english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie na dziesiątą niedzielę po Trójcy Św.

A gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, płakał nad nim mówiąc: O gdybyś poznało i ty, a zwłaszcza w ten to dzień twój, co jest ku pokojowi twemu! lecz to teraz zakryto od oczu twoich. Albowiem przyjdą na ciebie dni, gdy cię otoczą nieprzyjaciele twoi wałem, i oblegą cię, i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w tobie, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu: dlatego, żeś nie poznało czasu nawiedzienia twego. A wszedłszy do kościoła, począł wyganiać tych, którzy w nim sprzedawali i kupowali, mówiąc im: Napisano: Dom mój dom modlitwy jest, a wyście go uczynili jaskinią zbójców. I uczył na każdy dzień w kościele, lecz przedniejsi kapłani i nauczeni w piśmie, i przedniejsi z ludu szukali go stracić. Ale nie znaleźli, co by mu uczynili: albowiem wszystek lud zawieszał się na nim, słuchając go. Ewangelia Łukasza 19,41-48.


Na ewangelię dzisiejszą chrześcijanie z pilnością zważać powinni, aby się z niej nauczyli bojaźni Bożej. Jest ona jedną z onych przerażających ewangelii Łukasza, a przetoż powinna zatrwożyć serca nasze, abyśmy jej nigdy nie zapomnieli. Słyszymy bowiem, jak wielki gniew i karanie przyszło na Jeruzalem. Niechaj tedy nikt nie myśli, że ujdzie kary, kto bezpieczny w złości rozmnaża grzechy swoje. Bo jeżeli Bóg nie przepuścił sławnemu i wybranemu miastu, iż mając słowo Boże nie poprawiło się, tedy pamiętaj o tym każdy, abyś w czas porzucił grzechy swe i nawrócił się; inaczej zaiste kara i gniew cię nie miną. A tak wielkie są kara i gniew, które przyjść mają na miasto i lud, że Chrystus Pan tam do głębi serca wzruszony gorzko płacze, iż piękne miasto będzie zburzone i zniszczone, a nie zostanie kamień na kamieniu. Ach Jeruzalem, woła Pan, gdybyś uwierzywszy poznało nędzę wiszącą nad tobą, nie byłobyś spokojnym, ale z płaczem rozważałobyś, co jest ku pokojowi twemu, aby ci Bóg łaskawym być raczył!


Chociaż w Jeruzalemie tylko mówi Pan, przecież napomina i grozi wszystkim, abyśmy nie byli bezpiecznymi i nie spodziewali się, że nam Bóg przepuści, gdy słowem jego pogardzając nadaremno je słuchamy. Kara zaiste przyjdzie, jako Bóg na niebie. Wystrzegajmy się przeto wszystkich grzechów, przede wszystkim nie pogardzajmy słowem Bożym, albo czasem nawiedzenia, nie żyjmy w grzechach, ale słuchając kazania polepszajmy się. Bo kara nie uciecze, choć się odwlecze.


Nam tu przykładu opowiada ewangelia wyrok, który wydał Bóg na najmilsze i najświętsze miasto swe Jeruzalem i na swój własny lud, bo Jeruzalem było miejscem przybytku i mieszkania Pana Boga naszego, a lud Żydowski był jakby czeladzią jego. Jeruzalem to jakby pól nieba; tam mieszkał Bóg z aniołami swymi, tam była ustanowiona służba Boża, tam żyli i pogrzebani są wnet wszyscy patryjarchowie, tam nareszcie Chrystus, Syn Boży, przebywał, umarł, pogrzebion jest i zmartwychwstał, tam wylał Ducha Świętego. Świętobliwością przepełnione było miast Jeruzalem, jemu równego nie było na całej ziemi, ani nie będzie aż do sądnego dnia. A wszakże bez najmniejszego względu na to wszystko tak mocno stał Pan Bóg przy słowie swoim, iż najmilsze swe miasto oddał na haniebne spustoszenie, gdy słowa jego ani przyjąć, ani słuchać nie chciało. Tym mniej przepuści innym miastom, które się ani porównać mogą z Jeruzalem, i innym ludom, które jemu nie tak bliskie jako Żydzi, pokrewni jego. Słysząc ten przykład, pamiętajmy na gniew Boży, nie pogardzajmy słowem Bożym, nie mówmy, jakobyśmy zwykli: Ach, Pan Bóg nie zapali się takim gniewem, ani nas nie będzie tak karał. Bo jeżeli dla ludu, który słuchając słowa jego nie polepszał się, zburzył Jeruzalem miast święte, swoją najdroższą perłę na ziemi, iż nie został kamień na kamieniu, tedy też nie spodziewajmy się, że nam przepuści, gdy w tym samym jesteśmy grzechu.


A właśnie w ten czas spuścił Pan Bóg tę straszliwą karę na Jeruzalem, gdy się tam lud Żydowski gromadnie zebrał na święto wielkanocne, a w mieście było obcego ludu (jako dzieje świadczą) około trzydzieści tysięcy. Chciał Bóg wielki zapalić ogień, dlatego zgromadził głównie. Gdy się liczny zgromadził lud i było go jako drzew w lesie, przywiódł na nie Rzymian, aby je zażgnęli i popalili. Historyk Jozefus powiada, iż podczas oblężenia i zajęcia miasta było zabitych i od powietrza umarłych dziesięć kroć sto tysięcy, a w niewolę wzięli Rzymianie dziewięćdziesiąt siedem tysięcy ludu. Jeńcami tak gardzono i tak mało ich ważono, iż ich sprzedawano trzydzieści za grosz. Taka pomsta przyszła na Żydów dla Chrystusa, którego kupili za trzydzieści srebrników. Strasznie i ciężko pokarał Bóg swój lud, wytracił go prawie do szczętu, choć go przedtem z wielką chwałą i cudami wywiódł z Egiptu, zaprowadził do ziemi Kanaan, był mu ojcem i łagodnie się z nim obchodził. Ale zapalił się wielkim gniewem i straszliwie ich karał, bo pogardzając słowem jego słuchać go nie chcieli. Chrystus Pan widząc bliski upadek ludu płacze i narzeka: "O gdybyś poznało i ty a zwłaszcza w ten to dzień twój, co jest ku pokojowi twemu! lecz to teraz zakryto od oczu twoich". Bezpiecznie chodzisz, jakby niebezpieczeństwa nie było. Niedługo potrwa a upadniesz: upadek twój przed oczami, ale przed tobą zakryty i ty go nie widzisz.


Dlaczegoż, mógłby kto spytać, ukrywa Pan Bóg karę? Czemu nie każe zaraz? Oto chcąc objawić cierpliwość swoją czeka, czy polepszywszy się łaski szukać nie będziemy. Albowiem gdyby chciał karać, skoro my na karę zasłużymy, żaden z nas by się siódmego nie doczekał roku. Przeto odwleka z karą dając nam czas ku poprawie. Cierpliwość taka przystoi Panu, aby wielbione było miłosierdzie jego przeciwko nam. Diabeł, duch gniewu, nie tak czyni; gdyby mógł włosem kogo zabić, zabiłby bez zwłoki. Pan Bóg jest łaskawy, odwleka przeto karę, choć jej zupełnie nie odpuszcza. Zwłoka zaś czyni ludzi bezpiecznymi; nie tylko się nie polepszają, ale grzeszą im dalej tym więcej. Iż kara nie przychodzi naraz przeto cudzołożnik, lichwiarz, złodziej, że nie ma się czego lękać, i że jeszcze ma dość czasu do pokuty. Ale strzeż się, nie daj się zwieść ani oszukać. Słyszysz bowiem, że Bóg karę odwleka i zakrywa, ale przeto nas nie minie. Nawróć się póki czas, pokutuj i popraw się! To ma Chrystus Pan na myśli gdy mówi: "Ale to teraz zakryte od oczu twoich". Chce Pan rzec: Nie łudź się tym, że kara jest zakryta. Zabijesz mnie i krew mą przelejesz, jakoś uczyniło innym prorokom przede mną. Ja milczę, dopuszczam i cierpię, a ty myślisz, że ci to zawsze ujdzie bezkarnie. Nie dbasz o nawrócenie i polepszenie się, ale strzeż się, nie ujdziesz karze. Gdybyś się dało nakłonić ku wierze, tedy byś pamiętało, jakoby ujść każe. Ale nie wierzysz, jesteś bezpieczny, a czas nawiedzenia twego, w którym cię ostrzegano i tyś do łaski przyjść mogło, przemija bez poprawy. Ten ci jest grzech, dla którego gniew Boży na ciebie przypadnie.


Uważaj tu i ucz się chrześcijaninie z pilnością, że Pan Bóg za największy uważa grzech, którego ani ścierpieć, ani znosić nie może, iż lud nie poznał czasu nawiedzenia swego. Stanie się wam według przysłowia: Kto rady nie przyjmie, temu nie pomożesz. A wy Żydzi nie inaczej się obchodźcie z Panem Bogiem waszym. Zwiastuje wam przeze mnie odpuszczenie grzechów, chce wam być Bogiem łaskawym, chce wszystko zapomnieć i przebaczyć, abyście tylko grzeszyć przestali i przyjęli słowo jego; ale wy się sprzeciwiacie, bluźniąc mówicie: Diabła ma! Kazanie moje zowiecie kacerstwem, na krzyż mnie przybić żądacie i nie uspokoicie się, aż tego dokonacie. Toż zaiste jest samego diabła sprawa, iż się od Boga odwracacie i przeciwko łasce jego haniebnie bluźnicie, gdy Bóg wam chce dać przebaczenie, łaskę i inne wielkie dary. Gdy taka przewrotność wasza, nie mogę zapobiec, kara przyjść musi. Bo nie ma pomocy ani rady, gdzie ścierpieć nie mogą odpuszczenia grzechów i łaski Bożej. W tym główna przyczyna niewymównego, straszliwego gniewu Bożego. Jako Żydzi nie chcieli widzieć słowa Bożego, tak potem Pan Bóg nie widział ani nie słyszał wołania ich, modlitwy, służby Bożej i nie ustał w gniewie, aż Jeruzalem było zburzone. Nie został kamień na kamieniu, przewrócone jest z korzeniem. Taka była ich wola, a ewangelista napisał ten przykład nam ku polepszeniu, abyśmy nie pogardzali słowem Bożym, i nie zaniedbywali czasu nawiedzenia naszego.


Zważajmy też pilnie na słowo Pańskie: "Lecz to teraz zakryto od oczu twoich". Zwyczajna to rzecz, iż nie pamiętamy na karę Bożą. Pan Bóg dla dobrotliwości swojej odwleka karę, czekając polepszenia, a świat myśli, że zawsze tak będzie milczał. Strzeżcie się! mówi Chrystus Pan. Choć nie widzicie kary, nie minie was zaiste, jeżeli się nie polepszycie. Bo chociaż Pan Bóg długo odwleka, przecież dla łotrów tyle nastawił sieci i sideł, iż rzeczą niemożliwą, abyś mu uciec mógł. Ku temu polecił zwierzchność domową ojcu i matce, gospodarzowi i gospodyni, aby na złe dzieci i złą czeladź baczność mieli. Kto tych nie słucha, tego oddaje świeckiej zwierzchności, która każe więzieniem i mieczem. A przeto nie rozróżniaj kary, która ukryta, od tej, która pewna. Albowiem kara za grzech, choć ukryta, zawsze jest pewną. Oszukuje to ludzi, iż jest ukryta. Już Salomon powiada: Niedobrze jest, iż ludzie nie bywają zaraz karani, a Pan Bóg tak długo milczy, albowiem tym większa bywa ich swawola. Złodziej kradnie dziś, a gdy się mu powiedzie, jutro znów kradnie myśląc, że zawsze będzie kradł bezkarnie. W końcu wypełnia się zawsze przysłowie: dzban do czasu wodę nosi. Strzeż się więc i nie daj się zwieść! Kara wprawdzie ukryta, ale jest pewna i nikogo nie minie. Pamiętaj na to! Nie bądź bezpiecznym, gdy Pan Bóg nie każe zaraz, ale się bój i wystrzegaj. Ma Pan tyle aniołów, tyle sług, tyle plag, głodu, moru, że cię zapewne trafi. Może powietrze napełnić ogniem i spalić cię. Może cię wodą zatopić, może cię zabić jadem, niedojrzałym albo niezdrowym owocem. Krótko mówiąc na złe łotry i nie pokutujących grzeszników ma Pan tysiące tysięcy sieci i sideł. Wie to Chrystus Pan i dlatego tak wiernie przestrzega i płacze mówiąc: Strzeż się Jeruzalem! Iż kara zakryta myślisz, że cię minie, ale mylisz się bardzo. Kara jest zakryta, nie by cię minęła, ale by cię tym pewniej trafiła, Gdy nie chcesz poznać czasu nawiedzenia twego. Nie nadużywaj zwłoki ale korzystając z niej przestań grzeszyć, póki czas. Trzymaj się słowa Bożego a pomoc ci będzie dana, inaczej zginiesz!


Tym sposobem także nam też apostoł Piotr w 2. liście 3. rozdziale : "Nieskwapliwość Pana naszego miejcie za zbawienie wasze", czyli rozumiejcie, iż jest ku waszemu zbawieniu, nam ku dobremu, abyście nie byli potępieni. Bo gdyby Bóg karał, jako i kiedy zasłużymy, żaden z nas (jakom wyżej powiedział) i siódmego by się nie doczekał roku. Ale tego nie czyni, jest cierpliwy, czeka i odwleka karę. Nam za to (mówi Piotr) iż się to dzieje ku waszemu zbawieniu, abyście rzekli: Ach Panie Boże! grzeszyłem niestety często i wielce, teraz w tej a w inny raz w mniej rzeczy. Kara nie przychodzi, ale odwłacza. Cóż to wżdy znaczy? Nic innego, tylko że przyjdzie z pewnością, chociaż jest ukryta. A przetoż racz mi odpuścić, miły Ojcze niebieski, przestanę grzeszyć i polepszę się. Zapiszmy więc dobrze w pamięci słowo Piotra: "Nieskwapliwość Pana naszego miejcie za zbawienie wasze". Albowiem, mówi wyżej, Bóg nie chce "aby którzy zginęli, ale żeby się wszyscy do pokuty udali". Odwleka Pan Bóg karę, dzieje się to nam ku dobremu. Kto nie przestanie, ale nadużywając cierpliwości dalej grzeszy, tego nareszcie kara nie minie.


Bójmy się więc Boga wszyscy, wielcy i mali, starzy i młodzi, bo kara nas nie minie, gdy grzeszyć nie przestaniemy. Wieczny mamy przykład z Jeruzalemu, miasta świętego i pięknego, któremu i poganie oddawali chwałę, iż było najpiękniejszym miastem na wschód słońca. Zburzone jest i zniszczone, iż nie dbając o słowo Boże grzeszyć nie przestawało. Pan opowiada nam ten przykład w dzisiejszej ewangelii, abyśmy zastanowiwszy polepszyli się. Mamy wiedzieć, iż Bóg ukarze z pewnością, jeżeli dale grzeszyć będziemy, nie słuchając i nie przyjmując w wierze słowa jego. Gdy karę odwleka, czyni to nam ku dobremu, abyśmy grzeszyć przestali korzystając z czasu.


Zachowajmy wtedy w sercu przykład opowiadany, abyśmy się Boga bali, iż kara nareszcie przyjść musi. Miłujmy go też jako łaskawego ojca, iż nie każe zaraz, ale odwłacza, abyśmy się nawrócili. Mówmy: Miły Ojcze, ty zaiste grzechu nie zostawisz bez kary, przetoż użycz mi swej łaski i Ducha swego Świętego, abym polepszywszy się ujść mógł zasłużonej karze. Kto pokutuje, znajdzie łaskę. Jeruzalem dziś by jeszcze stało, gdyby Żydzi poznawszy swój grzech byli pokutowali mówiąc: Byliśmy wprawdzie złymi łotrami, a źleśmy czynili zabijając proroków, twe miłe sługi. Przez Syna twego dałeś nam teraz ewangelię świętą, spraw też z łaski swojej abyśmy się nawrócili i polepszyli. Gdyby tak byli uczynili, nie byłoby się czego obawiać. Rzymianie z całą swoją mocą byliby im musieli dać pokój, i doma zostać. Ale grzeszyli im dalej tym więcej mówiąc: Nie mamy się czego bać, bo czyżby miał Bóg zniszczyć miasto, w którym sam mieszka, a nigdzie indziej służby Bożej nie ma ani mieć chce? O nie, nie stanie się to zaiste. A oto stało się, iż nie został kamień na kamieniu. Jeruzalem stoi ubogie, spustoszone i zgładzone na przykład wszystkim opornym i zuchwałym, którzy się polepszyć nie chcą, iż te same kary cierpieć będą. Słuchaczom zaś słowa Bożego, którzy się polepszają, historia ta bywa opowiadana ku pocieszeniu i nauce, iż dzieje się im ku pokojowi i dobremu, gdy Bóg karę ukrywa. Bóg chce im z łaski swojej grzechy odpuścić, jeżeli grzeszyć przestaną i polepszą się. Bo nie dziw, iż grzeszymy, ale obrońców grzechu trwających w nim zatwardziale i bez pokuty Bóg ścierpieć nie może; raczej wszystko w niwecz obróci, tym więcej, gdy nas słowem swoim łaskawie nawiedza i do pokuty woła. Zapiszmy tedy w pamięci ten przykład, iż Jeruzalem jest zniszczone i zburzone, bo nie przyjęło słowa Bożego wzgardzając nim, abyśmy my je czcili, i chętnie go słuchali, a jeślibyśmy zgrzeszyli, abyśmy nawróciwszy polepszyli się. To jest pierwsza część dzisiejszej ewangelii.


Opowiada nam dalej ewangelista, jako Jezus wszedłszy do świątyni począł wyganiać tych, którzy w niej sprzedawali i kupowali, mówiąc im: "Dom mój dom modlitwy jest, a wyście go uczynili jaskinią zbójców". Uczynił to Chrystus Pan z osobliwej mocy, a mamy to uważać jako inne cuda jego, których my czynić nie możemy. Inaczej bowiem nie byliby ustąpili liczni, wielcy i możni kupcy, którzy z handlu swego korzyść mieli; broniąc się stawialiby opór temu, który bez miecza, jedynie z biczem (jako inni piszą ewangeliści) powstał przeciwko nim. Że milcząc znieśli ten gwałt i szkodę, jest nam wskazówką, że Pan takie rzekł do nich słowo, jako do Żydów w Getsemane, które usłyszawszy postąpili nazad i padli na ziemię. W tym bogdaj Chrystusa Pana naśladować będziemy. Niechaj przeto nikt tego tak nie tłumaczy, iż kaznodzieje przemocy i jako tutaj Chrystus Pan gwałtu używać powinni. Bo gdyby Chrystus Pan tylko ludzkiej mocy był używał, sam by przeciwko tak wielu nic nie był wskórał.


Patrzmy atoli nie tylko na to co uczynił, ale też na powody tego uczynku. Podaje nam je Pan w słowach: "Dom mój dom modlitwy jest, a wyście go uczynili jaskinią zbójców. Cóż Panu tak ostre wycisło słowo? Boć żadnego w świątyni nie popełnili zabójstwa, tylko handlu swego tam pilnowali; mieli tam swe stoły, i sprzedawali swe bydło wielkie i małe, jakiego ku ofierze kto potrzebował. Albowiem Żydzi daleko od Jeruzalemu mieszkający nie mogli z sobą z domu przyprowadzić, co ofiarować chcieli. Posyłali tedy kapłani sługi swe, aby zawsze bydło ofiarne było przy ręce, a też i pieniądze. Kapłani udawali, jakoby to tylko czynili, aby popierać służbę Bożą, a zależało im nie tyle na służbie Bożej, ile na zarobku, który z tego mieli. Chodziło im o pieniądze, a nie o Pana Boga. Dla łakomstwa swego nic innego nie kazali, tylko o ofiarach, chwalili swoją służbę Boża, jako mnisi i duchowni chwalą mszę, jakoby przez nią grzechy swe zrzucić i łaski Bożej dostąpić można. I bieżał do nich lud, zaniedbując prawdziwą służbę Bożą (bojaźni Boga, ufność w niego i przestrzeganie słowa jego), żył dalej w grzechach bezpiecznie, mniemając, że nie ma niebezpieczeństwa, jeżeli tylko pilnie przynosi ofiary. Widzimy też, że prorocy z tej przyczyny bardzo gwałtownie każą przeciwko ofiarom.


Kto tedy naucza lud, aby ufność pokładał w swych własnych uczynkach, zamiast w dobroci i miłosierdziu Bożym, ten popełnia wielki grzech, popełnia "zabójstwo" , bo nie zabija ciało, ale duszę na wieki. Tego Chrystus Pan nie mógł ścierpieć. My też tego ścierpieć nie powinni, i o ile możemy bronić mamy słowem (inna moc nie jest nam dana), aby ludzie porzuciwszy ufność w swe własne uczynki i zasługę, jakoby przez nie mogli grzechy zrzucić i zbawienia dostąpić, ufność swoją położyli jedynie w miłosierdziu Bożym, który dla Chrystusa Pana, chce nam grzechy odpuścić, usprawiedliwić nas i zbawić. Potem też ku pobożności napominać mamy, aby lud słuchał i szedł za słowem Bożym, a nie za własnymi myślami. Kto tak czyni, używa dobrze świątyni i urzędu swego. Kto tak nie czyni, nadużywa go i jest zabójcą duszy.


Ozeasz też to samo imię daje kapłanom królestwa izraelskiego, i wydaje się jakoby Pan słowa Ozeasza miał na myśli, który mówi: "Jako zbójcy czynią, którzy na kogo czyhają na drodze, tędy chodzą do Sychem, tak czyni rota kapłana". Słowy tymi chce oznaczyć szkodę wyrządzoną fałszywą nauką. Kapłani mieli kazać ludowi o ofierze Chrystusowej, a kazali mu jedynie o zabijaniu krów i wołów, jakoby na tym wszystko zależało i niczego więcej nie było potrzeba ku żywotowi wiecznemu. Korzystnym to było wprawdzie dla ich kuchni, bo z każdej ofiary mieli swoją część, ale lud przywodzili nie tylko o pieniądze, ale o duszę i zbawienie. Chrystus Pan nie mogąc tego ścierpieć poprzewracał stoły ich. Co wówczas uczynił w sposób cudowny, widzimy, że czyni Pan zawsze karząc kacerzy w kościele tą samą karą. A przetoż stanie się czasu swego, iż Bóg wypędzi bezbożnych biskupów, kapłanów i mnichów, trzymających się dla łakomstwa swego mszy i innego bałwochwalstwa, i przewróci ich targ.


Na dzisiaj dosyć będzie o dzisiejszej ewangelii. Pan Bóg Ojciec wielkiego miłosierdzia, niechaj dla Chrystusa wzbudzi serca nasze przez Ducha Świętego ku bojaźni swojej, niechaj nas z łaski strzeże przy słowie swym, i uchowa nas od wszelkiej szkody docześnie i wiecznie. Amen.