Zakończenie roku
Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę:
Jest czas rodzenia i czas umierania; jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono.
Jest czas zabijania i czas leczenia; jest czas burzenia i czas budowania.
Jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów.
Jest czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni; jest czas pieszczot i czas wstrzymywania się od pieszczot.
Jest czas szukania i czas gubienia; jest czas przechowywania i czas odrzucania.
Jest czas rozdzierania i czas zszywania; jest czas milczenia i czas mówienia.
Jest czas miłowania i czas nienawidzenia; jest czas wojny i czas pokoju.
Jaki pożytek ma pracujący z tego, że się trudzi?
Widziałem żmudne zadania, które Bóg zadał ludziom, aby się nimi trudzili.
Wszystko pięknie uczynił w swoim czasie, nawet wieczność włożył w ich serca; a jednak człowiek nie może pojąć dzieła, którego dokonał Bóg od początku do końca.
Poznałem więc, że dla ludzi nie ma nic lepszego, jak tylko radować się i używać, póki żyją.
Również to jest darem Bożym, że człowiek może jeść i pić, i dogadzać sobie przy całym swoim trudzie. Wiem, że wszystko, cokolwiek Bóg czyni, trwa na wieki: Nic nie można do tego dodać i nic z tego ująć; a Bóg czyni to, aby się go bano. To, co jest, było już dawno, a to, co będzie, też już jest od dawna; bo Bóg przywraca to, co przeminęło. Kz 3,1-15
To już ostatni dzień 2023, dotarliśmy do końca roku. Znów stwierdzamy jak szybko minął! Wydaje się jakby to było wczoraj gdy się zaczynał! I znów nie było czasu, aby zrobić to, co zaplanowaliśmy! Wiele z naszych planów musieliśmy przerwać czy zrewidować!
Tak, ścigamy się z czasem. Pragniemy go zatrzymać, spowolnić, by mieć czas na więcej i więcej. Ale w głębi duszy, to ciągłe poszukiwanie czasu sprawia, że ludzie są zmartwieni, nieszczęśliwi, sfrustrowani i źli.
Trudno dziś jest usłyszeć kogoś, kto pod koniec roku powie spokojnie: Jestem spełniony! Miałem dużo czasu! Udało mi się pokonać wyzwania! Jestem wdzięczny i szczęśliwy!
Wielu ludzi próbuje nam zaoferować pomoc we właściwym rozporządzaniu naszym czasem, podpowiadają nam jak wybierać to co naprawdę ważne od tego co tylko niepotrzebnie zabiera nasz czas. Takich ludzi możemy spotkać również i w naszych parafiach, zapraszają nas na spotkania, ale czy umiemy z tej pomocy korzystać? Czegoś się uczyć?
Kiedy sięgniemy pamięcią wstecz to zauważamy, że nasi przodkowie umieli to robić, mieli czas na realizację swoich planów. Mieli czas, aby usiąść, porozmawiać, przemyśleć, zrelaksować się i odpocząć. Dziś mamy bardzo zabiegany świat, w którym jest mało czasu na zatrzymanie się, rozmowę, odpoczynek. Przede wszystkim często nie mamy już czasu na szukanie Bożego prowadzenia w Jego Słowie i społeczności ludzi wierzących.
We wcześniejszym rozdziale (2, 18) Księgi Kaznodziei czytamy: I znienawidziłem wszelki trud, jaki znosiłem pod słońcem, ponieważ to, co zdobyłem z trudem, muszę powierzyć człowiekowi, który po mnie przyjdzie. I dalej w wersecie 22 czytamy: Bo cóż pozostaje człowiekowi z całego jego trudu i porywów jego serca, którymi się trudzi pod słońcem,.
Widzimy, że trud, zmęczenie, brak czasu prowadzą do zniechęcenia i braku celów do dalszego działania. Autor Księgi Kaznodziei jako dobry obserwator życia, mówi, że ten pośpiech w życiu jest próżny, nie przynosi satysfakcji ani jemu samemu, ani jego rodzinie, ani jego pracy. W takim przypadku wszystko staje się przemijające, nietrwałe.
Co więcej, autor konkluduje w następnym wierszu: Nie ma nic lepszego dla człowieka jak to, żeby jeść i pić, i w tym upatrywać przyjemność w swoim trudzie. Lecz stwierdziłem, że również to pochodzi z ręki Bożej.
Dobrze, że autor tej księgi idzie dalej i wskazuje nam wielką mądrość. Ten czas na spełnienie i szczęście pochodzi od Boga. O tym chce nam przypomnieć nasz dzisiejszy tekst jest to przesłanie, które otrzymujemy w rozdziale 3. Ci, którzy żyją działaniem Słowa Bożego, mają czas na spełnienie się. Czytamy: Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę: Jest czas rodzenia i czas umierania; jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono. Jest czas zabijania i czas leczenia; jest czas burzenia i czas budowania. Jest czas płaczu i czas śmiechu… Jest czas szukania i czas gubienia… Jest czas rozdzierania i czas zszywania; jest czas milczenia i czas mówienia. Widzimy, że jest czas, kiedy włączamy Boga w nasze życiowe plany i pozwalamy Jemu prowadzić nas przez życie.
Jeśli w mijającym roku jesteś znowu rozczarowany, że nie miałeś czasu, że zbytnio się spieszyłeś, że ten czas minął zbyt szybko to 2024 roku wcale nie musi tak być. Możesz tylko zmienić „kluczyk w stacyjce” swego życia z ja na Bóg. A wtedy oznacza to życie od początku nowego roku z czasem na prawdziwie ważne rzeczy: dla siebie, dla rodziny, dla pracy dla wypoczynku i dla kościoła. Ważne jest, aby szukać zrozumienia sensu czasu w Słowie Bożym. Wtedy doświadczymy, że czas nie jest naszym wrogiem, ale przyjacielem, który idzie z nami i daje nam inną jakość życia.
Pan Jezus, gdy czuł się zmęczony swoją działalnością wśród ludzi, odchodził, modlił się, rozmawiał ze swoim Ojcem i odpoczywał (Mt 14,23): A gdy rozpuścił lud, wstąpił na górę, aby samemu się modlić. A gdy nastał wieczór, był tam sam.
Życzmy sobie abyśmy w nowym roku mieli wiele chwil, aby być sam na sam z Bogiem w ciszy, modlitwie i w ten sposób naładować nasz czas i mogli go mądrze wykorzystać. Rok 2024 został ogłoszony rokiem nadziei w Kościele ewangelickim, może również stać się rokiem nadziei na dobry czas dla każdego z nas. Amen
ks. Marcin Pilch