17-18). Pamiętajmy, człowiek nie rodzi się, by umrzeć, ale by rozpoczynać życie. Niebo to miejsce, do którego nie można dostać się „po znajomości”. Niebo to cel człowieka. Zwycięzca odziedziczy to wszystko… (Obj 21,7). Amen

Drodzy internauci,

zachęcam Was jeszcze do wczytania się, może zaśpiewania lub wysłuchania ze stron internetowych jednej z najbardziej znanych dziś pieśni na ostatnią Niedzielę i tydzień Roku Kościelnego, osobistego wyznania wiary, ks. Philippa Nicolai (1566-1608):

„Zbudźcie się”, tak ci wołają, co w grodzie świętym straż trzymają; Syjonie, północ ! Porzuć sny ! Oblubieniec twój nadchodzi, zbawienia dzień się w blaskach rodzi, dziewice mądre, gdzieście wy ?
To On… Ocknijcie się i weźcie lampy swe ! Alleluja ! Już godów czas ! Wzywają was ! Pośpieszcie Pana witać wraz !

Serca rozbudzonej rzeszy wołanie straży świętej cieszy; powstaje Syjon, stroi się. Z niebios kroczy Pan wspaniały, Druh pełen łaski, prawdy, chwały, promienne blaski swoje śle. O Jezu, do nas zejdź ! Korono chwały, świeć; o, hosanna ! Ach, wiedź nas sam do niebios bram, weselną ucztę gotuj nam !

„Gloria” świat Ci śpiewa cały; aniołów, ziemian brzmią chorały i słodkich lutni dźwięczny ton. Z pereł miasta Twego bramy; tam w niebian gronie otaczamy wyniosły Twój i święty tron. Czyż zgłębi rozum mój majestat, Boże, Twój ? O, radości ! Tam rzesza Twa hymn wieczny gra na Twoją cześć, Alleluja ! (ŚE 282)

Pieśń tę oraz melodię do niej napisał ortodoksyjnie luterański duchowny ks. Philipp Nicolai 420 lat temu podczas tragicznej dżumy, która przeszła przez miasto Unna. W ciągu pół roku 1400 osób umarło na tę chorobę. Ks. Nicolai przeżywając ten czas pisał o tym: Dzięki łasce Bożej wciąż mam się całkiem dobrze, choć jestem otoczony domami dotkniętymi zarazą i mieszkam na cmentarzu… Pomimo wielkiej tragedii, także osobistej, w swej pieśni zawarł silną nadzieję na życie wieczne. Podstawą jej jest dzisiejsza Ewangelia, stąd pieśń ta jest pewnego rodzaju zwiastowaniem, rozważaniem Bożych prawd i nauką pokornej pobożności. Pieśń ta swą melodią wspaniale przenosi treść Ewangelii z serca w serce, może mocniej niż słowo mówione, czy pisane. Może dlatego, że muzyka jest swoistym językiem, sposobem porozumiewania się człowieka z Bogiem i Boga z człowiekiem.

Johann Sebastian Bach, którego całe życie koncentrowało się… na służeniu Bogu poprzez muzykę wykorzystał tekst i muzykę chorału ks. Philippa Nicolai do jednej z najsłynniejszych dziś jego kantat, a mianowicie do Kantaty Wachet auf, ruft uns die Stimme (BWV 140). Bach napisał ją na 27 niedzielę po Trójcy Św. w 1731 roku, która przypadła 25 listopada.

Do melodii i treści pieśni ks. Nicolai opartej o ewangeliczne podobieństwo o dziesięciu pannach, Johann Sebastian Bach skomponował jeszcze preludium chorałowe (BWV 645). Taneczna muzyka, ilustrująca dźwiękiem beztroskie oczekiwanie panien na przyjście oblubieńca, jego niespodziewane przyjście – oddaje pojawiający się niespodziewanie temat chorału. Ale przyjście oblubieńca zostaje zasygnalizowane dużo wcześniej, na samym początku, trzykrotnym powtórzeniem dźwięku granego pedałem (symbolizuje ono pukanie do drzwi), którego jednak nikt nie zauważa. Dla Bacha to tylko preludium chorałowe – dla nas dziś medytacyjna, piękna i głęboka w swej muzycznej i teologicznej treści kompozycja, bardzo często wykonywana na koncertach, a także w trakcie nabożeństw.
Zachęcam drogich internautów do wysłuchania zarówno Kantaty Wachet auf, ruft uns die Stimme (BWV 140), jak i preludium chorałowego pod takim samym tytułem, dzieł „piątego Ewangelisty” Johanna Sebastiana Bacha.
ks. Witold Twardzik