english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie na dziewiętnastą niedzielę po Trójcy Św.

Tedy wstąpiwszy w łódź przewiózł się i przyszedł do miasta swego. A oto, przynieśli mu powietrzem ruszonego, na łożu leżącego. A widząc Jezus wiarę ich, rzekł powietrzem ruszonemu: Ufaj synu! odpuszczone są tobie grzechy twoje. A oto, niektórzy z uczonych w piśmie mówili sami w sobie: Ten bluźni. A widząc Jezus myśli ich, rzekł: Czemu wy myślicie złe rzeczy w sercach waszych? Albowiem cóż łatwiej jest rzec: Odpuszczone są tobie grzechy, czy rzec: Wstań i chodź? Ale abyście wiedzieli, iż ma moc Syn człowieczy na ziemi odpuszczać grzechy, tedy rzekł powietrzem ruszonemu: Wstawszy, weźmij łoże twoje, a idź do domu twego. Tedy wstawszy podszedł do domu swego. Co ujrzawszy lud dziwił się i chwalił Boga, który dał taką moc ludziom. Ewangelia Mateusza 9, 1-8


W ewangelii dzisiejszej mamy przede wszystkim zważać na kazanie o obfitej łasce, którą Pan Bóg przez to okazał ludziom, że już tu na ziemi jeden do drugiego rzec możemy: "Odpuszczone są tobie grzechy twoje", abyśmy z tymi pobożnymi ludźmi w ewangelii nad tym się dziwili, i Panu Bogu z całego serca dziękowali, że taką moc ludziom dać raczył. Albowiem nie mała to moc, że chrześcijanin chrześcijaninowi rzec może: "nie trwóż się bracie, bo masz Boga łaskawego; jeno wierz obietnicy, którą ci w imieniu Chrystusowym czynię a stanie ci się prawdziwie tak, jakby sam Bóg ci był rzekł: Odpuszczone są tobie grzechy twoje. Taka moc przez Pana Jezusa wzięła swój początek i pozostała odtąd między nami, i osobliwie u tych ludzi, co mają powołanie i rozkaż aby ewangelię, to jest pokutę i odpuszczenie grzechów w imieniu Chrystusowym zwiastowali. Lecz i inni chrześcijanie, choć nie mają tego powołania, mają rozkaz cieszyć ciebie w smutku nad grzechami twymi i mówić: "Czemu się smucisz? Jako chrześcijanin powiadam ci, że w tym źle czynisz, albowiem Bóg nie odbiera ci łaski swojej, owszem w Chrystusie Jezusie masz ufać jak najzupełniej w łaskę jego". W słowach takich powinieneś tę samą mieć pociechę, jak gdyby je sam Chrystus osobiście z nieba powiedział.


Tego tedy potrzeba, abyś z całego serca zaufał obietnicy takiej że Pan Bóg dla Jezusa Chrystusa łaskawym ci będzie, jako się o tym z przykładu tego powietrzem ruszonego przekonujemy, którego napomina Pan do wiary mówiąc: "Ufaj synu, a nie wątpij, odpuszczone są tobie grzechy twoje". Skoro powietrzem ruszony uwierzył temu słowu, już mu grzechy jego były prawdziwie odpuszczone. Tymże sposobem i dziś dostępujemy odpuszczenia grzechów, gdy sługa kościoła, lub którykolwiek inny chrześcijanin ci powie: Bóg nie gniewa się już więcej na ciebie, byleś sam tylko się mu nie sprzeciwił, owszem dla Syna swego Jezusa Chrystusa odpuścił tobie grzechy twoje. Wierz tedy z całej siły tej obietnicy jego a nie wątpij o niej. Bo cóż ci pomoże rozgoryczenie (absolucja), choćby sam Pan Bóg własnymi ustami oraz ze wszystkimi aniołami swymi ci je zwiastował, jeśli ty wątpisz?


Gdzie nie ma wiary, tam człowiek Pana Boga ma za kłamcę jakoby słowo jego nie było prawdziwe, ani też Bóg nie miał wykonać i dotrzymać, co obiecał. Od takiego niedowiarstwa niechaj nas miły Pan Bóg zachowa. Nikt inny, jeno diabeł nas do tego pobudza, że zawsze znowu Pana Boga za kłamcę mamy i przyrzeczeniom jego nie wierzymy. To zaś jest największa cześć, którą serce Pana Boga swego uczyć może, że przyrzeczeniom jego wierzy i Boga ma za prawdziwego, który kłamać nie może, choćby wszystkie przyrzeczenia jego wprost wydawały by się niemożebne. Nie mało się też Panu Jezusowi podobała mocna ufność tych ludzi, iż wierzą, że powietrzem ruszonego uzdrowić jest w stanie. Dla niej to przemawia uprzejmie do niego: Synu mój, ty chorujesz, a chorobę tę zadał ci szatan, Bóg zaś dopuścił do tego dla grzechów twoich; dlatego truchlejesz i skruszone jest serce twoje, dla tego mówisz u siebie: Ach, Boże, ty gniewasz się na mnie, cóż ja tedy pocznę? Albowiem z gniewem Bożym połączone jest trwoga sumienia. Jednak synu mój nie daj myślom takim opanować twego serca, nie mów u siebie: "Bóg nie dba więcej o mnie, i może mi już nie jest łaskawym bo cóżem ja wobec niego?" Nie na chorobę swoją lecz, na słowo moje zważaj, które do ciebie mówię: "Odpuszczone są grzechy twoje". Niechaj sobie choroba jest chorobą, lecz ty wiedz, że grzechy twoje są ci odpuszczone a w tej wierze niechaj żadna choroba cię nie zachwieje.


Słowo i wiara należą do siebie, jedno bez drugiego się nie obejdzie. Kto by wierzył nie mając słowa Bożego, podobnym jest Turczynowi lub Żydowi. Ci nie mają przyrzeczenia, dlatego też nie wierzą, że Bóg im łaskawym będzie i grzechy ich odpuści. Boć nie ma łaski Bożej tylko w Jezusie Chrystusie. Chrześcijanin dla tego powinien wierzyć, że Bóg nie tylko niektórym wybranym, lecz także jemu jest łaskawym, a dla pośrednictwa Syna swego Jezusa Chrystusa grzechy mu odpuści.


Kto by zaś miał słowo, wiary nie mając, nic mu to także nie pomoże, albowiem słowo i wara są ze sobą połączone jakby małżonkowie, a jedno drugiego opuścić nie śmie. Turczy wierzy, że przez Mahometa dostąpi zbawienia, lecz ta wiara opiera się na kłamstwie a nie ma za sobą słowa Bożego. Papież uczy, że człowiek przez uczynki swoje dostaje się do nieba, ale wiara ta jest fałszywa, bo nie ma za sobą słowa Bożego i obietnicy jego. Stąd wynika, że można mieć wiarę, lecz dla braku słowa wiara ta nie jest prawdziwą wiarą tylko prostym urojeniem. Nam chrześcijanom nie braknie słowa; owszem mamy z łaski Bożej, czyste i prawdziwe słowo Boże. Lecz nie dostaje nam wiary, przez którą byśmy się słowa Bożego tak trzymali, jakośmy powinni, gdy tymczasem tamci bez słowa Bożego mocno wierzyć umieją. Sprawuje to u nas moc diabła i grzechu pierworodnego, która nas odrywa od słowa prawdy do kłamstwa, któremu byśmy chętnie wierzyli. Nie jest ci to łatwa, nawet mając słowo, uchronić się niedowiarstwa, przeto iż ciało i rozum nasz nie trzymają się słowa. Ciało taką wiarę chciało by mieć, którą by rękoma można namacać. Przyczynia się do tego nie mało zły duch i stoi wszędzie, na przeszkodzie, że serca nasze nie mogą się ugruntować w wierze i pociesze. Gdybym bowiem z całego serca uwierzył, że Chrystus, jako tu powiedział ruszonemu, tak do mnie i do ciebie we chrzcie świętym powiedział i powiada codziennie w rozgrzeszeniu i kazaniu, że nie powinienem się lękać gniewu i niełaski Bożej, tedy by zaiste z radości serce we mnie skakało a wszystko koło mnie nie inaczej by mi się wydawało, jedno jako miód i złoto, albo jako sam żywot wieczny. Lecz że tak nie jest jedynie stąd przychodzi, że nas stary Adam i szatan zawżdy odrywa od wiary i słowa Bożego.


Uważajmy więc, że jednego i drugiego potrzeba; potrzeba najprzód słowa, a potem abyśmy się we wierze trzymali, a ile można, nie wątpili. Wtenczas obierzemy, co słowo nam przyrzeka a ku zachowaniu ciała i duszy jest potrzebne. Tym, co słowa nie mają, wierzyć nie trudno, albowiem, człowiek już od urodzenia jest skłonny do uwierzenia kłamstwu, któremu serce jest przychylne. Papież i zwolennicy jego wierzą mocno w mszę, w zasługi i modlitwy przyczynne świętych, w ślubu klasztorne, śpiewy i posty itd. chociaż wiara ta jest fałszywa. My zaś, co mamy czystą oblubienicę - bo słowo Boże czyste jest i dobre - nie możemy tak mocno i niezachwianie wierzyć, jakbyśmy powinni, choćby właśnie tak być miało u tych, co słowa nie mają. Ale właśnie jest wina starego Adama i szatana, żeśmy mocą grzechu pierworodnego od słowa i prawdy Bożej do fałszu upadli. Lecz uczy nas dzisiejsza ewangelia, jako mamy najprzód mieć słowo a potem się takowego trzymać całą siłą wiary. Wtenczas staje się nam słowo mocą Bożą ku odpuszczeniu grzechów i zbawieniu, przez którą dostępujemy doczesnej i wiecznej pomocy i pociechy. Bez słowo Bożego wiara jest fałszywa. Takowa nam wszystkim przez upadek Adama jest wrodzona a człowiek nieraz mocniej się jej trzyma niż słowa Bożego. Gdy Chrystus pan do powietrzem ruszonego powiedział te słowa i odpuścił mu grzechy jego, poczynają w tym nauczeni w piśmie upatrywać bluźnierstwo przeciwko Bogu, że Chrystus grzechy chce odpuszczać. Jest to ważna sprawa, na którą trzeba uważać. W tym samym błędzie znajdują się dziś wszyscy sekciarze, iż nie wiedzą, jako grzech bywa odpuszczony. Kiedy się kto zapyta papieża i doktorów jego, co to jest absolucja, a oni odpowiedzą, że jest to sposób tajemniczy, przez który do człowieka wpływa łaska Boża; a kto jej chce dostąpić, musi najprzód za grzechy żałować, spowiadać się i zadość uczynić. Absolucja i władza kluczów jest według nich zewnętrznym urządzeniem, które w kościele zachowywane bywa. Tym sposobem nie opiera się u nich odpuszczenie grzechów na swym prawdziwym gruncie, na słowie i wierze, lecz na skrusze, spowiadaniu się i zadość uczynieniu. Ale ci nauka ta jest fałszywa a ludzie przez nią tylko do obłędu wprowadzeni bywają.


Chcesz o tej sprawie mieć zrozumienie, tedy się go ucz z tej ewangelii. Potem mówić będziesz tak: Wiem ja i wyznaję, że Pan Bóg sam grzechy odpuszcza, lecz po czym poznam, iż grzechy moje są odpuszczone, albo jakich sposobów używa Bóg do odpuszczania grzechów? Otóż pismo święte uczy mnie i wszystkich chrześcijan, że pragnąc odpuszczenia grzechów nie powinniśmy usiadłszy gdzieś w kącie wyczekiwać, żeby na prośby nasze o odpuszczenie miał przyjść anioł z nieba i rzec nam: Odpuszczone są tobie grzechy twoje. Albowiem przyrzeka Bóg, że sam nakłoni się do człowieka i upewni go o odpuszczeniu grzechów. To dzieje się najpierw we chrzcie świętym, bo jest rozkazane, aby mnie ochrzczono w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, a do rozkazy dołączona jest obietnica: "Kto uwierzy a ochrzci się, ten będzie zbawiony". Odpowiesz może, że chrzest to tylko woda! Jest nią, ale przy wodzie jest słowo Boże. Tak samo, gdy u duszpasterza twego, który na to jest powołany, lub tez u innego chrześcijanina szukali pociechy i rozgrzeszenia a tenże rzecze do ciebie: Na miejscu Bożym zwiastuję tobie przez Jezusa Chrystusa odpuszczenie wszystkich grzechów twoich, nie powinieneś wątpić, że grzechy twoje są tobie przez to zewnętrzne słowo zaiste prawdziwie odpuszczone, albowiem chrzest i słowo Boże nie kłamią.


W papiestwie tego nie kazano, ani tego nie wie żaden papieski kaznodzieja. Powinniśmy tedy Panu Bogu dziękować za łaskę i wiedzieć, że Bóg chętnie grzechy odpuszcza. Dzieje się to nie inaczej, jeno jako tu stoi napisano: "Że Bóg taką moc dał ludziom". To objawił Chrystus Pan i nakazał, aby w kościele jego odtąd aż do skończenia świata w imieniu jego zwiastowano odpuszczenie grzechów. U ludzi tedy, a nie w czym innym, szukajmy i dostąpimy odpuszczenia grzechów, albowiem tak rozkazuje Pan według św. mateusza 18,18: "Zaprawdę powiadam wam; cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i na niebie", i według św. Jana 20,23: "Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone". Nie chce tego Pan, aby sobie każdy sam budował drabinę do nieba, owszem on ją sam zbudował. Pragniesz odpuszczenia grzechów, tedy idź i daj się ochrzcić, jeżeli nie jesteś ochrzczony, a jeśli jesteś, wspomnij sobie na obietnicę naonczas tobie dana przez Pana Boga, a nie bądź niewiernym. Idź a pojednawszy się z bratem żądaj rozgrzeszenia, a usłyszawszy zwiastowanie tegoż w imieniu Chrystusowym, wierz oraz je masz. Wszedłszy potem do wieczerzy pańskiej pożywaj ciało i krew Chrystusową, abyś został upewniony, że skarb tak drogi już tobie należy, abyś się z niego radował. Nie lekceważmy sobie chrztu, absolucji, kazania i wieczerzy świętej, owszem szukajmy i dostępujmy przez nie odpuszczenia grzechów. Takie bowiem powołanie mają duszpasterze, ojcowie, matki i chrześcijańscy bliźni wasi i na to dano im jest słowo Boże, abyście u nich pociechy i grzechów odpuszczenia szukać mogli. Choć je bowiem ludzie wymawiają, nie jest to jednak słowo ludzkie, ale Boże, któremu wierzyć powinniśmy, i nie lekceważyć je.


Kiedy sługa Chrystusowy chrzci dziecię według rozkazu Pańskiego, słyszysz wprawdzie mówiącego tylko człowieka, który nie mniej jest grzeszny od ciebie. Lecz co czyni, czyni z rozkazu Bożego a słowa, które mówi: Chrzczę cię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego itd. powinieneś uważać tak, jakby je sam Pan Bóg mówił. Bo w nich jest wyrok Boży o tobie, że grzechy twoje są odpuszczone. To koniecznie wiedzieć trzeba już dla tych szalonych sekciarzy, co nie umieją jedno krzyczeć: "że woda jest wodą". To my także wiemy bez ich mądrości, lecz oni nie wiedzą, że przy wodzie jest słowo Boże. Nie jest tedy chrzest prostą wodą. Lecz wodą ze słowem Bożym połączoną, wodą boską i nie daje jej od siebie sługa Chrystusowy, lecz Bóg tak nakazał, abyśmy przez nią dla królestwa Bożego się odrodzili i z grzechów oczyszczeni zostali. Jako Bóg daje słowo swoje, które nie naszym lecz jego jest słowem, tak daje i wiarę w słowo, a wiara i słowo Bożym są darem. Grzechów odpuszczenie, choć przez ludzi dokonane bywa, Bożym jest dziełem, a nie godzi się takowego szukać gdzie indziej, tylko w słowie Bożym, przez ludzkie usta wypowiedzianym i w sakramentach, przez ludzi udzielanych. Gdzie indziej odpuszczenia grzechów nie ma. Ludzkie zaś uczynki nie są żadną miarą równe czynom Boskim i słowu jego, nie można tedy zrozumieć, jakim sposobem papiści przez uczynki swoje grzechów odpuszczenia szukają. W dzień sądny jak zaczną na uczynki swoje wskazywać, zaiste zapyta się ich Pan: Gdzież jest słowo Moje? Czy nie ustanowiłem w kościele moim chrztu świętego i wieczerzy mojej, kazania i absolucji, przez którą ludzie grzechów odpuszczenia dostąpili i łaski mojej uczestnikami się stali. Przecz żeście się tych rzeczy nie trzymali? Zaiste nie doznalibyście teraz żadnego niedostatku, lecz czyny wasze, te nie wystarczają.


Uczmy się więc poznawać, co to jest odpuszczenie grzechów, jako się takowego upewnić, gdzie szukać i znaleźć je można! Zwłaszcza nie indziej, tylko w kościele Chrystusowym, który ma słowo i sakramenty święte. Tam je znajdziesz zaiste. Faryzeusze mniemają, że Chrystus odpuszczając grzechy mówi bluźnierstwo przeciwko Bogu, bo grzechy odpuszczać tylko Bóg może; ale ty wierz, że Bóg grzechów odpuszczenia zamknął w chrzcie świętym, w wieczerzy i słowie swoim, że włożył je w usta każdego chrześcijanina, który cię pociesza i łaskę Bożą przez zasługą Chrystusową zwiastuje; wierz że to jest tak istotną prawdą, jakby sam Chrystus to mówił ustami swoimi, jako przemówił do powietrzem ruszonego.


Ten powietrzem ruszony jest obrazem wszystkich grzeszników. W tej chorobie traci człowiek wszelką władzę członków swoich, nie jest w stanie ni ręki ni nogi do siebie przyciągnąć, owszem, gdyby to chciał, to ją jeszcze dalej od siebie wyciąga. Prawy wykład tej choroby jest ten, że ona oznacza ludzi sprawiedliwych z uczynków swoich. Im więcej takowi do Boga się zbliżyć i jemu zadość uczynić się usiłują, tym bardziej się od niego oddalają; im bardziej się im zda, że coś dobrze uczynili, tym gorzej to wypadnie, albowiem cokolwiek czynią, bez wiary czynią. Komu z takiej nędzy ma być pomożono, niech ucieka się do onego cudownego pomocnika, Chrystusa. Ten nic więcej nie czyni, jedno rzecze: "Ufaj synu, odpuszczone są tobie grzechy twoje", a zaraz ci członki twoje wyzdrowieją i zsilnieją, że tobie nawzajem służyć mogą. Bo gdzie jest odpuszczenie grzechów, tam ustępuje gniew i kara Boża, tam przestały czyny nasze nie podobać się Bogu. Gdzie już nie ma grzechu, tam czyny dobre naśladować będą. To objawia Pan w obrazie tego powietrzem ruszonego. Leżał on na łoży swym i wyciągnięte były według rodzaju tej choroby ręce i nogi jego, ale na słowo Chrystusowe powstaje od razu wesół i zdrowy. Przedtem niesiono go z domu jego na łożu, teraz on sam niesie łoże do domu. Stąd poznać mamy, jako Chrystus ma na ziemi moc odpuszczać grzechy. Nie bez przyczyny dodaje pan: "na ziemi", uczy nas bowiem nie spuszczać się na niebo, nie oczekiwać grzechów odpuszczenia według nauki papieża od czyśćca lub zasługi uczynków innych ludzi; tu bowiem czytamy, że odpuszczenie grzechów jest mocą, którą Bóg, "na ziemi" dał ludziom, a zwłaszcza we chrzcie i wieczerzy świętej, w rozgrzeszeniu i kazaniu słowa jego. Bo taka jest wola Boża, że cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązana i na niebie, a cokolwiek byście związali na ziemi (tj. wykluczyli od chrztu, wieczerzy św. i słowa), to związane będzie i w niebie. Przez moc takową, że jako ludzie nawzajem sobie grzechów odpuszczenie i zatrzymanie zwiastujemy, nie uwłaczamy chwale i czci Bożej, ani nie stajemy się bogami, jako ludzie nierozumni powiadają. Bo nam powierzony jest tylko urząd, który dalej nie sięga, niż wiara twoja. Jeżeli masz wiarę, masz odpuszczenie, nie masz li jej i odpuszczenia nie masz. Tak nas urzędem tym połączył Bóg wespół, abyśmy jako chrześcijanie nawzajem się pocieszali i napominali, wierząc słowu o ile prawie używane bywa, tj. jeżeli zwiastuje odpuszczenie grzechów w imieniu Chrystusowym. To jest prawa droga do Boga i odpuszczenia grzechów. Błogosławiony, kto tak umiera. Kto zaś umierając nadzieję swoją pokłada w modlitwach świętych, w zasługach innych ludzi i własnych, temu biada, bo nie ma przewodników, których Bóg ustanowił, to jest słowa prawego i prawej absolucji. Choć jest ochrzczony, jednak stąd nie ma pociechy. Takową nadzieję zrządził szatan przez narzędzia swoje, albowiem nie cierpi szatan słowa, które go razi w oczy. Papież takowe usunął a na to miejsce ustanowił zakony mnichów, procesje, odpusty inne rzeczy, które szatanowi nie zadają szkody. Sekciarze tak samo pozbyli się słowa Bożego i nie mają sobie chrztu świętego i wieczerzy Pańskiej. Wystrzegajmy się tego wszystkiego i wierzmy, że tam tylko jest grzechów odpuszczenie, gdzie jest słowo Boże. Takowe zaś we chrzcie i wieczerzy świętej, w rozgrzeszeniu i kazaniu, niech przeciw temu mówi, kto chce, co chce. Gdzie zaś jest słowo, tam niech będzie i wiara; jest ona ową uzdrowioną ręką, której przedtem powietrzem ruszony ruszyć nie mógł. Nie można sięgnąć po grzechów odpuszczeni, które jest w słowie, tego się ani papież ani sekciarze nie trzymają, lecz my wiemy, że Duch Święty bez słowa i sakramentów dzieła swego nie wykonuje; przeto też słowem i sakramentami nie pogrążamy, owszem uważamy je za największe i najlepsze skarby nasze. A Bóg niech nam z łaski swojej dopomoże abyśmy naukę tę czystą zachowali i w niej aż do końca wytrwawszy zbawieni zostali. Amen.