english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

1. Święto Narodzenia Pańskiego

 

Materiały liturgiczno-homiletyczne

Rok kościelny   w życiu ewangelika 

  

Kazanie na Święto Narodzenia Pańskiego, 25 grudnia 2006 r. 
 
Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi,
kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie;
kto przychodzi z nieba jest ponad wszystkimi,
świadczy o tym, co widział i słyszał,
lecz nikt nie przyjmuje Jego świadectwa.
Kto przyjął jego świadectwo, ten potwierdził, że Bóg mówi prawdę.
Albowiem Ten, którego posłał Bóg, głosi Słowa Boże;
gdyż Bóg udziela Ducha bez miary.
Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce.
Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny,
kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim.
 
Ewangelia św. Jana 3, 31-36


Siostry i Bracia w Chrystusie!

Przeżywamy dzisiaj Święto Narodzenia Pańskiego. Choć pojawiło się ono w chrześcijańskim kalendarzu stosunkowo późno, stało się jednym z najchętniej i najpowszechniej obchodzonych świąt kościelnych. O jego popularności świadczy oddziaływanie wybiegające daleko poza kręgi ludzi wiary, poza kościelne ramy bożonarodzeniowego świętowania. Życzenia z okazji Bożego Narodzenia składają sobie nie tylko bliscy, nie tylko domownicy wiary, lecz także sąsiedzi, współpracownicy w zakładach pracy, a nawet obcy sobie ludzie, spotykający się na przykład przy okazji przedświątecznych zakupów. Bardzo często te wzajemne życzenia, choć pełne wzajemnej życzliwości, nie próbują nawet nawiązywać do istoty tych świąt, do radosnej wieści, że oto Zbawiciel przyszedł na świat, aby pojednać ludzi z Bogiem Ojcem. Wokół Bożego Narodzenia narosło też mnóstwo ludowych, lokalnych zwyczajów, które z jednej strony umacniają to święto w tradycji, z drugiej jednak dla wielu stały się wystarczającą przyczyną i całą prawie treścią świętowania. Jeśli o jakimś chrześcijańskim, kościelnym święcie można powiedzieć, że jest zachowywane i obchodzone także w domach ludzi niewierzących, to z pewnością dotyczy to w pierwszej kolejności właśnie Święta Narodzenia Pańskiego. Ale także w wielu domach i rodzinach ludzi wierzących akcent i punkt ciężkości godowego świętowania przeniósł się z samych dni świątecznych na wigilijny wieczór, z kościołów i nabożeństw bożonarodzeniowych do domów, ku wigilijnym stołom i przystrojonym z tej okazji świątecznym choinkom.
 
Zamiast jednak narzekać na komercjalizację tych świąt, zamiast z wyrzutem wypominać innym, że obchodzą Boże Narodzenie bez wiary w Boże Narodzenie, zechciejmy sami otworzyć się na głęboką radość, którą promieniują te święta, zechciejmy sami pochylić się nad ich istotą, nad głoszoną i przypominaną przez nie prawdą. Dobrym ku temu przewodnikiem jest dzisiejszy tekst kazalny z Ewangelii św. Jana. Nie zachęca on do wirtualnej podróży do Betlejem. Nie każe, jak aniołowie pasterzom, udawać się do żłobka w stajence. Nie mówi o szczególnych zjawiskach niebieskich lub ziemskich, które zarówno dla każdego wierzącego, jak i niewierzącego człowieka naszego kręgu kulturowego, należą jednoznacznie do tradycji Bożego Narodzenia.
 
Zamiast tego wszystkiego, o czym czytamy co roku w Ewangelii narodzenia Jezusa u św. Łukasza, dochodzą do nas dzisiaj słowa głębokiej refleksji, głębokiej wiary, słowa mocnego świadectwa, wypowiadanego z myślą o całym posłannictwie, o całym dziele, o całej misji Jezusa Chrystusa. Ewangelista Jan każe się nam dzisiaj zastanowić, czyje to urodziny obchodzimy tak chętnie i tak powszechnie co roku o tej porze na wszystkich kontynentach naszego globu? Co wyróżnia Jezusa spośród wielu innych wielkich i znanych postaci z historii tego świata? Co dało taką siłę symbolicznie przecież ustanowionej pamiątce Jego urodzenia, że obchodzi się ją nawet tam, gdzie On sam pozostaje nieznany lub dokładniej mówiąc – ponownie zapomniany, duchowo nieodkryty i nieobecny? 
 

Wyróżnia Go to, że On nie jest stąd jak każdy z nas. On nie jest z ziemi jak każdy inny człowiek. Jego pochodzenie jest innego rodzaju niż pochodzenie każdego z nas. Choć w historii objawienia Bożego wielu ludzi przychodziło w imieniu Bożym, choć wielu Bóg posyłał w różne miejsca, do różnych ludzi z poselstwem, oni wszyscy byli stąd, byli od początku do końca i w pełni ludźmi, tylko ludźmi. Choć o wielu z nich ze względu na ich życie i posłannictwo można słusznie powiedzieć, że byli ludźmi Bożymi, wszyscy oni pochodzili ze świata, należeli do świata, byli jego częścią, a Bóg obdarowywał ich szczególnymi darami, powoływał ich, aby w Jego imieniu wypełniali szczególne zadania, pełnili szczególne posłannictwo, jednorazowo lub przez wiele lat życia. Wielu z nich cieszyło się zasłużonym autorytetem i szacunkiem. Wielu wznosiło się w służbie Bożej na szczyty świętości życia. Ale oni wszyscy: natchnieni prorocy, pisarze świętych tekstów, biblijni pieśniarze i królowie, należeli do ziemi. Tu był ich początek i tu spoczęły ich ziemskie szczątki.
 
Ten, którego narodzenie z radością i wdzięcznością wspominamy w tych dniach, inaczej niż oni wszyscy, inaczej niż my wszyscy, przyszedł z góry, przyszedł z nieba, przyszedł od Boga Ojca. Tam jest Jego pierwotne i wieczne miejsce. Stamtąd jest Jego pochodzenie. Będąc jednością z Bogiem Ojcem, będąc jednorodzonym Synem Boga Ojca, stał się człowiekiem. Dlatego jest ponad wszystkimi, jak dwukrotnie podkreśla ewangelista w rozważanym fragmencie Ewangelii. Nie jest tak, że dopiero Jego święte życie wyniosło Go ponad innych ludzi. To nie Jego nauki, nie Jego poświęcenie i nie Jego zmartwychwstanie uczyniło Go wyniesionym ponad wszystkich ludzi Synem Bożym. Jest dokładnie odwrotnie: On, odwiecznie wyniesiony ponad wszelkie stworzenie, jedyny i umiłowany Syn Ojca, zniżył się, wyrzekł się siebie, obnażył się, stając się dla nas jednym z nas, stając się w cudzie i darze wcielenia człowiekiem. To nam chce dzisiaj uzmysłowić i o tym przypomnieć autor tego biblijnego świadectwa o Jezusie. Ta prawda wiary chrześcijańskiej zawarta jest w samym określeniu naszego dzisiejszego święta, bo wierząc w Boga, który nie ma początku, obchodzimy radośnie Boże Narodzenie.
 
Odwracając naszą uwagę od zewnętrznych szczegółów ku istocie świętowania ziemskiego początku Jezusa Chrystusa, rozważane słowa Ewangelii wskazują nam na kolejną wielkość, która wyróżnia Go spośród innych sług Bożych, jacy byli, są i jeszcze pojawią się na świecie. On jest świadkiem Boga Ojca pośród nas! W szerszym znaczeniu każdy wierzący, którego wiara, jej wyznawanie i czyny są spójne, staje się świadkiem Bożym w tym świecie. Szczególny przywilej bycia świadkami Bożymi mieli w przeszłości i mają również dzisiaj ci chrześcijanie, którzy za swą wiarę i posłuszeństwo Bogu płacą prześladowaniami, a niekiedy nawet ofiarą swego życia. Dar wiary jest nierozerwalnie związany z powołaniem do świadczenia o Bogu.
 
Tu jednak, w końcówce trzeciego rozdziału Ewangelii św. Jana, mowa jest o byciu świadkiem w pierwotnym i najbardziej podstawowym znaczeniu. Zaświadczać o kimś lub o czymś może ten, kto widział i słyszał to, co potwierdza wobec innych. Trzeba sobie wyobrazić świadka w sądowym, procesowym znaczeniu. Wiarygodnym świadkiem jest ten, kto nie ze słyszenia, nie z tak zwanej drugiej ręki posiada określone wiadomości, interesujące sąd. Wiarygodnym świadkiem jest ten, kto sam widział i słyszał to, o czym składa zeznania.
 
Takim właśnie świadkiem Boga Ojca jest Jezus Chrystus. W Betlejem stał się człowiekiem Ten, który widział Ojca, który słuchał Ojca, który dlatego właśnie może nam o Ojcu niebieskim złożyć wiarygodne świadectwo. Dlatego też odkąd On przyszedł na świat, według Niego i w relacji do Jego świadectwa o Ojcu mierzymy wartość wszelkich wcześniejszych i późniejszych świadectw, proroctw i twierdzeń, dotyczących tego, kim jest Bóg i jaki jest Bóg. W Bogu Synu otrzymaliśmy nie tylko my sami, cała ludzkość otrzymała wiarygodnego świadka Boga Ojca, otrzymała Tego, który całym swym życiem, nauczaniem i śmiercią złożył świadectwo o Ojcu. 
 
Wracając w ten dzień świąteczny do ziemskich początków Jezusa Chrystusa, słyszymy o Nim dalej, że przyszedł do nas ze Słowem Bożym, mając pełnię Ducha Bożego i będąc tak umiłowanym przez Ojca, że wszystko zostało złożone w Jego ręce. A więc Jemu przekazane zostały przez Ojca wszelkie atrybuty, aby nas ludzi nauczać, aby nas prowadzić, aby nami kierować, a także aby nas sądzić. Przychodząc jako małe, ubogie niemowlę na ziemię – wydawać by się mogło – został skazany na łaskę i niełaskę tego świata. W istocie jest zupełnie odwrotnie: To my wszyscy, to świat cały poddany został Jego łasce. Bo Jego słowa są słowami Boga Ojca. Jego przykazania są Bożymi przykazaniami. Jego sądy są Bożymi sądami. Jego poznanie i rozumienie są poznaniem i rozumieniem samego Boga. I na ile Bóg Ojciec zechciał nam tego poznania i rozumienia udzielić, udzielił nam ich właśnie w Jezusie Chrystusie. Nie przed Nim, nie po Nim i nie obok Niego. Co od Boga wyszło przed Nim, na Niego wskazywało, Jego zapowiadało. Co od Boga wyszło po Nim, z Niego czerpało, z Chrystusa, pełnego Bożego Ducha Syna Ojca. Ta świadomość absolutnej szczególności, absolutnej wielkości, absolutnej boskości Betlejemskiego Dziecięcia niech rozraduje nasze serca i umysły w Święto Narodzenia Pańskiego! Radujmy się z Bożego Narodzenia, bo wiemy, kogo tym świętem czcimy, kogo w to święto wspominamy i kogo w te dni świąteczne głosimy całemu światu!

Jak wspomniane zostało we wstępie tego zwiastowania, możliwe jest także inne świętowanie Bożego Narodzenia. Boże Narodzenie bez wiary w Boże Narodzenie. Zamiast święta radości wiary powierzchowna radość rodzinnego spotkania. Powitanie dawno niewidzianych krewnych bez powitania Zbawiciela świata. Ewangelista Jan snuje swoje refleksje o Chrystusie w końcówce trzeciego rozdziału Ewangelii właśnie ze względu na to, że od samego początku, w całej przestrzeni jego apostolskiego doświadczenia, Syn Boży u jednych wywoływał wiarę, a z nią prawdziwą i dogłębną przemianę życia, u innych zaś napotykał na obojętność, na opór, a nawet na wrogość. Niech nasze Święto Narodzenia Pańskiego stanie się za Janem ewangelistą jednym wielkim i głośnym wołaniem: Tu chodzi o nasze i wasze życie! Tu chodzi o nasze i wasze zbawienie! Kto wierzy w Syna Bożego i jest Mu posłuszny, ten ma życie! Kto zaś nie wierzy, pozostaje w kręgu swego zagubienia, swego grzechu i Bożego gniewu! Amen.
    

bp gen. bryg. Ryszard Borski, Ewangelicki Biskup Wojskowy