english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Własność w życiu chrześcijanina

Jedną z podstawowych kategorii ekonomicznych jest własność. Jej rozumienie ulegało zmianie w czasie i związane było z filozofią, kulturą, religią oraz wieloma innymi czynnikami. Powojenna historia Polski jest znamiennym przykładem tego, jak różnie można było pojmować własność. Porządek społeczno-gospodarczy, który chciał ograniczyć własność prywatną na rzecz własności państwowej do minimum, czynił to z pobudek ideologicznych. Nie wzbraniał się przed odbieraniem własności prywatnej w zgodzie z prawem przez siebie ustanowionym. Czasem także wbrew obowiązującemu prawu. Kwestia własności stanowiła również jeden z najważniejszych elementów składowych nowego systemu społeczno-gospodarczego. Początek lat dziewięćdziesiątych XX wieku to okres tzw. transformacji systemowej, czyli przejścia od gospodarki zarządzanej centralistycznie do gospodarki rynkowej. Znów musiano uporać się ze sprawą własności. Tym razem chciano docenić znaczenie własności prywatnej. Pojawiły się specjalne programy prywatyzacji i reprywatyzacji. Dzisiaj własność nadal stanowi przedmiot sporów na płaszczyźnie filozoficznej, religijnej i wielu innych. Dzisiejsze definicje znacznie różnią się jednak od tych, które obowiązywały na przełomie XIX i XX wieku.


Od czasów Reformacji kościół ewangelicki daje wyraźny sposób rozumienia, czym jest własność. W oparciu o Pismo Święte ks. dr Marcin Luter zapisał w Małym Katechizmie w objaśnieniu do siódmego przykazania, abyśmy pieniędzy lub mienia bliźniego nie zabierali, ani fałszywym towarem lub handlem ich sobie nie przywłaszczali, ale do ulepszenia i zachowania mienia i pożywienia mu pomagali. Odnosząc się do przykazania Nie kradnij, poprzez jego objaśnienie, Luter pośrednio buduje świadomość, czym jest własność. Przez siódme przykazanie Bóg zabezpiecza nasze mienie i własność bliźniego. Grzech natomiast jest przyczyną niewłaściwego stosunku człowieka do własności. Przyczyną złodziejstwa jest lenistwo, próżniactwo, alkoholizm, przede wszystkim chciwość, zazdrość, egoistyczna chęć posiadania. Apostoł Paweł napisał:, Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie (1 Tm 6, 8.9). Tym samym apostoł ostrzega przed chciwością, która niesie wiele zagrożeń dla człowieka.


Luter szeroko komentuje siódme przykazanie w Dużym Katechizmie odnosząc się do własności. Uważa on, iż powinnością każdego człowieka jest nie tylko nie wyrządzanie szkody bliźniemu ani też pozbawianie go korzyści, ani dopuszczanie się przy kupnie lub w handlu jakiejś nierzetelności lub podstępu. Powinnością chrześcijanina jest opatrywać wiernie jego własność, podsuwać i popierać to, co jest dla niego korzystne, zwłaszcza, gdy otrzymuje za to pieniądze, zapłatę i pożywienie. Właściwy stosunek chrześcijanina do własności to nie tylko nie pozbawianie jej bliźniego poprzez kradzież czy jakąś formę jej zniszczenia. Jest to także mówiąc językiem współczesnej ekonomii właściwe zarządzanie własnością zgodnie z biblijną zasadą pomnażania talentów. Jest to przyczynianie się do zachowania własności, jej ochrony oraz takie zarządzanie nią, aby mogła przynosić dodatkowe wymierne korzyści. Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że wszelka własność jest rzeczą względną, ponieważ prawowitym właścicielem wszystkich rzeczy jest Bóg zgodnie z psalmem 24: Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia, świat i ci, którzy na nim mieszkają.


Współcześnie encyklopedyczna definicja mówi, iż własność w znaczeniu prawnym to wyłączne prawo władania, pobierania pożytków i rozporządzania rzeczą w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego i społeczno-gospodarczego.


Osobną kwestią są uprawnienia do własności. One również są od setek lat przedmiotem różnych koncepcji i kontrowersji. Przez uprawnienie do własności rozumie się dzisiaj uzasadnienie lub usprawiedliwienie przesłanek, które są traktowane jako źródła czy też tytuły uzyskiwania własności dóbr.


Ks. dr Alfred Jagucki dając odpowiedź na pytanie, co jest naszą własnością pisze: naszą własnością jest to, co dziedziczymy, zdobywamy własną pracą, nabywamy za własne pieniądze lub otrzymujemy w darze.


Ks. Jan Motyka pisze, że z dobrami doczesnymi, które mogą stanowić naszą własność należy, zgodnie z Biblią, obchodzić się odpowiedzialnie. Przed Bogiem jesteśmy odpowiedzialni za swoje szafarstwo dobrami materialnymi.


Ewangelista Mateusz w podobieństwie o talentach pokazuje różne zdolności i ludzkie charaktery. Są pracowici i oszczędni, ale też leniwi i rozrzutni. Każdy winien jednak pracować i pomnażać talenty, darowane mu przez Boga, przez sumienną pracę. Poprzez to podobieństwo Pan Jezus wskazuje na sługę dobrego i wiernego, na tego, który był pilny. Wykonał on swoją pracę najlepiej jak potrafił przyczyniając się do zachowania własności swego pana. Postąpił odpowiedzialnie. Wykorzystał talenty, jakie posiadał i mógł rozliczyć się ze swoim panem dając mu dodatkowo wypracowaną własność.


Z własnością wiąże się także wiele niebezpieczeństw. Są nimi: żądza posiadania, która pozbawia ludzi zrozumienia wobec innych, a nawet wobec samego siebie. Związane z tym skąpstwo budzi chciwość, zazdrość, a nawet okrucieństwo. Pozbawia w związku z tym wrażliwości na wartości duchowe. Pismo Święte przestrzega przed tym słowami apostoła Pawła skierowanymi do Tymoteusza: Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia. Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność (1 Tm 6, 10-11).


Własność, która stanowi pewne bogactwo może zagrozić człowiekowi, jeśli nie będzie on potrafił powiedzieć: Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek (Flp 4, 12).


Jeśli człowiek potrafi zachować umiar i odpowiedni dystans do tego, co posiada pamiętając, że jest jedynie powiernikiem i zarządcą darowanych mu od Boga dóbr, wtedy bogactwo albo ubóstwo materialne nie będą mu zagrażać. Nie one stanowią, bowiem o jego życiu i godności. W społeczeństwach o rozwiniętym poczuciu godności istnieje uczciwość, która nie ulega pokusom nawet w największej biedzie.


Jednocześnie ap. Paweł napisał do Koryntian: ochotnego dawcę Bóg miłuje (2 Kor 9, 7). Zachęca, więc do przekazywania swojej własności na rzecz innych. Wskazuje, że jedynie Bóg pozwala człowiekowi gromadzić różnego rodzaju dobra, wszelką własność. Bóg chce jednak, aby człowiek był gotów do oddania swojej własności na dobrą sprawę. A władny jest Bóg udzielić wam obficie wszelkiej łaski, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę, (2 Kor. 9, 8).


Stosownie do napomnień i wskazań apostolskich ks. dr Marcin Luter umiejscawia sens pracy ludzkiej w tym, iż czyni ona ludzi niezależnymi od innych oraz umożliwia dawanie potrzebującym, bliźnim. Kto nie pracuje jest złodziejem i grabieżcą swoich bliźnich. On pozwala innym pracować na siebie, karmi się ich "krwią i potem" oraz zatrzymuje bliźnim to, co jest im winien.


Słowo Boże wskazuje na właściwy stosunek chrześcijanina do własności. Wszystko jest darem Boga, a my jesteśmy tylko szafarzami jego dóbr. Człowiek jest powiernikiem tego, co Bóg mu darował. Dlatego jako powiernik ma za zadanie dobrze zarządzać powierzoną mu własnością. Ma to czynić jak sługa dobry i wierny, aby przynieść swemu Panu dobre owoce.


Z ogromnym trudem budowana w Polsce gospodarka rynkowa potrzebuje nie tylko wartości materialnych, ale i niematerialnych. Do nich z pewnością należy właściwy stosunek do własności. Chrześcijanin czynnie uczestniczący w życiu gospodarczym swojego kraju winien mieć na względzie to, co Słowo Boże ma w tym względzie do powiedzenia. Ten aspekt gospodarowania nazywa się czasem etyką życia gospodarczego. Nie zapomniano o nim tam, gdzie wskazania Pisma Świętego są dla przedsiębiorców głosem Boga obecnego w ich życiu codziennym. O etyce w gospodarce zapomina się jednak tam, gdzie chrześcijaństwo stało się owym pięknym ozdobnikiem do nikczemnych praktyk. Wszędzie tam, gdzie panuje półmrok moralny przejawiający się tym, że nie mówi się tego, co się myśli i nie czyni się tego, w co się wierzy.


Warto przypominać, że Słowo Boże również jest własnością mającą tę szczególną cechę, że traktowane jako prawdziwe bogactwo, jeśli rozdawane jest innym, ubogaca i dającego i biorącego.