Poniedziałek Wielkanocny

I widziałem pośrodku między tronem a czterema postaciami i pośród starców stojącego Baranka jakby zabitego, który miał siedem rogów i siedmioro oczu; a to jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię. I przystąpił, i wziął księgę z prawej ręki tego, który siedział na tronie, a gdy ją wziął, upadły przed Barankiem cztery postacie i dwudziestu czterech starców, a każdy z nich miał harfę i złotą czaszę pełną wonności; są to modlitwy świętych. I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu, i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi. A gdy spojrzałem, usłyszałem głos wielu aniołów wokoło tronu i postaci, i starców, a liczba ich wynosiła krocie tysięcy i tysiące tysięcy; I mówili głosem donośnym: Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo. I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, mówiło: Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo, i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków. A cztery postacie mówiły: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon. Obj 5, 6 – 14

W minionym tygodniu nasze myśli cofnęły się o wiele setek, tysięcy lat do Jerozolimy. Tam rozegrały się wydarzenia, które mają niebagatelne znaczenie dla naszej wiary, dla naszego zbawienia. Przeżyliśmy istną huśtawkę nastrojów. Pierwsze radość i entuzjazm, gdy wspominaliśmy tryumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy. Jednakże z biegiem dni ten entuzjazm zmieniał się w nienawiść, zło, uprzedzenie, a w końcu smutek, przygnębienie, jakąś dziwną niepewność, gdy w Wielki Piątek Chrystus na Golgocie skonał. Potem błyskawiczny pochówek i wydawać się mogło, że Jezus pokonany i zwyciężony. Został zamknięty w grobie, a właściwie grocie skalnej w ogrodzie Józefa z Arymatii. Nawet informacje wczorajsze – Pan wstał z martwych! Nie ma Go w grobie! Nie robią na nas jakiegoś wielkiego wrażenia. Jesteśmy przygnębieni, może sytuacją pandemiczną, albo jeszcze inną. Może zachowujemy się tylko tak samo, jak uczniowie w drodze do Emaus. Może tylko rozmawiamy o tych wszystkich wydarzeniach, albo je sobie przypominamy. Może nie jeden wspomni dni swojego dzieciństwa, a inny niedawne lata, które pozwalały nam przeżywać ten wielkanocny czas zupełnie inaczej i w zupełnie innej, nie grobowej, nie izolacyjnej, pandemicznej atmosferze. Jednakże chcę wszystkim powiedzieć, że Jezus naprawdę żyje! On idzie z nami drogą życia, jak szedł obok wspomnianych uczniów do Emaus. Tylko czy ja Go poznaję?

Dziś swoimi oczyma wiary patrzymy na nowotestamentowy, profetyczny obraz. Nie jest on wolny od wydarzeń Wielkiego Tygodnia. Na scenie niebios pojawia się Baranek. Ma On na sobie znaki wielkopiątkowej śmierci, które są widoczne w niebie. Czy wiesz, co to znaczy? Nawet w niebie Jezus Chrystus pozostaje tym, który umiłował każdego człowieka i oddał za każdego samego siebie. On jest niezmiennym, wiecznie miłującym, dobrotliwym, zbawiającym Bogiem. Wierzysz w to? Jesteś tego pewien?

Ten dzisiejszy obraz Baranka Bożego ma szczególny przekaz. Jan w swojej teofanii na wyspie Patmos widzi Baranka mającego na sobie znaki ofiarnej służby. Ten Baranek ma siedem rogów i siedmioro oczu. Moglibyśmy powiedzieć, że to jakiś dziwoląg. Jednakże pamiętajmy, że jest to obraz. Owych siedem rogów wskazuje na wszechmoc Baranka. Nie możemy zapomnieć, że w Starym Testamencie róg oznacza dwie rzeczy. Jest znakiem mocy, honoru, zaszczytu i czci. W wizji Janowej Baranek posiada znamiona ofiarnej śmierci, czyli krzyża Golgoty, ale jest też odziany mocą Bożą. Ona umożliwia pokonanie wszystkich nieprzyjaciół, w tym i śmierci. Moc Baranka Bożego, moc Jezusa Chrystusa jest doskonałą i niepokonaną. To właśnie Jezus powiada: „Ja żyję i wy żyć będziecie.” J 14, 19b Czy pamiętasz o tym?

Z obrazu Baranka z dzisiejszego tekstu wynika, że posiada On siedmioro oczu, które są duchami Bożymi zesłanymi na całą ziemię. Na pewno obraz ten nawiązuje do wielu starotestamentowych proroctw. To prorok Zachariasz widział siedem lamp. Mówił, że są one oczami Boga: „Te siedem lamp – to oczy Pana; one to przepatrują całą ziemię.” Za 4, 10b Kapitalny obraz, który świadczy o wszechobecności Boga. To słowo dowodzi, że nie ma miejsca na ziemi, gdzie można byłoby się ukryć przed Bożym spojrzeniem, przed okiem Boga. Ta starotestamentowa wizja oraz obraz Janowego objawienia ukazują nam Chrystusa, który jest wypełnieniem wszelkich nadziei i marzeń Izraela. To Jezus jest zapowiadanym lwem z pokolenia Judy. To Jesus rzeczywiście oddał swoje życie na okup za wielu. On położył się do ciemnego grobu, ale wstał z martwych. Jego śmierć ratuje, zbawia człowieka i nawet w niebie Jezus nosi znamiona, znaki tegoż posłannictwa. Jego tragedia, o której tak wiele rozprawiamy, zmieniła się w zwycięstwo. Jego poniżenie zamienione zostało w chwałę. Teraz na pewno już nikt nie może oprzeć się Jego zwycięskiej mocy. Nikt też nie może ukryć się przed Jego Boskim wzrokiem. Jesteś tego pewien?

Możemy postawić sobie pytanie; czym jest Wielkanoc? Wielkanoc jest wielkim świętem zwycięstwa, gdzie śmierć nie może sobie bezkarnie hasać. Ona została zwyciężona i pokonana. Ona nie może człowieka krępować i ograniczać. Ona nie wypełnia człowieka pustką i beznadzieją. Wielkanoc daje nam żywego Zbawiciela, daje nam żywą nadzieję zbawienia i życia wiecznego. Ten Zmartwychwstały Jezus przypomina nam poprzez Objawienie św. Jana: „Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła”. Obj 1, 18 Tak! Droga do zbawienia wiedzie przez Golgotę i pusty Chrystusowy grób. Wielkanoc najdobitniej pokazuje człowiekowi wiary prawdę pieśniarza, który mówił: „Jezus żyje! Z Nim i ja! Śmierci gdzież twej grozy cienie? Jezus żyje, więc mi da zmartwychwstanie i zbawienie! Do swej chwały przyjmie mnie, w tej nadziei wytrwać chcę.”ŚK 178, 1 Potrafisz tak zawołać szczerze, z głębi serca?

Wczytując się w dzisiejszy tekst uświadamiamy sobie na nowo, co przez krzyż i zmartwychwstanie uczynił Jezus dla każdego człowieka, dla mnie, nędznego, grzesznego człowieka. Nie dziwi, dlaczego cztery postacie i czterech starców wielbią Go potężnym śpiewem mówiąc: Amen – tak, niechaj się stanie! My również dołączmy do uwielbiania imienia Jezus. Niech z naszego życia, zachowania, postępowania, naszej służby i pracy nawet w ten trudny pandemiczny czas pieśń w niebo ulata: „Alleluja! Mój, Zbawiciel drogi żyje!”
Amen.

ks.mł.bryg. Adam Glajcar